Większość naukowców jest zgodnych co do tego, że życie pozaziemskie istnieje. Nawet jeśli nie w naszej galaktyce, to poza nią. W widzialnym Wszechświecie istnieje ok. 350 miliardów dużych galaktyk oraz 3,5 biliona galaktyk karłowatych. Biorąc pod uwagę, że w samej Drodze Mlecznej może być nawet 400 mld planet, szanse, że gdzieś istnieją organizmy żywe, są naprawdę duże.

25 lat – czy tyle czasu potrzebujemy na odnalezienie życia w kosmosie?

Szwajcarski astrofizyk Sascha Quanz uważa, że ludzkość może się o tym przekonać już w ciągu najbliższych 25 lat. Według naukowca poziom rozwoju cywilizacyjnego i technologicznego jest na tyle duży, że wkrótce może czekać nas olbrzymi przełom w nauce. Profesor wygłosił swoją opinię w trakcie konferencji, która odbyła się 2 września na Politechnice Federalnej w Zurychu.

Prof. Quanz jako jeden z argumentów, który przemawia za jego tezą podaje pierwsze w historii zdjęcie egzoplanety HIP 65426 b, które wykonał Teleskop Webba zaledwie dzień przed konferencją. Gdy fotografia ujrzała światło dzienne, naukowcy mówili o przełomowym momencie dla całej astronomii. To pierwszy dowód na to, że Teleskop Webba bardzo dobrze radzi sobie z robieniem zdjęć z bardzo dużym kontrastem.

Czym jest egzoplaneta HIP 65426 b

HIP 65426 b po raz pierwszy została odkryta w 2017 roku. Ten superjowisz znajduje się w gwiazdozbiorze Centaura i dzieli go od Ziemi odległość ok. 385 lat świetlnych. Naukowcy twierdzą, że jej macierzysta gwiazda jest jeszcze stosunkowo młoda. Układ narodził się „zaledwie” 14 mln lat temu. Egzoplaneta znajduje się od swojej gwiazdy aż 110 razy dalej, niż odległość pomiędzy Ziemią a Słońcem.

– W 1995 roku mój kolega, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, Didier Queloz, odkrył pierwszą planetę pozasłoneczną. Dziś znanych jest już ponad 5000 egzoplanet i każdego dnia jesteśmy bliżej, żeby odkryć kolejne – mówił prof. Quanz podczas konferencji.

Astrofizyk uważa, że Teleskop Webba jest niewystarczający do badania małych planet

Szwajcarski uczony podkreśla, że chociaż Teleskop Webba jest wyjątkowym i najlepszym obserwatorium, jakie ludzkość kiedykolwiek uruchomiła, to nie jest wystarczająco potężny, żeby dostrzec znacznie mniejsze planety, które mogą być podobne do Ziemi. – HIP 65426 b to gigantyczna egzoplaneta, która krąży daleko od gwiazdy. Webb nie da jednak rady sfotografować planet, na których potencjalnie może istnieć woda w stanie ciekłym – zastrzega Quanz.

Naukowiec zdradził, że wraz ze swoim zespołem badawczym prowadzą pracę nad urządzeniem do obrazowania i spektroskopii dla Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu, który znajduje się w Chile – Naszym głównym celem jest uchwycenie pierwszego zdjęcia planety podobnej do Ziemi, która znajduje się wokół jednej z najbliższych gwiazd – mówi Quanz.

„Nie mamy gwarancji, że się uda”

Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) to projekt największego na świecie teleskopu optycznego i na podczerwień. Został opracowany przez Europejskie obserwatorium Południowe. Zwierciadło główne o średnicy 39 m ma być wykonane z 798 sześciokątnych elementów, każdy o maksymalnej przekątnej 1,4 m i grubości 5 cm. Łącznie lustro ma zapewnić badaczom aż 978 m² powierzchni zbierającej. To aż o 13 razy więcej niż obecnie największe teleskopy. ELT ma umożliwić badanie składu atmosfer planet pozasłonecznych.

Prof. Quanz zaznacza jednak, że nawet ich najnowsze urządzenie może nie być w stanie odkryć życia pozaziemskiego. Jak twierdzi „nie możemy mieć gwarancji, ale to wciąż ważny krok, aby nauczyć się znacznie więcej o kosmosie”.

ŹródłoSpace.