Tossal de La Cala to rzymski fort z I wieku p.n.e., który znajduje się w granicach współczesnego Benidorm w Hiszpanii. Został zbudowany w 77 roku p.n.e. i pełnił funkcję wieży strażniczej. Miał ostrzegać sąsiednie miasta przed atakami morskimi. Region ten w 2020 roku nawiedziły ulewne deszcze, które okazały się nieocenione dla lokalnych archeologów. Woda bowiem odkryła starożytną płaskorzeźbę, która zdobiła dawną fortyfikację.

Fragment płaskorzeźby, która przedstawia 3 symbole szczęścia i pomyślności

O odkryciu badacze poinformowali dopiero 3 lata później. Naukowcy twierdzą, że chcieli zapewnić jak najlepszą ochronę przed niepożądanymi gośćmi. Ponadto w miejscu przeprowadzono dodatkowe wykopaliska, aby odnaleźć ślady rzymskiej sztuki z czasów republiki.

Archeolodzy z Uniwersytetu w Alicante napisali w oświadczeniu, że płaskorzeźba miała wielkość 57 na 42 cm. Znajdują się na niej ludzka twarz, fallus oraz róg obfitości. Autorzy odkrycia przyznają jednak, że prawdopodobnie jest to jedynie fragment znacznie większej rzeźby, która została wykonana w skale. – Przedstawienie tych trzech elementów razem jest naprawdę wyjątkowe. Nigdy wcześniej nie znaleźliśmy podobnej rzeźby lub ryciny na terytoriach okupowanych przez Rzymian – mówi Ana Pellicer, radna ds. dziedzictwa historycznego i kulturowego w Benidorm.

– Zarówno róg obfitości, jak i fallus były tradycyjnie postrzegane jako zwiastuny lub talizmany szczęścia, ochrony i pomyślności – mówi w rozmowie z Live Science Katherine Halcrow, archeolożka z Uniwersytetu Oksfordzkiego, która nie była zaangażowana w badania. – W szczególności fallus byłby rzeźbą apotropaiczną, co oznacza, że jego funkcją byłoby odpędzanie zła od miejsca i ludzi z nim związanych – dodaje uczona.

To już kolejne odkrycie fallicznej rzeźby w Hiszpanii

Według Halcrow umieszczenie na rzeźbie twarzy człowieka, który wpatruje się wprost przed siebie, było celowym zabiegiem artysty, który tworzył relief. Archeolożka twierdzi, że przedstawienie ludzkiej postaci en face miało podkreślić poczucie „dominacji”, co miało intensyfikować ochronną symbolikę.

W sierpniu 2022 roku hiszpańscy archeolodzy informowali z kolei o odkryciu olbrzymiej płaskorzeźby, która przedstawiała fallusa. Pokaźnych rozmiarów zabytek w kształcie penisa został odnaleziony na południu kraju, na stanowisku archeologicznym El Higuerón. Był częścią tajemniczej wieży, którą wybudowali starożytni Rzymianie. Badacze przyznali wówczas, że była to jedna z największych i najlepiej zachowanych fallicznych rzeźb, która pochodziła z czasów Imperium Rzymskiego.

Przyrodzenie w czasach imperium

Wizerunek członka był bardzo ważnym elementem kultury w czasach rzymskich. Dowody historyczne i archeologiczne potwierdzają, że elementy sztuki przedstawiające fallusy były powszechne w przestrzeni publicznej i prywatnej. Malowano je na ścianach oraz tworzono mozaiki, rzeźby i freski z penisami w stanie erekcji. Starożytni Rzymianie wierzyli bowiem, że przyrodzenie mężczyzny jest symbolem szczęścia.

Właśnie dlatego mali chłopcy często otrzymywali w prezencie tak zwane fascinum. To amulety falliczne, które miały zapewniać ochronę i strzec właściciela przed złymi siłami. Fallusy rysowali nawet starożytni kibice, którzy chcieli w ten sposób pokazać swoje wsparcie dla ulubionych gladiatorów.

Co ciekawe, również współcześnie są na świecie kraje, które uznają falliczne kształty za dobrą monetę. Do dziś w Bhutanie, czyli „najszczęśliwszym kraju świata”, ściany domów, a nawet świątyń, zdobią malowidła „skrzydlatych” penisów. Bhutańczycy wierzą, że te obrazy gwarantują dobrobyt i pomyślność oraz chronią przed złem.

Źródło: Benidorm, Live Science