Przestępstwa w czasie kryzysu i brak sprawiedliwości w Republice Środkowoafrykańskiej

Byłem tu obcy, więc ludzie często podchodzili do mnie, by opowiedzieć, jak to jest w czasach konfliktów w Afryce. Za pierwszym razem jakiś gość przyszedł do mojego hotelu w Bangi i zażądał widzenia z Amerykaninem.

– Chciałem ci powiedzieć, co spotkało mojego siostrzeńca – zaczął.   

Pojechaliśmy motorem do jego domu i tam spotkałem Paula Koli-Miki. Ten opowiedział mi, że dwa dni wcześniej został porwany przez zwolenników Seleki. Pobili go młotkiem i wyrwali obcęgami trzy zęby. Choć minęły już dwie doby, nadal był w szoku, a jego głos brzmiał dziwnie przez tampony, które powstrzymywały krwawienie w ustach. Złożył skargę do sądu miejskiego w Bangi, ale – jak sam powiedział – nie wie, czy doczeka się sprawiedliwości. To samo mogłoby powiedzieć wielu Afrykańczyków.

– Anti-Balaka zabiło wszystkie moje krowy. Wycięli moje drzewa owocowe. I zabili mi syna – zawiesił głos i ścisnął moją dłoń – Mam 76 lat. Co mogę zrobić? Co TY możesz zrobić? – i zaczął szlochać.

Jednym z najbardziej poruszających spotkań tego rodzaju było to z dziewczynką, która twierdziła, że została zgwałcona przez francuskiego żołnierza sił pokojowych. Jej matka wyjaśniła, że gdy oddziały Seleki podeszły pod Bangi, uciekła z córką na lotnisko ochraniane przez francuskie wojsko. Stojąca obok niej córka słuchała w milczeniu. Niedawno skończyła 17 lat. Miała jakieś 150 cm wzrostu, włosy zaplecione w rzędy drobniutkich warkoczyków i wzrok wbity w podłogę, gdy cichym głosem opowiadała, jak spotkała wysokiego Francuza z wąsem, gdy przechodziła obok punktu kontrolnego.

– Dał mi ciastka i słodycze – szepnęła. Potem zaczął mówić po francusku, a że nie rozumiała, pokazał jej na migi, że chodzi mu o stosunek, i wyciągnął penisa. Tu dziewczyna musiała zaczerpnąć powietrza, a jej głos stał się jeszcze cichszy.

– Pokazał mi jedzenie. „Jeśli będziesz krzyczeć, stłukę cię. Jeśli będziesz cicho, codziennie dam ci jedzenie” – powiedział, więc zgodziłam się na ten stosunek. Potem jeszcze raz odbyła stosunek z tym żołnierzem w zamian za trochę ryżu. Teraz była w piątym miesiącu ciąży. Matka wysłała ją do krewnych, by uniknąć wstydu przed sąsiadami.

Było nawet jakieś dochodzenie, przyznała, „ale nie dało żadnych efektów”. W styczniu francuscy sędziowie zdecydowali, by nie stawiać zarzutów żołnierzom oskarżanym o gwałty na dzieciach w Republice Środkowoafrykańskiej.