Pomysłodawcą całego projektu jest Szymon Górnicki, paleoartysta freelancer i paleontolog z Kalisza. Zajmuje się reżyserią, scenariuszem, researchem, promocją i organizacją, czyli wszystkim tym, co niezbędne aby od pierwszego pomysłu przejść do realizacji. 

– Odkąd pamiętam pasjonowałem się dinozaurami. Kiedy jako dziecko zobaczyłem „Wędrówki z dinozaurami” (1999) to zafascynowałem się tą forma łącząca sztukę z paleontologią. Kiedy wreszcie odkryto na terenie Polski kręgowce z czasów mezozoiku ta idea powróciła – mówi o początkach projektu.

Choć większości z nas dinozaury kojarzą się z ogromnymi bestiami z „Parku Jurajskiego”  – których na terenie praPolski próżno by szukać – to późny trias był bogaty w najróżniejsze gatunki. 

– To prawda, że nasze znaleziska kręgowców są znacznie „skromniejsze” niż te amerykańskie, jednak paleontologia to nie tylko jurajskie olbrzymy i kredowy tyranozaur. Czas opowiedzieć historię innych zwierząt, czas pokazać mniej przemierzony trias – podkreśla Górnicki.

Paleoartysta z Kalisza zgromadził wokół siebie zespół utalentowanych pasjonatów. Do współpracy przy „Gadach Polski” zaprosił m.in. Wowę Bayaka (odpowiada za muzykę i dźwięk), Delfina Łakatosza (montażysta i operator), Aleksandrę Rutkowską („nasza własna Krystyna Czubówna” - mówi o niej Górnicki),  Pawła Galewicza („udaje dla nas Davida Attenborough”) oraz Joannę Kobierską – artystkę 3D.

Warto podkreślić, że Joanna Kobierska, animatorka, paleoartystka i współreżyserka filmu, w 2020 roku została laureatką prestiżowej nagrody Lazendorf National Geographic PaleoArt Prize za stworzenie animacji przedstawiającej taniec godowy welociraptora. Jest to prestiżowe wyróżnienie przyznawane przez Society of Vertebrate Paleontology (Stowarzyszenie Paleontologii Kręgowców), międzynarodową organizację zrzeszającą naukowców zajmujących się prehistoryczną fauną z całego świata oraz zespół przedstawicieli National Geographic.

Silezaury i Parasuchus

„Podróż w czasie miliony lat wstecz, do późnego triasu. Do początków ery dinozaurów, do południowej Polski zupełnie odmiennej od tego co znamy z naszego codziennego życia. Nasz kraj znajdował się wówczas znacznie bardziej na południu globu i był częścią jednego wielkiego super kontynentu. Teren ten był równiną, przeplataną przez rzeki tworzące rozlewiska i bagna. Obszary podmokłe były pokryte głównie przez duże skrzypy i paprocie, podczas gdy w suchszych okolicach rozwijały się iglaki. Panował klimat ciepły, subtropikalny. Istniały tylko dwie pory roku: deszczowa i sucha. W takim świecie żyły silezaury oraz wiele innych fascynujących mezozoicznych zwierząt” - tak miejsce i czas akcji opisują twórcy filmu. 

– Będzie to podróż w czasie do późnego triasu, czasu kiedy dinozaury były stosunkowo małe i dopiero zaczynały swoją ewolucyjną karierę. Nie chciałbym za dużo zdradzać, zwłaszcza że skład naszej „obsady” może się jeszcze trochę zmienić. Na pewno wszyscy miłośnicy paleontologii się tego spodziewają, że w filmie znajdą się silezaury. Będzie również podobny do krokodyla Parasuchus. Reszta zwierząt to obecnie
tajemnica, którą po kolei będziemy zdradzać na naszych  stronach – zapowiada Górnicki.

Na razie otrzymaliśmy jedynie próbkę całości. Na profilach projektu można dodatkowo znaleźć pierwsze elementy kolejnych animacji. Na pełen obraz przyjdzie jednak sporo poczekać, bo praca przy tego typu projekcie jest czasochłonna. 

– Po zebraniu małego zespołu, zajęliśmy się dogłębnym naukowym researchem. Trzeba było: przeszukać i przeczytać dużą ilość publikacji naukowych; konsultować się z naukowcami i paleoartystami, podejmować spekulacje paleoartystyczne na temat pewnych aspektów, a także  zaczerpnąć inspiracji z współczesnej przyrody – opisuje prace nad projektem paleontolog.

– Następnie na tej podstawie oraz w oparciu o ilustracje tworzony był w komputerze model 3D uwzględniający szkielet, muskulaturę, wszelkie inne tkanki miękkie, skórę oraz to, co na niej. Każdemu modelowi należało nadać bardzo szczegółowa teksturę z łuskami, zmarszczkami itp. Tu ciekawostka - samo sprawdzenie odpowiedniej szerokości łusek na grzbiecie naszego parasuchusa trwało parę godzin. Na dodatek, konieczne było nadanie prawdopodobnego ubarwienia zwierzęciu. Ten proces trwa do dzisiaj, ponieważ nie mamy jeszcze zrobionej całej „kadry” filmu – wyjaśnia Górnicki.

Klip, który można oglądać, powstawał prawie miesiąc. 

Jednak największą trudnością nie jest sama praca koncepcyjna i projektowa, a zgromadzenie odpowiednich środków finansowych na realizację filmu. Twórcy „Prehistorycznych gadów Polski” rozważają uruchomienie zbiórki na dalsze finansowanie projektu.