W jaki sposób podział obowiązków domowych i konieczność pamiętania o różnych rodzinnych sprawach wpływa na intymne życie partnerów? Zbadały to Simone Buzwell i Eva Johansen, australijskie psycholożki z Uniwersytetu Technologicznego Swinburne’a w Melbourne.

Wynik okazał się jednoznaczny. Kobiety, które częściej niż ich partnerzy biorą odpowiedzialność nie tylko za zajęcia domowe, ale i organizację życia rodzinnego, mają mniejszą ochotę na seks niż te, w których związkach podział obowiązków domowych jest sprawiedliwy.

Obciążanie poznawcze związane z pracami domowymi

Naukowczynie wzięły pod uwagę tradycyjne domowe czynności, takie jak pranie, prasowanie, sprzątanie, robienie zakupów czy gotowanie. Ale nie tylko. Jak piszą w artykule opublikowanym w portalu „The Conversation”, omawiającym ich badania, interesowało je również obciążanie poznawcze związane z życiem domowym.

Czyli nie tylko to, kto sięga po odkurzacz, ale również to, kto pamięta o tym, by zamówić worki jednorazowe. Kto planuje zakupy, bierze na siebie organizację urodzinowego przyjęcia dziecka i w czyim kalendarzu zapisywane są terminy badań kontrolnych wszystkich członków rodziny.

– To obciążenie poznawcze często pozostaje niezauważone – podkreślają Buzwell i Johansen. Zarówno przez naukowców, jak i partnerów kobiet. Ci ostatni często nie uważają konieczności „pamiętania o wszystkim” za coś, co w ogóle wymaga jakiegokolwiek wysiłku.

Sprawiedliwy związek to większa satysfakcja i pożądanie

Badaczki zapytały 299 Australijek o ich związki, podział prac domowych i pożądanie. Interesowało je, kto w związku częściej wykonuje prace domowe – czyli np. pierze i sprząta, kto zajmuje się organizowaniem życia towarzyskiego i kto ma więcej czasu.

W zależności od odpowiedzi uczestniczki badania zostały przypisane do jednej z trzech grup. W pierwszej były te, które uważały, że w ich związku podział obowiązków jest sprawiedliwy, a obciążenie poznawcze takie samo po obu stronach. W drugiej – że, które deklarowały, że to one i więcej robią, i mają więcej do zapamiętania. W trzeciej zaś – te uważające, że większy ciężar, zarówno jeśli chodzi o rzeczywiste prace, jak i kwestie decyzyjne i organizacyjne, biorą na siebie ich partnerzy.

– Wyniki były jednoznaczne – napisały badaczki. Kobiety z pierwszej grupy – czyli te, które uważały swój związek za sprawiedliwy – były bardziej usatysfakcjonowane z relacji i częściej odczuwały pożądanie niż kobiety z drugiej grupy. – Co wymowne, trzecia grupa (czyli ta, w której to mężczyźni mieli więcej obowiązków – przyp.red.) była zbyt mała, by móc wyciągać na jej temat jakiekolwiek miarodajne wnioski – zauważają Buzwell i Johansen.

Co to jest pożądanie?

Badaczki zwracają przy tym uwagę, że pożądanie jest pojęciem szerszym niż libido. Obejmuje nie tylko popęd seksualny, ale i np. potrzebę bliskości. Wpływ na nie może mieć wiele różnych czynników: wiek, doświadczenia życiowe czy postrzegana jakość związku.

– Relacje są szczególnie istotne dla kobiecego pożądania – zauważają uczone. – Brak satysfakcji ze związku to główny czynnik ryzyka, potencjalnie prowadzący do niskiego pożądania. Istotniejszy niż wiek czy menopauza – dodają.

Dwa rodzaje pożądania

Buzwell i Johansen piszą, że można wyróżnić dwa rodzaje pożądania. Pierwsze, które nazywają diadycznym (ang. dyadic desire), to pożądanie seksualne odczuwane względem drugiej osoby. Drugie, nazwane solo (ang. solo desire), związane jest z odczuwaniem satysfakcji z własnej seksualności i bycia osobą seksualną; nie potrzebuje ono walidacji ze strony partnera.

Jak się okazało, nierówny podział obowiązków domowych sprawa, że kobiety rzadziej odczuwają pożądanie wobec partnera. Nie wpływa za to na ich osobiste poczucie własnej seksualności. Zdaniem badaczek wskazuje to, że niskie pożądanie ma ścisły związek z satysfakcją ze związku i z wysiłkiem wkładanym (lub nie) w jego funkcjonowanie przez obie strony.

Oczywiście obowiązki domowe to nie wszystko. Na kobiece pożądanie w związku wpływ ma również długość jego trwania – i to, że z czasem podział obowiązków robi się coraz mniej sprawiedliwy. Badaczki ustaliły również, że w związkach homoseksualnych (które są bardziej sprawiedliwe, jeśli chodzi o podział prac domowych) działa taki sam mechanizm jak w hereroseksualnych, tylko jest jeszcze bardziej nasilony.


Źródła: The Journal of Sex Research, The Conversation.