Anatomia jest podstawą medycyny. Ciało jest tym, co prezentujemy naszemu lekarzowi, mówi Robert Joy, emerytowany profesor historii medycyny z Uniformed Services University of the Health Sciences  (wojskowego uniwersytetu nauk o zdrowiu).

– Lekarze zadają sobie pytanie: „Co się dzieje i gdzie się to dzieje”. Aby opiekować się pacjentami, doktor musi najpierw poznać architekturę ciała. Żeby dowiedzieć się, „gdzie”, studenci medycyny w pierwszym roku nauki dokonują sekcji zwłok. Umarli uczą żywych – to zasada medycyny.

 


Susan Potter, urodzona w Lipsku, miała trzy lata, kiedy zrobiono to zdjęcie. Niedługo potem jej rodzice wyemigrowali do USA, zostawiając ją z krewnymi w Niemczech. Upiorna tomografia komputerowa w tle została wykonana po jej śmierci w wieku 87 lat. Widoczne na niej druty miały stabilizować kręgosłup szyjny Susan po wypadku samochodowym sprzed lat.

 

Po części z uwagi na zakaz bezczeszczenia ciał ludzkie zwłoki nie były używane do celów edukacyjnych aż do XIV w. Sekcje były często dokonywane publicznie, ale sami studenci nie brali w nich czynnego udziału. Starszy członek wydziału odczytywał fragmenty dzieł Mondina de Luzziego, włoskiego lekarza, a jego asystent wskazywał odpowiednie struktury. Cięć dokonywał cyrulik lub chirurg. Dopiero w XVI w. Andreas Vesalius, profesor uniwersytetu w Padwie, postawił studentów przy stole sekcyjnym.

– Sekcje zwłok stały się elementem nauki medycyny dzięki Vesaliusowi – mówi Mary Fissell, profesor Wydziału Historii Medycyny na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa. Grecki lekarz Galen dokonywał sekcji świń, psów i małp. W XVI w., jak wyjaśnia Fissel, Vesalius przedstawił własny, nowatorski jak na owe czasy pogląd, że ludzkie zwłoki mogą najlepiej uczyć lekarzy anatomii człowieka. I co więcej – że sekcje powinni prowadzić studenci.

Sekcja zwłok przypomina wykopaliska. Aby dostać się do najgłębszych warstw, trzeba posuwać się od góry. To proces niepokojący i frapujący – rytuał inicjacyjny szkół medycznych, z niemal religijnymi podtekstami.

Dziś studenci spędzają mniej czasu w laboratoriach anatomicznych, bo ich uwagę pochłania wiele nowych osiągnięć naukowych – chociażby genetyka molekularna. Według nieżyjącego już Davida Whitlocka, byłego szefa Wydziału Anatomii Uniwersytetu Kolorado, na początku XX w. studenci medycyny poświęcali około tysiąca godzin na naukę anatomii. Dziś, jak mówi Wendy Macklin, przewodnicząca Wydziału Komórki i Biologii Rozwojowej, jest to nie więcej niż 150 godzin.

Michael J. Ackerman, asystent dyrektora ds. wysokowydajnej infrastruktury obliczeniowej i komunikacyjnej w Narodowej Bibliotece Medycyny, miał objawienie. W 1987 r. na Uniwersytecie Waszyngtońskim mówił o komputerowym nauczaniu w szkołach medycznych.

– Po wykładzie szef wydziału anatomii powiedział: „Jeżeli chcecie użyć komputerów do nauczania, powinniście wykorzystać je w anatomii” – wspominał Ackerman w swoim gabinecie, kiedy odwiedziłam go w 2005 r. Powiedziano mu, że anatomiczna dysekcja jest trudna, bo jeśli prowadzi się ją od góry, nie można zobaczyć, jak struktury anatomiczne mają się do siebie z przeciwnej strony.

Dla Ackermana była to chwila olśnienia. Zakładając, że istniałyby wirtualne zwłoki, czy można by kroić je w nieskończoność, a potem jednym kliknięciem przywracać do nietkniętego stanu, jak Jezus Łazarza?

To był początek projektu Visible Human (Widzialny Człowiek) Narodowej Biblioteki Medycyny. W 1991 r. zespół kierowany przez Vica Spitzera i Davida Whitlocka z Uniwersytetu Kolorado otrzymał 720 tys. dolarów rządowej subwencji na uzyskanie cyfrowego obrazu danych reprezentujących normalne ludzkie ciało mężczyzny i kobiety (…) na drodze kriosekcji (…) zwłok. (Projekt, finansowany przez Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH), kosztował w końcu 1,4 mln dol.). Krótko mówiąc, zespół Spitzera miał pokroić zwłoki mężczyzny i kobiety w milimetrowe plasterki i sfotografować każdy przekrój w ten sposób, żeby obrazy można było zestawić w zdigitalizowane kompendium ludzkiej anatomii.

Spitzer, który ma 1,93 m wzrostu, chodzi lekko przygarbiony, niezgrabnie stawiając stopy, często obute w brązowe sandały, nawet w środku zimy. Mówi szybko, urywanymi zdaniami. Jego specjalnością jest obrazowanie anatomiczne – mówiąc w przenośni, wywracanie ciała na lewą stronę za pomocą rezonansu magnetycznego i tomografii. Obok garstki innych osób z całego świata potrafi wykonywać pełne obrazy zwłok służące jako narzędzie do edukacji medycznej. Wewnętrzna budowa człowieka jest jego pasją. Jako dziecko fascynował się fluoroskopami – rentgenowskimi urządzeniami do dopasowywania butów spotykanymi w sklepach z obuwiem w latach 50. Wsuwał stopy do drewnianego pudła aparatu i obserwował w wizjerze misterny układ kości pozwalających człowiekowi chodzić prosto. Matka musiała go stamtąd odciągać.

Wiele lat później, ukończywszy chemię fizyczną na Uniwersytecie Południowego Kolorado, wybrał się na studia podyplomowe z techniki jądrowej i chemii fizycznej na Uniwersytecie Illinois. Wtedy zajął się fizyką medyczną – dziedziną obejmującą obrazowanie ciała. To było coś dla niego.

Znalezienie odpowiedniego męskiego ciała do projektu Visible Human zajęło Spitzerowi dwa lata.

– Szukaliśmy normalnego ciała o wzroście nieprzekraczającym 1,83 m, bez urazów lub wcześniejszych operacji – powiedział mi. – Zwłoki musiały być świeże. A co może być świeższe od kogoś, kto ma umrzeć zgodnie z planem? Potrzebowaliśmy odpowiedniego źródła. Tak się złożyło, że była to cela śmierci. Zwłoki miały pozostać anonimowe, ale kiedy prasa odkryła, że pierwszym Widocznym Człowiekiem został skazaniec stracony w Teksasie, łatwo jej było odkryć nazwisko – Joseph Paul Jernigan.

Ten 39-letni morderca zmarł od zastrzyku trucizny 5 sierpnia 1993 r. Spitzer poleciał do Teksasu, żeby odebrać ciało, które zostało zamrożone, pocięte na prawie 2 tys. plasterków o grubości milimetra i zdigitalizowane. Obrazy znajdują się na stronie internetowej Narodowej Biblioteki Medycyny, gdzie każdy może je zobaczyć po wypełnieniu podania.

59-letnia kobieta ze stanu Maryland, która zmarła na serce, została pocięta rok później. Uzyskawszy aprobatę Narodowej Biblioteki Medycyny dla zastosowanej techniki, ekipa Spitzera przecięła ją na ponad 5 tys. plasterków o grubości zaledwie 0,33 mm. Udzielono już tysięcy zezwoleń na skorzystanie z danych Visible Human w najróżniejszych celach, od budowy lepszych protez stawu biodrowego po tworzenie wirtualnych manekinów do testów zderzeniowych.

Pewnego dnia w sali wykładowej kampusu patrzyłam, jak Spitzer demonstruje program sekcji, który opracował dzięki tym danym. Jednym pociągnięciem myszy zdjął muskulaturę, odsłaniając szkielet, potem pokazał przekrój górnej części uda wyglądający jak kawał surowego mięsa. Wyizolował układ krążenia, zatrzymał się na sercu, pokazując je pod różnymi kątami, i wreszcie ponownie skleił zwłoki w całość.