Z powodu braku specjalistycznego sprzętu Krzysztof Wielicki korzystał na wyprawie i podczas ataku szczytowego z okularów spawalniczych. Inni uczestnicy mieli m.in. gogle narciarskie.

Nie były to jedyne problemy sprzętowe. Himalaiści korzystali także z raków wykonanych z aluminium, które często się łamały i wymagały ciągłych napraw.

Na fotografii Leszek Cichy trzyma kartkę, którą Polacy znaleźli na szczycie. Notatkę pozostawił Ray Genet – ostatni zdobywca Everestu w sezonie letnim 1979, który zginął w trakcie zejścia. Treść kartki to: „For a good time call Pat Rucker 274-2602 Anchorage, Alaska, USA” (Jeśli chcesz się dobrze zabawić zadzwoń do ...), co według późniejszych informacji Cichego było kontaktem do... prostytutki.

Wielicki i Cichy zostawili na szczycie Everestu różaniec od papieża i drewniany krzyżyk, upamiętniający śmierć filmowca Staszka Latałły (na zdjęciu, fot. filmpolski.pl) w czasie wyprawy na Lhotse w 1974 oraz termometr rejestrujący temperatury minimalne. Informacja o wniesieniu i pozostawieniu na szczycie krzyżyka nie została podana oficjalnie, ale dotarła do kraju w listach do rodzin i jako plotka do Radia Wolna Europa. W międzyczasie uległa zniekształceniu. Plotka mówiła o 4-metrowym krzyżu, podczas gdy w rzeczywistości był to 4-centymetrowy krzyżyk.

Kierownik wyprawy Andrzej Zawada wysłał telegram z wiadomością o zdobyciu szczytu m.in. do papieża Jana Pawła II i otrzymał od niego list z gratulacjami. Spotkało się to z dezaprobatą polskich komunistycznych władz i razem z wiadomością o krzyżu spowodowało, że I sekretarz PZPR Edward Gierek nie podał ręki Andrzejowi Zawadzie w czasie przywitania uczestników wyprawy na lotnisku w Warszawie.

Tak wyglądało oficjalne potwierdzenie zdobycia Mount Everestu wydane polskiej ekipie przez władze Nepalu. Fotografia pochodzi z książki "Rozmowy o Evereście" wydanej w 1987 roku nakładem Młodzieżowej Agencji Wydawniczej.