Ten niezwykły minerał występuje naturalnie tylko głęboko pod Ziemią. Badacze, na łamach naukowego magazynu Science, podali, że odkryli perowskit w diamencie, znalezionym w 1987 roku w Botswanie. Według naukowców diament uformował się ok. 660 kilometrów pod powierzchnią. Od powstania, aż do botswańskiej kopalni Orapa, diament z perowskitem przebył bardzo długą drogę. Wydostanie się na powierzchnie, mogło bowiem potrwać nawet 1,5 miliarda lat.

Głęboko pod powierzchnią

Nowy minerał został nazwany davemaoit, na cześć Ho-kwang (Dave) Mao - wybitnego geofizyka. To pierwszy wysokociśnieniowy perowskit krzemianu wapnia, który kiedykolwiek został odnaleziony. Eksperci uważają, że ten rodzaj perowskitu jest jednym z ważniejszych geochemicznie minerałów, znajdujących się w dolnym płaszczu Ziemi. Głównie dlatego, że koncentruje substancje chemiczne, które nie występują w warstwach wyższych, między innymi pierwiastki ziem rzadkich, czy izotopy promieniotwórcze, które odgrywają ważną rolę w ocieplaniu płaszcza ziemi. Davemaoit powstaje pod wpływem bardzo wysokiego ciśnienia (ponad 200 000 raza większe niż to na Ziemi) i wysokiej temperatury, dlatego właśnie nie występuje na powierzchni Ziemi. Uważa się, że może stanowić około 5 procent dolnego płaszcza. Co ciekawe, aż do tej pory naukowcom nie udało się znaleźć rzetelnych dowodów na to, że davemaoit istnieje. Kiedy ciśnienie spada, perowskit krzemianu wapnia rozbija się na inne minerały i to właśnie sprawia, że do tej pory był tak trudny do zaobserwowania. W warunkach powierzchniowych krzemian wapnia zwykle występuje jako wollastonit.

Szczęśliwy przypadek

Oliver Tschauner, mineralog z Uniwersytetu Nevada, wraz z grupą badaczy odkryli, że w odnalezionym diamencie znajduje się davemaoit dzięki metodzie znanej jako dyfrakcja rentgenowska, która skupia silne promienie rentgenowskie w jednym punkcie, dzięki czemu na podstawie kąta i intensywności odbijanego światła, możemy precyzyjnie określić, co znajduje się w środku. - Odkrycie tego minerału było dla nas zaskoczeniem. - mówi Tschauner w rozmowie z portalem Live Science i dodaje - Mierząc kąt i intensywność odbijanego światła, naukowcy mogą rozszyfrować, co jest w środku. Próbka davemaoitu w diamencie miała rozmiar zaledwie kilku mikrometrów, więc inna metoda badawcza mogłyby to przegapić. -

Przełom w badaniach

W badaniu z 2014 roku opublikowanym również na łamach czasopisma Science naukowcy opisali inny minerał wysokociśnieniowy - bridgmanit. Jego próbka nie pochodziła z płaszcza ziemi, lecz z wnętrza meteorytu. Teraz, najnowsze odkrycie davemaoitu wskazuje na fakt, że diamenty mogą tworzyć się głębiej, niż do tej pory przypuszczano, a co więcej mogą być doskonałym źródłem poszukiwania innych rzadkich minerałów. Tischauner wraz ze swoją grupą kontynuują poszukiwania w nadziei na odnalezienie jeszcze więcej takich ukrytych skarbów. Jest to niestety bardzo skomplikowany i żmudny proces, ponieważ bardzo trudno odróżnić, który diament uformował się głęboko, a który nie. Dodatkowym utrudnieniem jest również fakt, że większość z nich, kształtuje się zazwyczaj na głębokości „zaledwie” do 250 kilometrów pod powierzchnią. - Niestety, problemem wciąż pozostaje to, że nie do końca wiemy gdzie ich szukać - podsumowuje Tschauner. 

Ciekawym spostrzeżeniem podzielił się Yingwei Fei, geochemik z Waszyngtonu. Według niego, biorąc pod uwagę, że Daveomaoit znaleziony w Orapie, zawiera dużo potasu, jednym ze sposobów na znalezienie innych davemaoitów jest poszukiwanie diamentów na obszarach bogatych właśnie w ten pierwiastek.

Źródło: Science