Z ponad 400 zgłoszeń nowe zeznania na temat podejrzanego Christiana B umieszczają w miejscu i czasie zniknięcia dziecka z portugalskiego kurortu w regionie Algarve. Niemieccy dziennikarze dotarli do człowieka, który zapamiętał zarówno B. jak i jego zdezelowaną furgonetkę VW T3, samochód, którego zdjęcia przesłała mediom policja.

- Nie wyglądał na kogoś, kto miał wielu przyjaciół. Niebieskie oczy, rude włosy. Trochę przypominał mi tatę Maddie, Gerry'ego McCann. Był jednym z takich hipisów, którzy ciągle się kręcili po okolicy. Po zaginięciu widziałem go może dwa razy z tym jego wozem kempingowym. Mieszkał w budynku przy ulicy, ale samochód zawsze parkował z tyłu, za domem. Nie sądziłem, że to co wiedziałem może się policji w czymkolwiek przydać. Ale po pytaniach o ten samochód uznałem, że mogę pomóc – powiedział dziennikarzom magazynu Spiegiel TV Joaquim Braz z nadmorskiego miasteczka Monte Judeu. 

 

 

Uwaga na temat podobieństwa Christiana B. do ojca Maddie McCann nie jest bez znaczenia. Na początkowym etapie śledztwa portugalska policja traktowała rodziców jako potencjalnie sprawców zniknięcia małej, wskazując m.in. na znalezione ślady krwi dziecka w samochodzie.

W 2007 roku do mediów dotarła informacja, jakoby policjanci chcieli wymusić na rodzicach przyznanie się do nieumyślnego zabójstwa oferując w zamian ”2 lata więzienia”. 

Portrety pamięciowe podejrzanych mężczyzn publikowane przez policję miały też, co głównie podchwytywały tabloidy, pokazywać tatę Maddie i jego kolegę. Prasa brukowa regularnie wracała do tego wątku jeszcze przez kilka lat, zestawiając swoje ”wnioski” z informacjami o tym, jak rodzice zaginionej ”zarabiają na sprawie”.

Poza wydaniem w 2011 roku książki ”Maddie”, na której do 2019 roku zarobili 84 tys. funtów, tuż po zaginięciu powołali też fundację ”Find Madeleine - Leaving No Stone Unturned” na którą ludzie do dziś wpłacają środki mające pomóc w odnalezieniu dziecka. W zeszłym roku na koncie fundacji było ponad 800 tys. funtów. 

Po 13 latach i nowym podejrzanym w śledztwie rodzina McCann ogłosiła, że doniesienia niemieckiej policji ”są potencjalnie bardzo znaczące”. Niestety, śledczy u naszych sąsiadów zza Odry nie mają też wątpliwości, że szukają mordercy a nie porywacza.

Hans Christian Wolters z prokuratury w Braunschweigu powiedział wprost: zakładamy, że dziewczynka nie żyje. - Mówimy tu o seksualnym drapieżcy, którego już wcześniej skazywano za przestępstwa przeciwko małym dziewczynkom a który aktualnie odsiaduje długi wyrok – powiedział.

Po 13 latach śledztwa w sprawie chyba najgłośniej w mediach prezentowanego porwania dziecka w Europie brytyjska policja sądzi, że 43-letni Christian B. odsiadujący aktualnie wyrok za inne przestępstwa seksualne może stać za zaginięciem 3-letniej Madleine McCann z jednego z portugalskich kurortów.

W 2007 roku mężczyzna ten podróżował po kraju kamperem VW T3 i najpewniej przebywał on w czasie zniknięcia dziecka w tej samej okolicy co brytyjska rodzina z dziewczynką. Scotland Yard prosi teraz o pomoc ewentualnych świadków obecności tego mężczyzny w regionie Praia de Luz, miasteczka na południowym wybrzeżu Portugalii (region Algarve).

Trzylatka zniknęła z pokoju wynajmowanego w kurorcie przez jej rodzinę 3 maja 2007 roku. W tym samym czasie jej rodzice znajdowali się w pobliskim barze. Trwające nieprzerwanie śledztwo związało służby policyjne kilku państw, doprowadziło do stworzenia długiej listy podejrzanych, 600 przesłuchanych i wydania aż 11 milionów funtów, nie przyniosło żadnego konkretnego rezultatu. O dramatycznych wydarzeniach i ciągnącym się śledztwie opowiada m.in. film dokumentalny wyprodukowany przez Netflix.

 

- Ktoś gdzieś wie dużo na temat tej sprawy, ale niczego dotąd nie zdradził – uważa prowadzący obecnie śledztwo inspektor Mark Cranwell z Policji Metropolitalnej. Scotland Yard traktuje sprawę Madeleine jako zaginięcie, bo brak dowodów na to czy dziecko żyje czy nie.

W dwugodzinnym programie na żywo na kanale publicznym ZDF (w stylu polskiego programu Magazyn Kryminalny 997) poinformowała o ”43-letnim pedofilu” i poprosiła widzów o wszelkie informacje na temat jego pobytu w Portugalii 13 lat temu. Wiadomo też, że był już dwukrotnie karany za czyny pedofilskie i obecnie siedzi za kratami.

Brytyjczycy mieli go już na swoim celowniku. Znając jego ”zainteresowanie” małymi dziewczynkami dowiedli, że między 1995 a 2007 wielokrotnie jeździł swoim kamperem po regionie Algarve. O tym, że niemal na pewno był w Praia de Luz, gdzie mieszkali państwo McCann wiadomo dzięki zapisom połączeń telefonicznych.

Jego komórka została zarejestrowana przez lokalnego dostawcę usług GSM. 30-letni wówczas mężczyzna odebrał od nieznajomej osoby telefon o 19.32 i rozmawiał z nią przez pół godziny. Policja ujawniła numer telefonu komórkowego zarejestrowanego w Portugalii z którego wykonano przychodzące połączenie i proszą o pomoc w ustaleniu, do kogo mógł należeć (+351 916 510 683)

- Właściciel tego numeru jest kluczowym świadkiem i bardzo chcemy z nim rozmawiać. Być może są ludzie, którzy znają tego 43-letniego człowieka, wiedzą co zrobił. Być może zdradził wam co zrobił z Madeleine. 13 lat minęło, i może nie jesteście już zobowiązani mu pomagać. Oto moment, by się ujawnić – prosi inspektor Cranwell.

Niemieckie tabloidy wykonały porządnie swoją pracę i odszukały dość dużo informacji na temat Christiana B. Okazuje się, że ten urodzony 1976 roku człowiek ma za sobą dość smutne dzieciństwo spędzone w domach dziecka. Swoją karierę przestępczą najpewniej rozpoczął w lutym 1992 roku.

W lutym tamtego roku złapano go, oskarżono i skazano za kradzież z włamaniem. Dwa lata później w Würzburgu stanął przed sądem za seksualne napastowanie 6-latki i 9-letniego chłopca w miejscach publicznych.

Podróżował po Niemczech do 1995 roku, potem po południu Europy.  Jego policyjna kartoteka cały czas rosła. Doszły oskarżenia o kradzież, uszkodzenia ciała, sprawy o napastowanie seksualne (w tym ponownie dzieci), dystrybucja pornografii dziecięcej i wyroki za handel narkotykami.

Wiadomo, że bardzo często odwiedzał wakacyjny region Algarve na południu Portugalii. Imał się dorywczych zajęć, choć skupiał na tych nielegalnych. Według niemieckiej policji regularnie włamywał się do hoteli i domów wakacyjnych. Także takich jak ten, w którym mieszkała rodzina McCann.

Po zniknięciu dziecka w 2007 roku Christian B. miał wrócić do Niemiec, gdzie przez kilka lat miał nawet budkę z jedzeniem w Braunschweigu. Od 2017 roku przebywa za kratami a prokuratura co chwilę dorzuca na jego konto oskarżenia z kolejnych spraw. Niedawno dostał dodatkowe 7 lat za gwałt na 72-letniej kobiecie w Portugalii.

O tym, że się go dopuścił odkryto przypadkiem. Według dziennika "Braunschweiger Zeitung" policja otrzymała nagranie z mieszkania, w którym więził, torturował i gwałcił starszą kobietę. Kamerę internetową umieścili tam jego znajomi, być może szukając okazji do zdobycia brudów na ”kolegę”. Na tych samych nagraniach widać też gwałt na dużo młodszej kobiecie. Choć ona sama nie rozpoznała porywacza i gwałciciela, zabezpieczono DNA Christiana B. w jej własnej sypialni.

Jan Sochaczewski