Patience przypomniała sobie dzień, gdy Esther została przeniesiona do Chibok z innej szkoły. Uznała wtedy Esther za idealny materiał na najlepszą kumpelę: obie pochodziły z tego samego
plemienia i był to ich przedostatni rok w szkole. Wkrótce stały się nierozłączne i zaczęły planować wspólne wakacje 2014 r. w domu Esther. Kiedy Patience dowiedziała się, że jej 103 niedawno uwolnione koleżanki z klasy rozpoczną naukę na AUN, wysłała wiadomość do jednej z nich. Gdy Esther przyjedzie do Yola, przekaż jej, aby do mnie zadzwoniła.

We wrześniu 2017 r. liczba uczennic z Chibok na AUN wzrosła z 24 do 130. Esther czuła się nieco onieśmielona tętniącym życiem kampusem. W Chibok nie było laptopów ani wieczorów z jogą
i karaoke. W Yola świetlice wyposażono w telewizory i pluszowe kanapy, a na ścianach widniały sentencje motywacyjne. Na terenie akademika znajdowały się cztery budynki, każdy nazwany na cześć sławnej kobiety.

Gdy tylko Esther przyjechała, jedna z uczennic przekazała jej wiadomość od Patience. Esther opowiedziała przyjaciółce, co zdarzyło się w lesie, i zobligowała ją do zachowania tajemnicy. – Nie pozwól, aby to doświadczenie w jakikolwiek sposób cię ograniczyło – poradziła jej Patience. – To nasza największa szansa, aby dokonać czegoś pozytywnego.

ESTHER ZOSTAŁA ulokowana w czteroosobowym pokoju. Ułożyła swoje książki na półkach, jej nowy komputer szybko zapełnił się zdjęciami przesyłanymi przez Patience na WhatsAppie. Na początku nowe uczennice spędzały czas tylko w swoim towarzystwie, jadły w swoim budynku, na siłownię chodziły jedynie w sobotnie poranki. Wkrótce jednak zaczęły spożywać posiłki na stołówce, a część dziewcząt zaczęto widywać na lekcjach w bibliotece.

Nie są one jednak zwykłym uczennicami. Boko Haram zagroziło im śmiercią, jeśli powrócą do szkoły. Strażnicy obserwują ich budynek i podążają za nimi krok w krok, gdy tylko budynek ten opuszczają. Mają 24-godzinne wsparcie na kampusie: 11 pracownic działu spraw studenckich, zwanych ciociami, mieszkających wraz z dziewczętami w akademiku, pielęgniarkę i gabinet psychologiczny. W ciałach niektórych dziewcząt nadal tkwią kule i odłamki. Jedna nosi protezę nogi. Jeszcze inna porusza się o lasce.

Większość spędziła w niewoli trzy lata i wciąż zmaga się z traumą. Władze AUN twierdzą, iż ochrona jest niezbędna. Niektórzy jednak postrzegają to jako izolację dziewcząt.

– Zaraz po tym, jak zostały uwolnione, trzymano je w jakichś rządowych budynkach w Abudży. Potem przewieziono do AUN – mówi Anietie Ewang z organizacji Human Rights Watch. – Sprawia to wrażenie, jakby na każdym etapie przebywały w odosobnieniu. Rząd Nigerii i prywatni darczyńcy pokrywają koszty przynajmniej sześciu lat nauki każdej z tych młodych kobiet. Niektóre rozważają studia prawnicze. Inne mają w planach aktorstwo, pisarstwo, księgowość. Piętnaście uczennic ukończyło program szkoły średniej NFS i kontynuuje naukę na uniwersytecie. Mary K., która uciekła nazajutrz po porwaniu, przybyła na kampus w 2014 r., nie znając angielskiego. Po dwóch latach dostała się na AUN. Nie było to dla niej łatwe doświadczenie. Zdawała sobie sprawę z tego, iż inne
uczennice plotkują na jej temat i myślała o zmianie szkoły. Teraz swobodnie porusza się po kampusie i zdaje się wszystkich tu znać. Raz w tygodniu uczy grupę uczennic NFS, jak zarządzać własnym czasem, doskonalić angielski i zdać trzy standaryzowane testy wstępne na AUN.

W tym roku spędzi semestr w Rzymie. Nie wszyscy, którym udało się przeżyć wojnę z Boko Haram, mają takie możliwości. W stanie Borno, który był centrum kryzysu, zawieszono lekcje na dwa lata. Tu i w dwóch sąsiadujących stanach zniszczono ok. 500 szkół, 800 zamknięto, zamordowano ponad 2 tys. nauczycieli. W oddalonym o 25 km od kampusu AUN obozie dla przesiedleńców zamieszkanym przez 2100 osób Gloria Abuya wstaje codziennie o 5 rano, aby wyruszyć w dwugodzinny marsz do szkoły. W 2014 r. bojownicy Boko Haram napadli na Gwoza, rodzinne miasteczko Glorii, wymordowali mężczyzn, a ich żonom kazali zakopać ciała. Następnie pojmali i uprowadzili dziewczynki. Gloria spędziła w niewoli dwa miesiące, zanim udało jej się uciec.

Wiele byłych więźniarek Boko Haram powraca do społeczności, które się ich boją, i rodzin, które je odrzucają. Gloria nie wie, kiedy, jeśli w ogóle, mogłaby odzyskać swoje dawne życie. – Nie mam do czego wracać – mówi.

W MAJU 2019 R., NA TYDZIEŃ przed rozpoczęciem wakacji, uczennice z Chibok przygotowywały się do obchodów rocznicy uwolnienia z niewoli. – To smutna okazja, gdyż pamiętamy o naszych siostrach, które pozostały w lesie – wyznała Amina Ali, szykując się na kolację po całym dniu prób. – Tymczasem my jesteśmy tu, szczęśliwe. Następnego dnia kółko teatralne wystąpiło z przedstawieniem opowiadającym o porwaniu dwóch dziewczynek dla okupu i walce rodzin, aby sprowadzić je z powrotem. Scenariusz wyśmiewał nieudolną policję i leniwych urzędników. Kiedy jeńcy zostali uwolnieni, na widowni rozległy się brawa. Na koniec, przed wypuszczeniem balonów, rząd uczennic odczytał wiadomości do swoich zaginionych koleżanek.

Droga siostro, wiem, że anioły nad tobą czuwają.
Droga siostro, czuję, jak kroczysz obok mnie.
Droga siostro, nie mogę się doczekać, kiedy ponownie cię ujrzę.