Mężczyzna na zdjęciu nosi bujną brodę. To zabieg mający zamaskować ubytki w rekonstrukcji. Wszystko dlatego, że szkielet był niekompletny, nie znaleziono żuchwy.

Mężczyzna miał około 170 cm wzrostu i w chwili śmierci był w średnim wieku, czyli miał pomiędzy 25 a 35 lat. W podobnym wieku była kobieta. Cierpiała na trąd, a choroba zaatakowała też twarz i doprowadziła do częściowej ślepoty.

Eksperci twierdzą, że mogli to być jedni z pierwszych mieszkańców miasta. Szczątki mężczyzny datowane są na XII wiek, a kobiety na przełom XV i XVI wieku.

Wykopaliska w Katedrze św. Idziego w Edynburgu rozpoczęły się w 1981 roku i trwały 12 lat. Podczas prac archeologicznych odkryto w sumie 111 ciał, szczątki pochodzą z czasów od XII do XVI wieku.

Cyfrowa rekonstrukcja twarzy to efekt współpracy Rady Miasta Edynburga i Centre for Anatomy and Human Identification Dundee University.

– Przyglądamy się wielu starym znaleziskom, jak te, bo zależy nam na odwzorowaniu ludzkich twarzy ze szczątków, które posiadamy w swoich zbiorach – mówi archeolog John Lawson.

Lawson uważa, że prace zapoczątkowane w 1981 roku były wyjątkowo ważne dla Edynburga i historii Szkocji.

– Kościół, który dziś widzicie, pierwotnie był znacznie większy. Na tym terenie znaleźliśmy pięć różnych cmentarzy, każdy obejmujący okres około 100 lat, a najwcześniejsze nagrobki pochodzą z okresu założenia Edynburga – dodał archeolog.

Rekonstrukcji twarzy mężczyzny z XII wieku dokonała Lucrezia Rodella, artystka sądowa i kryminalistyczna. – Ciekawą, ale też wymagającą częścią była brakująca żuchwa. Nawet przy nienaruszonej czaszce i zaledwie kilku zębach bez dokładnej rekonstrukcji dolnej części twarzy było znacznie trudniej. Aby ukryć linię szczęki, postanowiłam dodać brodę – opowiada o swojej pracy.

Twarz kobiety odtworzyła Karen Fleming. – Ta rekonstrukcja szczególnie mnie zainteresowała, ponieważ znaleziono wyraźne oznaki trądu. (…) Zmiany pod prawym okiem mogły doprowadzić do utraty wzroku w tym oku. Fakt, że została pochowana w Katedrze św. Idziego obok ołtarza św. Anny wskazuje, że miała wysoki status społeczny – podsumowuje.

 

Katarzyna Grzelak