O ile jeszcze kilkanaście lat temu wegetarianizm czy weganizm uchodziły za fanaberię, o tyle w ostatnim czasie coraz więcej osób decyduje się na dietę bezmięsną. Za zmianą żywieniowych nawyków przemawiają liczne badania. Globalne przejście na weganizm może opóźnić katastrofę klimatyczną. Naukowcy dowodzą też, że wegetarianizm chroni przed nowotworami. W niektórych miejscach bezmięsne nawyki cieszą się szczególną popularnością.

Jedno z indyjskich miast zakazało na przykład sprzedaży i konsumpcji mięsa. W Europie nie ma jeszcze aż tak rygorystycznych społeczności. Tybinga, miasto w Niemczech, wyróżnia się jednak pod względem krzewienia zielonych, wegańskich postaw. Nie wszyscy są tym jednak zachwyceni.

Tybinga jest znana z tego, że stawia na działania przyjazne środowisku. Uniwersyteckie miasto położone w południowo-zachodnich Niemczech kojarzy się również z dosłownie bajkową architekturą. Stare miasto, brukowane uliczki i drewniane domy nie ucierpiały w czasie II wojny światowej. Na Tybingę spadła wówczas tylko jedna bomba.

Miasto w Niemczech mekką wegan i ekologów

Choć miasto nie jest duże (w 2010 r. populacja liczyła niecałe 90 tys. osób), zamieszkuje je międzynarodowa społeczność. To zasługa wyższych uczelni, na których studiują przyjezdni zza granicy. Energiczni młodzi mieli swój udział w tworzeniu zielonej tożsamości Tybingi. Nie bez znaczenia jest też położenie w jednej z najbardziej słonecznych części kraju, Badenii-Wirtembergii. Warto również przypomnieć o istotnym kontekście historycznym. W latach 60. ubiegłego wieku w Tybindze organizowane protesty odrzucające tradycjonalizm i autorytety. To także wpłynęło na lewicową i ekologiczną wrażliwość miasta.

fot. Westend61/Getty Images

Władze miasta idą z duchem czasu i robią wszystko, żeby życie w Tybindze było jak najbardziej przyjazne środowisku. Duży nacisk kładzie się między innymi na ograniczenie ruchu samochodowego. Służy temu rozbudowywanie ścieżek rowerowych i wprowadzenie wysokich opłat postojowych na parkingach. Dodatkowo w lutym 2022 r. wydano zarządzenie zapowiadające zakaz jazdy autem po głównej ulicy miasta. Docelowo będzie ona zarezerwowana wyłącznie dla rowerów i komunikacji miejskiej.

Studenci już teraz mogą podróżować autobusami za darmo w weekendy i wieczorami po godzinie 19:00. W weekendy komunikacja miejska jest bezpłatna dla wszystkich.

Przełomowy podatek z myślą o środowisku

Wiele kontrowersji wzbudził Verpackungssteuer, czyli podatek od opakowań. Po jego wprowadzeniu na każde jednorazowe opakowanie (przykładowo kubki do kawy czy opakowanie na pizzę) nałożono dodatkową opłatę w wysokości pięćdziesięciu centów. Wszystkie jednorazowe sztućce w lokalach kosztują dodatkowo dwadzieścia centów. Skąd taki radykalny krok? Ekolodzy przekonują, że brak produkcji jest lepszy niż recykling lub utylizacja w przyszłości.

Na efekty wprowadzenia podatku nie trzeba było czekać długo. Już po kilku tygodniach do miejskich koszy na śmieci trafiało o 15 proc. mniej odpadów. Mieszkańcy Tybingi zmieniają też swoje przyzwyczajenia. Klienci zabierają do restauracji własne sztućce. W lokalach z kolei naczynia wielokrotnego użytku zastępują jednorazowe. Samorząd zapewnił pomoc w zakupie zmywarek i sztućców.

McDonald's kontra zielona Tybinga

Zielony nawyki nie spodobały się jedynej w mieście restauracji McDonald's. Właściciele lokalu pozywają nawet władze miasta za wprowadzenie niekorzystnego dla nich podatku. Burgerowy gigant twierdzi, że posiadając ponad 1500 restauracji w całym kraju, trudno jest wprowadzić tak znaczące zmiany na lokalnym szczeblu.

– Nie mogę zrozumieć, dlaczego międzynarodowa firma nie może przejść na produkty wielokrotnego użytku, jeśli każda mała firma może to zrobić – komentuje burmistrz Tybingi.

W latach 90. XX wieku podobny podatek zaproponowano w innym niemieckim mieście, Kassel. McDonald's wówczas skutecznie zablokował wprowadzenie go w życie.

Źródła: BBC Travel, faz.net