Narzędzia terapii

W przypadku Bauera wizje prawdziwych przygód sprawiają, że staje się on coraz silniejszy, gdy zima zamienia się w wiosnę. Przeszedł na wcześniejszą emeryturę i teraz koncentruje się na budowaniu życia pełnego radości i przygód, choć być może bez zbędnego ryzyka. Kiedy spadł z dachu, znał swoją dziewczynę, Sarę Bartolac, zaledwie od sześciu tygodni, a ona wciąż tu jest, uczestniczy w jego wizytach fizjoterapeutycznych, zarządza jego domową opieką i z miłością uśmiecha się, gdy słucha, jak opisuje swoje plany, by w następnym tygodniu latać na paralotni. "On kocha adrenalinę" - mówi mi. Odpowiedzią Bauera jest charakterystyczna dla niego pewność siebie: "Tylko cztery dobre kroki" - powtarza, prawie jak mantrę. To wszystko czego potrzebuje, żeby wznieść się w powietrze.

Jego fizjoterapia i trening fizyczny trwają około czterech godzin dziennie. A to wszystko robi dodatkowo oprócz sesji na Husky Stadium, będącym częścią University of Washington, które obejmują pionierską technikę z Japonii, zwaną terapią ograniczającą przepływ krwi, która wspiera wzrost mięśni poprzez precyzyjną kontrolę tlenu dostarczanego przez krew.

Kiedy wzięłam udział w jego sesji terapeutycznej w marcu, Bauer chętnie popisywał się na bieżni antygrawitacyjnej lub jak ją nazywa, na "maszynie do wbijania klinów" na Husky Stadium. Aby jej użyć, zakłada spodenki, które przypominają fartuch na kajaku morskim. Wchodzi na bieżnię i przypina spodenki do torby otaczającej maszynę, która następnie napełnia się powietrzem. Może on regulować ciśnienie powietrza w górę lub w dół, aby zdecydować, jak duża część jego masy ciała jest podtrzymywana przez urządzenie.

Kiedy rozpoczynał rekonwalescencję, zaledwie trzy miesiące po wypadku, prowadził na tej bieżni samodzielną terapię. Przewracał wózek inwalidzki, a następnie podciągał się rękami do góry. Pozwolono mu chodzić z zaledwie 35 procentami wagi jego ciała. Dzisiaj czuje się szczególnie silny i chce zobaczyć, co jest w stanie zrobić. Zaczyna zmniejszać ciśnienie pompowania, aby zwiększyć wagę podtrzymywaną przez własne nogi, która obecnie wynosi prawie 85 procent. Kiedy opisuje mi, jak działa bieżnia, wpada na pewien pomysł.

W ramach fizjoterapii Bauer przechodzi trening ograniczenia przepływu krwi. Celem jest umożliwienie pacjentom wzmocnienia mięśni podczas podnoszenia lżejszych ładunków, zmniejszając ogólny nacisk kończyn. / PHOTOGRAPH BY AARON HUEY

"Właściwie, pozwól mi czegoś spróbować" - mówi. Zaczyna zwiększać prędkość bieżni. Na początku powoli, a potem coraz szybciej. Jego kroki przechodzą od zamierzonego rytmu spaceru, choć z lekkim przeskokiem, do szybszego tempa pełnego biegu. Kiedy ten silny i poważny człowiek zdaje sobie sprawę, że biega po raz pierwszy od wypadku sprzed prawie dziewięciu miesięcy, z jego ust wydobywa się beztroski śmiech.

"Patrzcie, co mogę zrobić!" - krzyczy radośnie. "Sarah, ja biegnę!" - przez chwilę kontynuuje swoje dziecinne pokrzykiwania zanim się uspokoi. Skupia się na swojej formie i próbuje rozkoszować się uczuciem biegania, "żebym pamiętał, jakie to uczucie" - mówi.

Pomimo tej chwili pełnej nadziei, nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczona, kiedy kilka miesięcy później dostałam następnego maila, tym razem ze zdjęciami z kolejnej operacji. "Okazuje się, że przesadziłem z moimi aktywnościami i złamałem większość śrub, które znajdowały się w mojej lewej stopie" - pisze Bauer. Minął już ponad rok od jego upadku, ale nie przerywając, przybiera typowy dla siebie ton nieustającego optymizmu: "Świetnie się teraz czuję i szybko dochodzę do formy. Za kilka tygodni mogę zacząć w pełni ją obciążać i wierzę, że w końcu odzyskam 100% sprawności".

 

Źródło: NationalGeographic.com: A fall shattered his body. These medical marvels pieced him back together.