Po wybuchu pandemii koronawirusa w marcu 2020 r. praktycznie cały świat stanął w miejscu. Zamknięto szkoły, restauracje, kina czy muzea. Wiele osób musiało przenieść swoje miejsca pracy do domów. Półtora roku później powoli wracamy do normalności, ale wirusolodzy i genetycy ostrzegają, że zbliżająca się czwarta fala najprawdopodobniej nie będzie ostatnią. Lekarze przypominają z kolei, że to dobry czas na przyjęcie kolejnej, przypominającej dawki szczepionki przeciw COVID-19.

Według oficjalnych danych znaczna większość hospitalizowanych zakażonych to osoby niezaszczepione. Te fakty nie przekonują jednak tzw. antyszczepionkowców. Na całym świecie nie brakuje osób, które nie tylko nie chcą się zaszczepić, ale też łączą szczepienia z najróżniejszymi pseudonaukowymi teoriami. Przeciwnicy szczepionek są aktywni w mediach społecznościowych, ale coraz częściej wychodzą też na ulice i protestują. Niedawny marsz w Nowej Zelandii odbił szczególnie głośnym echem. Dlaczego? Protestujący odtworzyli hakę, czyli tradycyjny taniec stworzony przez jedno z maoryskich plemion.

Maorysi nie chcą być kojarzeni z antyszczepionkowcami

Haka Ka Mate jest powszechnie znana w Nowej Zelandii za sprawą narodowej drużyny rugby. Zawodnicy All Blacks wykonują charakterystyczną prezentację wokalno-taneczną przed każdym meczem. O ile Maorysi nie mają problemu z wykorzystywaniem ich dziedzictwa kulturowego na boisku, o tyle powiązania z ruchem antyszczepionkowców oburzyły plemię Ngati Toa. To właśnie ich wódz lata temu wymyślił hakę Ka Mate.

– Ngati Toa potępia użycie haka Ka Mate do promowani wiadomości antyszczepionkowych. Wielu naszych przodków straciło życie w poprzednich pandemiach. Jesteśmy przekonani, że szczepionka przeciw COVID-19 to najlepsza, jaką ochrony. Angażujemy się w pomoc naszej rodzinie w zaszczepieniu tak szybko, jak to możliwe – napisał w oświadczeniu Helmut Modlik, dyrektor organizacji charytatywnych i handlowych plemienia Ngati Toa.

Do tej pory tylko 61 proc. kwalifikujących się Maorysów jest w pełni zaszczepionych. 77 proc. przyjęło pierwszą dawkę. Być może w niektórych miejscach na świecie takie liczby robiłyby wrażenie, ale nie w Nowej Zelandii, gdzie docelowo preparat ma przyjąć 90 proc. obywateli. Premier Jacinda Ardern od początku twardą ręką walczy z pandemią. Niektóre jej decyzje wywołują kontrowersje, ale dzięki nim na COVID-19 do listopada 2021 r. zmarło tylko 35 Nowozelandczyków.

Maorysi, tatuaże i przywłaszczenie kulturowe

Maorysi zamieszkują Nową Zelandię. Ich plemiona tworzą autochtoniczną grupę etniczną, która według badań pochodzi od klanów Polinezyjczyków. Na przestrzeni wieków Maorysi dali się poznać nie tylko jako bardzo dobrzy wojownicy, ale również uzdolnieni artyści. Po podpisaniu traktatu Waitangi w 1840 r. maoryskie plemiona zaczęły przejmować europejską kulturę, ale wytwarzane przez nich rzeźby i tatuaże są znane na całym świecie i do dziś inspirują autorów projektów. Obecnie znaczna część Maorysów posługuje się językiem angielskim i wyznaje chrześcijaństwo.

Elementy maoryskiej tradycji często pojawiają się w popkulturze. Jeśli zostały zapożyczone bez pozwolenia, mówimy wtedy o tzw. przywłaszczeniu kulturowym. Zjawisko to dotyka też między innymi potomków rdzennych ludów Ameryki Północnej. Aby przynajmniej częściowo mu zapobiec, Maorysi zadbali o utworzenie aktów prawnych, które regulują, kto, kiedy i na jakich zasadach może wykonywać ich taniec haka.

Kilka lat temu w archiwach narodowej biblioteki Australii odkryto najstarsze znane zdjęcie osoby należącej do jednego z plemion maoryskich. Na kanwie biografii sfotografowanego chłopca nowozelandzka pisarka Tina Makereti stworzyła postać głównego bohatera swojej powieści „The Imaginary Lives of James Pōneke”. Sfilmowaniem książki interesuje się studio produkcyjne Taika Waititi, reżysera nagrodzonego Oscarem „Jojo Rabbit”.

Źródło: BBC