W późniejszych latach życia Washburnowie nadal występowali o granty, m.in. na pomiary grubości śniegu na Mount Evereście. Barbara zmarła w 2014 r., siedem lat po swoim mężu i zaledwie dwa miesiące przed setnymi urodzinami. Mówiła, że nigdy nie rozumiała zamieszania wokół swojej płci i twierdziła, że uważa się za „przypadkową alpinistkę”. Uważając, że kobiety są bardziej cierpliwe i wnikliwe niż mężczyźni, paleoantropolog Louis Leakey wspierał trzy młode badaczki, umożliwiając im życie wśród wielkich małp.

Dzięki funduszom National Geographic pomógł założyć terenowe stacje dla Jane Goodall badającej szympansy w Tanzanii, Dian Fossey żyjącej z górskimi gorylami w Rwandzie oraz Biruté Galdikas obserwującej orangutany na indonezyjskiej wyspie Borneo. Te trzy kobiety, które zyskały miano Aniołków Leakeya, dokonały przełomowych odkryć.

Gdy Galdikas w 1971 r. po raz pierwszy znalazła się w Rezerwacie Narodowym Tanjung Puting, uważano, że badanie orangutanów jest trudne albo wręcz niemożliwe. Bardziej samotnicze od innych naczelnych przemierzały wielkie obszary w gęstych koronach drzew. Lecz nie minęło wiele czasu, a Galdikas potrafiła obserwować je na wolności, a nawet zbliżać się do nich na tyle, by nawiązywać relacje. Przekształciła swój dom w „ośrodek przejściowy” dla zwierząt wypuszczanych na wolność i wychowywała sieroty niemal jak własne dzieci, o czym pisała w artykule dla National Geographic z 1975 r.

W ciągu czterech pierwszych lat badań, po prawie 7 tys. godzin obserwacji, Galdikas dokonała ważnych odkryć dotyczących orangutanów w stanie dzikim. Poznała szczegóły ich diety, wzorców przemieszczania się i relacji. Co kluczowe, podniosła alarm wokół wylesiania, które prowadziło do gwałtownej utraty siedlisk orangutanów. Prawie 50 lat później Galdikas jest nadal w terenie, co czyni z jej pracy jedno z najdłuższych ciągłych studiów pojedynczego gatunku, jakie kiedykolwiek prowadzono.

Pierwsza randka Anne Morrow z Charlesem Lindberghem odbyła się w samolocie nad Long Island w 1928 r. Jej zalotnik odbył właśnie pierwszy transatlantycki przelot non stop i był zapewne najsłynniejszym człowiekiem na świecie. Trzy miesiące po ślubie Anne dokonała pierwszego samodzielnego lotu. W 1930 r. jako pierwsza kobieta w Ameryce uzyskała licencję pilota szybowcowego pierwszej klasy. W tym samym roku Charles i Anne przelecieli z Los Angeles do Nowego Jorku w 14 godzin i 23 minuty, ustanawiając transkontynentalny rekord prędkości. Anne pełniła funkcje współpilota, radiooperatora, nawigatora (a była w siódmym miesiącu ciąży).

Potem polecieli do Japonii, gdzie Anne ustanowiła rekord długodystansowej komunikacji radiowej. Zyskała uznanie jako lotniczka i autorka, a w 1934 r. została pierwszą kobietą nagrodzoną przez National Geographic Medalem Hubbarda za pokonanie w powietrzu łącznie 40 tys. mil. W tym okresie na życie pary padł cień. W 1932 r. ich maleńki syn został porwany i zamordowany. Potem Charles zachwycił się postępem technicznym Niemiec. Przyjął medal od nazistowskiego reżimu i stał się otwartym przeciwnikiem przystąpienia USA do II wojny światowej. Anne napisała książkę popierającą izolacjonizm i nazwała faszyzm „falą przyszłości”. Rozmiłowane niegdyś w tej parze społeczeństwo – łącznie z matką Anne – odwróciło się od niej.

W drodze do pobicia rekordu lotu transkontynentalnego Anne Morrow Lindbergh i jej mąż Charles pozują na lotnisku w Kalifornii w 1930 roku. Nowożeńcy wystartowali i wylądowali w Nowym Jorku 14 godzin, 23 minuty i 32 sekundy później. / Bettmann/Getty Images

W późniejszych wywiadach Anne żałowała ich stanowiska, twierdząc, że były to głównie poglądy jej męża. Małżeństwo wyciągnęło mnie z mojego świata, zmieniło tak bardzo, że nie mogłam już zmienić się z powrotem, napisała. Odkupienie znalazła w pisarstwie. W 1955 r. opublikowała książkę Gift from the Sea, refleksje na temat kobiecego życia uznane za manifest feministyczny. W 1979 r., pięć lat po śmierci Charlesa, wprowadzono ją do Krajowej Galerii Zasłużonych dla Lotnictwa.

– Często przyjeżdżam w różne miejsca, a ludzie nie wierzą mi, kiedy mówię, że jestem dr Wynn-Grant – mówi jedyna w USA Afroamerykanka z tytułem doktora, która bada duże zwierzęta mięsożerne.

Jej bramą do ochrony przyrody były telewizyjne programy przyrodnicze, choć prowadzący „byli bardzo odmienni ode mnie, często starsi, biali Brytyjczycy lub Australijczycy, wyglądający na takich, którzy wychowali się pod gołym niebem”. Wynn-Grant wybrała się w pierwszą wędrówkę, dopiero mając 20 lat, ale od tamtej pory doskonaliła swe umiejętności przetrwania na dzikich terenach całego świata. Bada konflikt ludzi z niedźwiedziami grizzly w Parku Narodowym Yellowstone, z lwami w Kenii i Tanzanii, z baribalami w amerykańskiej Wielkiej Kotlinie. Jak mówi, robi to po to, żeby budować świat kwitnący, zdrowy i zrównoważony.

Munazza Alam szuka bliźniaczki Ziemi. Ta planeta, która musiałaby być na tyle chłodna, by istniała na niej woda w stanie płynnym, istnieje tylko w teorii, ale Alam, studentka w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, analizuje dane teleskopowe w nadziei, że ją znajdzie.
Dorastając w Nowym Jorku, nie zwracała szczególnej uwagi na kosmos. Do czasu gdy podczas wycieczki do obserwatorium Kitt Peak w Arizonie zobaczyła po raz pierwszy Drogę Mleczną. Dziś przedmiotem jej naukowej fascynacji są atmosfery egzoplanet. Wkroczenie w tę dziedzinę nie było łatwe.

– Zazwyczaj w sali pełnej astronomów jestem jedyną osobą, która tak wygląda – mówi. – Ponieważ czasem najsurowiej krytykuję samą siebie, muszę pracować wyjątkowo ciężko, żeby sobie udowodnić, że jestem kompetentna i nadaję się do astronomii.

 

Źródło: NationalGeographic.com:These 20 women were trailblazing explorers—why did history forget them?