Gdy na krótko przed narodzinami Chrystusa w granicach Imperium Rzymskiego znalazła się pustynna Palestyna, jej dotychczasowe zapasy wody przestały być wystarczające. I wtedy to, jak udowodnił profesor hydromechaniki z Darmstadt, Mathias Doring, powstał na terenie dzisiejszej Jordanii najdłuższy akwedukt, wybudowany przez Rzymian a przez miejscowych nazywany mylnie Kanałem Faraonów. Jego kamiennym korytem o długości 170 kilometrów płynęły miliony ton wody pitnej do dużych miast Orientu, by zadośćuczynić wymaganiom rzymskich najeźdźców.
Ten spektakularny system kanałów, biegnący pod ziemią na długości ponad stu kilometrów, zbudowali prawdopodobnie legioniści, którzy wydobyli z ziemi ponad 600 tys. metrów sześciennych kamienia, co odpowiada jednej czwartej ilości tego kruszcu, wykorzystanego do budowy piramidy Cheopsa. To gigantyczne przedsięwzięcie rozpoczęto około 90 roku n.e. w, obecnie wyschniętym, bagnie na terenie Syrii, w okolicach miasta Dille. Punktem końcowym akweduktu, który na odcinku o długości 64 kilometrów przebiega nad ziemią a następnie znika w trzech tunelach o długości: 1, 11 i 94 kilometrów, było miasto Gadara. Na marginesie trzeba dodać, że do niedawna za najdłuższy akwedukt z okresu antyku uchodziła budowla z okolic Bolonii, licząca zaledwie 19 kilometrów. W części naziemnej kanał wodny został przykryty kamiennymi płytami, chroniącymi go przed zwierzętami, ptasimi odchodami, pyłem, brudem i światłem, co hamowało rozwój alg. Prace podziemne wymagały wykuwania co 20-200 metrów szybów, doprowadzających świeże powietrze. Profesor Doring wraz ze swoimi studentami znaleźli już 300 zejść do tuneli. Obliczyli, że budowa całości trwała 120 lat. Bywało, że robotnicy kujący skałę z przeciwnych kierunków mijali się i tylko dzięki sygnałom dźwiękowym oraz nagłym zmianom kursu znowu na siebie trafiali. Niemniej geniusz techniczny i cywilizacyjny rzymskich budowniczych pozwolił przemienić pustynię w kwitnący ogród.

Tekst: Małgorzata Sienkiewicz