– Słyszałam komentarze, że moja playlista nie była dość fajna – powiedziała nauczycielka Olivia Mead. – Pomyślałam, że nie dam sobie z tym rady. Nie zostałam instruktorką jogi, aby nosić słodkie szorty. Naprawdę chciałam coś zmienić.

Mead założyła więc jogę dla pracowników  służb szybkiego reagowania. Organizacja non profit wprowadziła jogę na posterunki policji, straży pożarnej i do akademii szkoleniowych. Zajęcia dostosowują tradycyjne elementy jogi – postawę fizyczną, regulację oddechu, głębokie odprężenie i medytację – tak by pomóc ludziom stawić czoło wyzwaniom związanym z narażeniem życia.

– Celem jest zapanowanie nad umysłem, a nie dotknięcie palców u stop – powiedziała.

Dziewiętnaście kobiet noszących identyczne więzienne koszulki i spodnie zajęło miejsca na matach do jogi ułożonych w kształcie litery U w ośrodku poprawczym w Jacksonville w Mont-gomery. Czuwało nade mną dwóch umundurowanych oficerów. Sierżant Rhonda Warren nagrywała moje rozmowy z uczestniczkami.

Wydawało się mało prawdopodobne, by w tej sytuacji uwolnić się od stresu, nie wspominając już o zapanowaniu nad umysłem. Kathryn Thomas, była lotniczka marynarki wojennej, która założyła organizację Yoga 4 Change, poprowadziła kobiety przez serię głębokich wdechów i wydechów, a następnie serię przechodzących płynnie jedna w drugą pozycji zwanych przywitaniem słońca. Stopniowo poczucie spokoju stawało się wyczuwalne.

Większość osadzonych nie musiała przychodzić. Niektórzy zapisali się, aby po prostu mieć coś do roboty. Wiele chciało oderwać się od napięcia i zgiełku życia wśród innych więźniów. Nawet jeśli nie wszyscy uczestnicy osiągnęli oświecenie lub zmianę, od wielu usłyszałem, że zajęcia pozwalają im przetrwać kolejne dni. Philieza Lopano powiedziała, że używała ćwiczeń oddechowych i delikatnego rozciągania, aby złagodzić lęk podczas przymusowych przeszukań.

Patrząc, jak każda kobieta rozciąga się, wykonuje skłony i głośno wypuszcza powietrze nieskrepowanym odgłosem, nie przejmując się niczym, przyszło mi do głowy, że mogłabym lepiej poradzić sobie w jodze, gdybym mniej skupiała się na innych ludziach, a bardziej na sobie. Po wyjściu kobiet z pokoju wspomniałam Warren, że ponownie podejdę do jogi.

– Wiem – powiedziała, kiwając głową. – Ja też.