Wystarczy, że cokolwiek w tej skomplikowanej układance pójdzie inaczej, niż zwykle. Jakiś pojedynczy neuroprzekaźnik nie zadziała, odblokuje się lub zablokuje połączenie między neuronami – efekty są trudne do przewidzenia i zawsze ciekawe. 

Jakby to nie wystarczało, urazy, wypadki i inne nieprzyjemne zdarzenia mogą wpływać na pracę naszego “centralnego komputera” na tyle by na przykład odbierał rzeczy, których de facto nie ma. 

Od wieków ludzkość eksperymentowała z własnymi umysłami modyfikując świadomość środkami psychoaktywnymi, ale uwaga – tutaj nie zajmiemy się takimi przypadkami. O tym napisano już bardzo wiele i z pewnością nie raz wrócimy do tych zagadnień. 

Nie trzeba jednak odurzać się narkotykami, by doświadczyć halucynacji. Nasz mózg w swoich niezmierzonych możliwościach, może taki seans wytworzyć samodzielnie, oczywiście jeśli go odpowiednio pobudzimy. 

Ciekawy eksperyment zaprezentowali YouTuberzy ze Scam School w 2016. Postanowili pokazać w jaki sposób można doprowadzić do zjawiska deprywacji sensorycznej używając dostępnych w domu przedmiotów. 

Oto lista potrzebnych do eksperymentu przedmiotów:

  • arkusze białego lekkiego papieru
  • bawełniane waciki
  • gumki recepturki
  • materiały biurowe: nożyczki, zszywacz, taśma klejąca, sznurek
  • nagranie z YouTube przedstawiające przynajmniej 30 minut białego szumu bez przerwy
  • wytłumiające hałas słuchawki

Jak to działa? Możecie przekonać się oglądając video. Efekty tej metody powinny zaprezentować się po 10-30 minutach. 

Po dwudziestej minucie eksperymentu uczestnicy donosili o zaobserwowaniu kolorów, efektu podobnego do tego, który otrzymuje się po długim tarciu powiek. Niedługo potem widzieli kształty przypominające dinozaury i meduzy, a nawet Oko Saurona (z “Władcy Pierścieni”). Jeden z uczestników słyszał krzyki, drugi śmiech. 

Brzmi to nieprawdopodobnie? Istnieje wyjaśniony naukowo fenomen o nazwie efekt Ganzfelda. Polega on na tym, że gdy znajdujemy się w warunkach skrajnie pozbawionych bodźców dla mózgu (ciemność, brak dźwięku, albo w tym wypadku jednostajny szum) nasz mózg wzmacnia swoje własne neutralne sygnały próbując znaleźć te informacje, których mu brakuje. Troszkę tak, jakby komputer widzący braki w kodzie dopisywał sam linijki przewidując co powinno tam być. Efektem mogą być halucynacje opisane przez uczestników eksperymentu z filmiku. 

Nie można jednak zapominać, że nasze mózgi różnią się między sobą, zatem nie ma gwarancji, że te same warunki oraz identyczna formuła eksperymentu spowodują te same efekty. 

Istnieje dość powszechnie powtarzany pogląd, wedle którego człowiek pozostawiony w wyciszającej komorze i zupełnej ciemności przez 45 oszaleje. 

- Może to, co najdziwniejsze to fakt, że zauważyłem odczucie własnego serca – mówił prezenter kanału Veritasium, który postanowił przeprowadzić eksperyment by potwierdzić lub zaprzeczyć temu poglądowi – Czułem jakby bardzo mocno pompowało i praktycznie czułem krew płynącą we mnie. Nie słyszałem jej, było to raczej odczucie. W pewnym sensie czułem jakby serce mną trzęsło. To było dość dziwne. 

Wbrew legendzie Derek (gospodarz programu) nie zwariował, nie doświadczył halucynacji. Natomiast odczucie związane z sercem pokazuje jak mózg wzmocnił swoje odbieranie bodźców w sytuacji deprywacji sensorycznej. 

Co ciekawe, w 2015 roku naukowcy wykazali podobne efekty podczas eksperymentu, w ramach którego uczestnicy patrzyli sobie w oczy przez 10 minut bez przerwy. 

- Biorący udział w walce na spojrzenia mówili, że doświadczyli czegoś, czego nie czuli nigdy wcześniej – opowiadał dla Britsh Psychological Society's Research Digest autor badań Christian Jarrett. 

Jeśli macie ochotę, możecie przygotować w domowych warunkach i sami sprawdzić jak zachowa się wasz mózg w stanie deprywacji sensorycznej. Jednak zastrzegamy – nie bierzemy odpowiedzialności za to, czego doświadczycie!

Przeczytaj także Deprywacja sensoryczna. Co się dzieje z mózgiem odciętym od dopływu bodźców?

Źródło: Science Alert