Ommeren to mała wioska położona w centralnej części Holandii, pomiędzy Utrechtem a Nijmegen. Ponad 400 osób, które tam żyje, wiedzie raczej spokojne życie. Mieszkańcy zajmują się swoimi gospodarstwami, a niektórzy dojeżdżają do pracy do większych miejscowości.

Spokój mieszkańców Ommeren został zakłócony przez poszukiwaczy skarbów

Przy Kerkstraat 1/3 w Ommeren znajduje się również maleńki, ceglany kościół ewangelicko-reformowany. Co jakiś czas zagląda tam kilka osób. Czasem zdarza się, że zimą we wsi nie zobaczy się żywego ducha, natomiast latem dzieci bawią się i jeżdżą na rowerach, a osoby starsze przechadzają się ulicami, które znają jak własną kieszeń. Przez dziesiątki lat nic nie zakłócało spokoju Ommeren.

Aż do stycznia 2023 roku, gdy w wiosce zaczęli pojawiać się poszukiwacze nazistowskich skarbów.

Na początku tego roku roku Narodowe Archiwum Holandii opublikowało ręcznie narysowaną mapę z czasów II wojny światowej. Ma przedstawiać miejsce, w którym niemieccy żołnierze zakopali cztery skrzynie, w których ukryto diamenty, rubiny, złoto, srebro i biżuterię.

Pierwsze próby odnalezienie skarbu podjęto w 1947 roku

Naziści mieli w 1944 roku obrabować holenderski bank, z którego pochodziły drogocenne przedmioty. Na kawałku papieru widać kilka ulic oraz czerwony znaczek X, który ma wskazywać skarb.

Holendrzy opublikowali mapę po raz pierwszy po tym, jak upłynął okres utajnienia wynoszący 75 lat. Według przedstawicieli archiwum została ona naszkicowana przez niemieckiego spadochroniarza, z którym po wojnie przeprowadzono wywiad w holenderskim instytucie, którego zadaniem było odnalezienie niemieckich dóbr pozostawionych w Holandii po wyzwoleniu kraju w 1945 roku.

Historycy twierdzą, że istnienie skarbu nigdy nie zostało potwierdzone. W 1947 roku podjęto pierwsze próby odnalezienia go. – Nie wiemy na pewno, czy skarb rzeczywiście istniał. Ale specjalnie utworzony instytut przeprowadził wiele badań i uznał tę tezę za wiarygodną – mówi w rozmowie z agencją Reutera rzeczniczka Archiwum Narodowego Anne-Marieke Samson.

Eksperci twierdzą, że skarb prawdopodobnie został w przeszłości wykopany

Pracownicy holenderskiego archiwum twierdzą, że przez te wszystkie lata, skarb mógł zostać już wykopany. To jednak nie zniechęciło poszukiwaczy skarbów. Do Ommeren przybyło wiele osób z całego kraju, a nawet kilku obcokrajowców, aby rozpocząć poszukiwania złota nazistów.

W okolicy czerwonego krzyżyka codziennie pojawiają się kolejne osoby z wykrywaczami metalu. W niektórych miejscach widać nawet wykopane doły. Jak dotąd nikomu nie udało się odnaleźć niczego, oprócz starych puszek i innych śmieci.

– Bardzo dokładnie przestudiowałem tę mapę i widzę, że zrobiło to jeszcze bardzo dużo osób. Wszędzie widzę osoby z wykrywaczami metalu. Wierzę, że te skrzynie są gdzieś tutaj zakopane. Myślę, że skarb mógł zostać pochowany w krzakach, niedaleko dawnej drogi, która prowadziła do niemieckich kwater wojskowych – mówi w rozmowie z NBC news Jan Henzen, poszukiwacz skarbów, który przybył do Ommeren.

Naziści ukryli złoto podczas operacji Market Garden

Wioska Ommeren znajdowała się w pobliżu linii frontu aliantów podczas operacji Market Garden w 1944 roku. Operacja polegała na rozdzieleniu wojsk niemieckich i obejście od północy nazistowskich umocnień obronnych, które nazywano linią Zygfryda. Ten manewr miał umożliwić przejście do Zagłębia Ruhry i tym samym przyspieszyć koniec wojny.

Kluczowym celem było uchwycenie mostów na Renie i innych rzekach, zanim Niemcy zdążą je zniszczyć. Operacja zakończyła się zwycięstwem Niemców, którzy wysadzili most w Arnhem. Ta klęska sił aliantów uważana jest za ostatnie zwycięstwo taktyczne III Rzeszy w II wojnie światowej. Niektórzy historycy uważają, że jeśli rzeczywiście doszło do ukrycia skarbu, to właśnie podczas operacji Market Garden i wycofywaniu się Niemców.