Ta historia ma swój początek w opowieści o małpce o imieniu Estrellita, z gatunku wełniaków. Zwierzę, które miało wówczas zaledwie jeden miesiąc, zostało nielegalnie zabrane ze swojego naturalnego środowiska przez bibliotekarkę Anę Beatriz Burbano Proaño.

Estrellita przez 18 lat żyła w domu z ludźmi

Kobieta zrobiła z małpki domowego pupila i trzymała ją u siebie w domu przez 18 lat. Zwierzę stało się pełnoprawnym członkiem rodziny, nauczyło się nawet komunikować z domownikami za pomocą gestów.

Jednak wedle ekwadorskiego prawa, posiadanie dzikich zwierząt jest nielegalne. W 2019 roku Estrellita została zatrzymana i trafiła do lokalnego zoo. Niestety, po miesiącu zmarła. Świadkowie twierdzą, że doszło do nagłego zatrzymania układu krążenia.

Jeszcze przed śmiercią Estrellity, bibliotekarka złożyła wniosek do sądu, aby odzyskać zwierzę. Co więcej, kobieta domagała się, aby uznano, że władze naruszyły prawa zwierzęcia.

Sprawa Estrellity wywołała dyskusję o prawach zwierząt

Ana Beatriz Burbano Proaño powoływała się na to, że Estrellita doświadczyła ogromnego cierpienia na skutek nagłego oderwania jej od świata, który znała kilkanaście lat. Dodała również, że doszło do naruszenia wolności cielesnej zwierzęcia.

Te wydarzenia stały się pretekstem do dyskusji o prawach zwierząt. Ludzie nie powinni być intruzami ani ingerować w ekosystemy. Ekwadorczycy stwierdzili, że sprawę tę należy odpowiednio uregulować.

Ekwador już w przeszłości słynął z przełomowych decyzji dotyczących regulacji prawnych w relacji człowiek-natura. W grudniu 2021 roku Trybunał Konstytucyjny tego kraju uznał, że wszystkie elementy przyrody, m.in. lasy, góry czy rzeki, nie mogą być naruszane przez przemysł górniczy. Z kolei w 2008 roku kraj ten stał się pierwszym na świecie, który uznał, że przyroda ma swoje prawa, które zostały wpisane do konstytucji. 

Sumak kawsay, czyli idea „dobrego życia”

W Ekwadorze bowiem bardzo ważna jest idea tak zwanego „dobrego życia” (sumak kawsay). Oznacza to, że ludzie powinni żyć z przyrodą w harmonii i uznawać ją za źródło wszelkiego życia i dobra

W lutym tego roku sąd orzekł, że prawa zwierzęcia faktycznie zostały naruszone. Stało się to jednak zarówno w przypadku odebrania ssaka bibliotekarce, jak i 18 lat wcześniej, kiedy kobieta zabrała je z naturalnego środowiska. Sąd stwierdził, że zwierzęta są podmiotem prawnym, który jest chroniony przez ekwadorską konstytucję. Mają m.in. prawo do życia.

Udamawianie dzikich zwierząt to zjawisko, które ma bardzo duży wpływ na poszczególne osobniki, ale również na ekosystemy i równowagę w przyrodzie. Może bowiem prowadzić do spadku populacji niektórych gatunków – czytamy w uzasadnieniu sądu.

Przyroda ma prawo do „istnienia, rozwoju i ewolucji”

Ekwadorska konstytucja od 2008 roku jasno stwierdza, że przyroda ma elementarne prawa do „istnienia, rozwoju i ewolucji”. Oznacza to, że prawa zwierząt są częścią praw natury i należy respektować ich wolność.

Prawnicy zwracają uwagę, że niektóre interakcje pomiędzy ludźmi a naturą są dozwolone. Należą do nich m.in. łowiectwo i rybołówstwo. Muszą jednak być wykonywane zgodnie z wszelkimi istniejącymi przepisami.

Przykład Ekwadoru pokazuje, że potrzeba jedynie dobrej woli, aby zmienić nasze postrzeganie przyrody. W obliczu zmian klimatycznych, destrukcji siedlisk przez człowieka czy też masowych wycinek lasu, powinniśmy poświęcić chwilę na refleksję, że wszystko to, co jest wokół nas, jest częścią wspólnego świata. To nasz dom, z którym powinniśmy żyć w symbiozie i robić wszystko, aby nie doprowadzić do jego zniszczenia. Ważne jest, abyśmy potrafili nie tylko brać to, co nam daje Ziemia, lecz również dawać. 

Źródło: Trybunał Konstytucyjny Ekwadoru