Dziewczynki zmuszane do prostytucji. Historia Sayedy

Sayeda, małoletnia ofiara handlu ludźmi, dorastająca w dwupokojowym domku w biednej okolicy, większość swojego dzieciństwa spędziła sama. Jej mama wstawała wcześnie rano, by całymi dniami sprzątać sklepy w jednej z handlowych dzielnic Khulny. Ojciec jeździł na rowerowej rikszy, wożąc pasażerów za grosze. Sayeda, nie radząca sobie w nauce zbyt dobrze, rzuciła szkołę, jeszcze zanim weszła w wiek nastoletni, mimo przestróg matki wróżącej jej kłopoty. Towarzyska i niezależna dziewczyna często się uśmiechała i łatwo zaprzyjaźniała. Najbardziej kochała taniec. Gdy rodziców nie było w domu, oglądała w telewizji układy taneczne w hinduskich i bengalskich filmach i naśladowała kroki. 

Sayeda miała delikatne rysy twarzy, migdałowe oczy i była piękna. Obawiając się zainteresowania, jakie dziewczyna wzbudzała w chłopcach, rodzice wydali ją za mąż, gdy miała 13 lat. W Azji Południowej małżeństwa nieletnich, mimo iż nielegalne, są częste. Mąż, którego wybrali dziewczynie rodzice, używał wobec niej przemocy i w końcu Sayeda wróciła do domu rodzinnego. Po powrocie ubłagała matkę, aby ta pozwoliła jej zapisać się do szkoły tańca. Matka ugięła się i Sayeda zaczęła występować na weselach i innych imprezach. To wtedy dziewczyna związała się z chłopakiem, którego poznała w szkole tańca. Obiecał, że zabierze ją do Indii, gdzie jako tancerka zarobi znacznie więcej. Sayeda, wyobrażając sobie przyszłość, której wizję chłopak roztoczył, zdecydowała się z nim uciec. 

W dniu kiedy Sayeda opuściła dom, chłopak, z którym uciekła, zabrał ją autobusem z Khulny do miasta nieopodal granicy z Indiami. Przybywszy na miejsce w nocy, szli lasem, aż dotarli do brzegu rzeki. Tam Sayeda spotkała inną dziewczynę, także sprowadzoną z Bangladeszu, i zaczęła robić się podejrzliwa. Skonfrontowała się ze swoim chłopakiem, a ten wyznał, że będzie pracowała w domu publicznym. Gdy zaprotestowała, powiedział: – Zabiję cię i wrzucę do rzeki. 

Nawet gdyby mogła uciec, Sayeda nie wiedziała, do kogo miałaby zwrócić się po pomoc. Przedostała się na teren Indii nielegalnie i nie bardzo wyobrażała sobie pójście na policję. 

– Byłam przestraszona tak bardzo, że się zgodziłam – wspomina. – Powiedziałam, że w porządku, będę pracowała jako tancerka. Ale nie będę robiła nic więcej. Chłopak sprzedał Sayedę do domu publicznego w Mahishadal na przedmieściach Haldii, dużego miasta portowego i przemysłowego w Bengalu Zachodnim, ok. 60 km na południowy zachód od Kalkuty. 

Rozmawiałem z przetrzymywanymi tam kilkunastoma dziewczynami, w tym Sayedą i Anjali. Wszystkie opowiedziały podobne historie na temat swej niewoli. Przybytek płatnej miłości, w którym je przetrzymywano, znajdował się w szeregu podobnych budowli stojących wzdłuż szosy i był dwupiętrowym hotelem o nazwie Sankalpa, z 24 niewielkimi pokojami oraz dancingiem znajdujący się za restauracją. Prowadził go mężczyzna o imieniu Prasanta Bhakta. Nie udało mi się do niego dotrzeć, a jego prawnik odmówił komentarza. 

N., która pochodzi z wioski w Sundarbans w Zachodnim Bengalu, wyszła za mąż w wieku 16 lat. Po tym, jak mąż zostawił ją dla innej kobiety, została przewieziona do burdelu przez znajomego, który udawał empatię dla jej sytuacji. Została uratowana i zabrana do Sneha. Jest teraz dorosła. / PHOTOGRAPHS BY SMITA SHARMA

Sayeda, wtedy 14-letnia ofiara handlu, sądziła, że uda jej się poprzestać na tańcach dla klientów. Ale Bhakta zgwałcił ją, momentalnie pozbawiając złudzeń. Sayeda dowiedziała się od innych dziewcząt, że to jego sposób na ocenę, ile może zażądać od klientów za seks z daną dziewczyną. Nowe nabytki, jak Sayeda – uważane za najbliższe dziewictwu – były najdroższe: kosztowały 500 rupii, ok. siedmiu dolarów. 

Dziewczęta opowiadały, że Bhakta zmuszał je do picia alkoholu, aby były bardziej uległe. Sayeda sprzeciwiała się temu, ale szybko odkryła, że bycie nietrzeźwą pomaga tłumić traumę związaną z seksualnym niewolnictwem. Zaczęła więc mocno nadużywać alkoholu. 

– Tak zabijałam czas – pijąc przez cały dzień – wspomina. Sayeda przebywała tam od dwóch lat, kiedy do domu publicznego trafiła 16-letnia wtedy Anjali. 

Dziewczynki zmuszane do prostytucji. Historia Anjali

Anjali – ofiara handlu ludźmi – pełna wdzięku, o wysokich kościach policzkowych, chciała opuścić rodzinny dom z podobnych powodów. Jej rodzina mieszkała w slumsach w prowizorycznym budynku. Wychowana głównie przez matkę, która pracowała jako pomoc, Anjali wraz z siostrą były tak biedne, że wyrywały sobie te kilka przyborów szkolnych, na które było je stać. 

Anjali rzuciła naukę przed ukończeniem 13. roku życia – co jest normą dla wielu dzieci pochodzących z biednych indyjskich rodzin. Dziewczyna zaczęła pracować w fabryce przy pakowaniu przekąsek. Z natury skryta, Anjali nie miała wielu przyjaciół. W domu jej powiernikiem było przygarnięte koźlę, które nie odstępowało dziewczyny na krok, podjadając z jej talerza podczas posiłków i gramoląc się z nią do łóżka w nocy. 

W fabryce Anjali poznała młodego mężczyznę, który ją oczarował. Wiedziała, że matka rozglądała się za mężem dla niej, ale podjęła decyzję, że chce być z mężczyzną, którego polubi. Pewnego wieczoru 2016 r., podczas hinduskiego święta Durgapudźa, Anjali wymknęła się z domu  i autobusem pojechała na stację kolejową, aby spotkać się ze swoim chłopakiem. Ku zaskoczeniu Anjali był z nim inny młody mężczyzna, ale wsiadła z nimi do pociągu zmierzającego do Kalkuty.

A., który ma teraz 19 lat, kilka lat temu uciekł z mężczyzną. Po tym, jak usłyszała, jak planuje ją sprzedać, udało jej się uciec. Została znaleziona na stacji kolejowej w Canning, w South Parganas, przez przedstawicieli Childline, organizacji pomagającej dzieciom w niebezpieczeństwie. Później została zabrana do Sneha. / PHOTOGRAPHS BY SMITA SHARMA

Tego wieczora rozpaczliwie poszukująca córki matka Anjali ustaliła, że dziewczyna ucieczkę zaplanowała. Już kilka dni przed zniknięciem Anjali sąsiedzi słyszeli, jak mówiła do swej kozy: „Kto się tobą zajmie, gdy mnie nie będzie?”

Anjali nie zadawała pytań. Kiedy jednak weszli do słabo oświetlonego pokoju, poczuła niepokój. 

– Co to za miejsce? – zapytała. Odparli, że hotel, w którym będzie pracowała. – Pracowała jako kto? – drążyła dziewczyna, zaczynając panikować. Gdy jej wyjaśnili, że chodzi o prostytucję, zalała się łzami.