– Informacja, którą czerpiemy z naszych relacji społecznych, ma potężny wpływ nie tylko na doznania emocjonalne, ale także rezultaty związane ze zdrowiem, takie jak ból i leczenie – mówi badaczka. – A my dopiero zaczynamy rozumieć te wpływy i możliwości ich wykorzystania. Wpływ grupy społecznej może wyjaśniać, dlaczego religię można w bardzo dosłownym sensie uznać za to, co Karol Marks określił jako „opium dla ludu”. Wpływ ten może wykorzystywać zdolność dostępu do naszego własnego zasobu przekonań i oczekiwań, zwłaszcza wtedy, gdy otaczają nas inni wierni, którzy robią to samo. Potęga grupowej wiary nigdzie nie jest bardziej widoczna niż na religijnych pielgrzymkach – corocznych wędrówkach katolików do Lourdes we Francji, dorocznego hadżdżu muzułmanów do Mekki czy wreszcie, największej ze wszystkich, maha kumbh mela odbywającej się co 12 lat. Jak się szacuje, ostatnia kumbh mela, w lutym 2013 r., przyciągnęła do indyjskiego miasta Allahabad 70 mln Hindusów.

Był chłodny poranek maja 2016 r., gdy spotkałem pielgrzyma Richarda Mödla udającego się do Altötting w Bawarii. Pierwsze udokumentowane uzdrowienie miało tam miejsce w 1489 r. Chłopiec, który utonął, w cudowny sposób powrócił tam ponoć do życia. Dziś Czarna Madonna z Altötting przyciąga co roku około miliona odwiedzających. Grupa, do której dołączyłem, była w drodze już od 3 nad ranem. Po przerwie na śniadanie wszyscy gawędzili radośnie, czekając w deszczu na sygnał do wymarszu w dalszą drogę. Denerwowałem się tą wędrówką z powodu operacji kostki, którą przeszedłem trzy miesiące wcześniej, ale w wesołym tłumie wiernych mój ból jakoś ucichł.

– Każdy jest tutaj ze swoich własnych powodów, ale w tym samym stopniu wszyscy są tu dla siebie nawzajem – powiedział Marcus Brunner, uśmiechnięty ksiądz odbywający tę wędrówkę od 27 lat.  – Grupa niesie ciebie, a zarazem ty niesiesz grupę. Kiedy dotarliśmy do Kaplicy Łask, zobaczyliśmy, że wewnątrz i od zewnątrz pokrywają ją wota dziękczynne – obrazy cudów obejmujące setki lat i przedstawiające każdą dolegliwość, jaką można sobie wyobrazić. O ściany były oparte kule i laski pozostawiane od wieków przez pielgrzymów, których Czarna Madonna uwolniła od cierpień. Nadzieje na uzdrowienie nie słabną. – Tutaj myśli się w inny sposób – stwierdził Thomas Zauner, psychoterapeuta i diakon, który przeprowadził się do Altötting w poszukiwaniu wspierającej społeczności dla swojego upośledzonego umysłowo dziecka. – Modlitwa wydaje się naprawdę działać.