Korzystając z CRISPR, naukowcy niemal na pewno mogliby osiągnąć ten sam efekt, zmieniając po prostu istniejące geny ryżu. Naukowcy japońscy wykorzystali CRISPR do przedłużania życia pomidorów poprzez wyłączenie genów sterujących dojrzewaniem. Chińczycy – Caixia Gao i jej zespół z Akademii Nauk w Pekinie – uzyskali odmianę pszenicy odporną na mączniaka prawdziwego zbóż. Dokonali tego, wycinając trzy kopie jednego z genów pszenicy. Rolnicy zmieniali pod swoim kątem geny poszczególnych gatunków roślin uprawnych lub zwierząt hodowlanych od tysiącleci, stosując do tego metodę doboru i krzyżowania. CRISPR to po prostu precyzyjniejsza metoda tego samego. W niektórych państwach, np. w Niemczech, Szwecji i Argentynie, instytucje odpowiedzialne za kontrolę żywności rozróżniają GMO i organizmy z genomem redagowanym takimi narzędziami jak CRISPR.

Możliwości, jakie CRISPR otwiera przed medycyną, są trudne do przecenienia. Już dziś nowa metoda przekształciła badania nad nowotworami – dzięki niej łatwiej jest uzyskiwać komórki nowotworowe w laboratorium i testować na nich różne leki, sprawdzając, czy hamują ich rozmnażanie się. Niedługo być może lekarze będą mogli korzystać z CRISPR bezpośrednio do leczenia niektórych chorób. Materiał genetyczny komórek macierzystych pobranych od osób cierpiących np. na hemofilię będzie można poza organizmem redagować w celu skorygowania wady genetycznej, będącej przyczyną choroby, a następnie takie naprawione komórki wszczepić pacjentowi, by rozmnożyły się w jego krwiobiegu.

W ciągu najbliższych dwóch lat będziemy prawdopodobnie świadkami jeszcze radykalniejszego postępu w medycynie. Od lat naukowcy szukają sposobów, które pozwolą użyć do przeszczepu narządów zwierzęcych. Najlepszym kandydatem na dawcę jest świnia domowa, głównie dlatego, że narządy tego ssaka są mniej więcej tej samej wielkości co nasze. Ale genom świni roi się od tzw. wirusów endogennych (PERV). Nie dość, że są podobne do wirusa wywołującego AIDS, to jeszcze zdolne są do zakażania komórek ludzkich. Nikt nie wyda zezwolenia na transplantację narządu zakażonego wirusami. I jak dotąd nikt nie wiedział, jak pozbyć się ze świni świńskich retrowirusów.

Dziś, dzięki metodzie CRISPR użytej do redagowania genomu świńskich narządów, naukowcy są na najlepszej drodze do rozwiązania problemu. Zespół pod kierunkiem prof. George’a Churcha z wydziału medycyny przy Uniwersytetu Harvarda i MIT zdołał usunąć wszystkie wystąpienia genów PERV (w sumie 62) z komórki świńskiej nerki. W ramach eksperymentu naukowcy pomieszali redagowane świńskie komórki z ludzkimi. Ani jedna komórka ludzka nie uległa zakażeniu. Ten sam zespół w innym zestawie komórek świńskich zmodyfikował 20 genów, o których wiadomo było, że wywołują u człowieka odpowiedź immunologiczną, odrzucenie przeszczepu. To sprawa zasadniczej wagi, jeśli transplantowane narządy mają się przyjmować. Church sklonował te komórki i hoduje je w zarodkach świńskich. Spodziewa się, że najwyżej za dwa lata będzie mógł zacząć testy na małpach jako biorcach. Jeśli narządy będą działały prawidłowo i nie zostaną odrzucone przez układ odpornościowy biorcy, następnym etapem będą badania kliniczne na ludziach. – Gdybyśmy mieli pod dostatkiem narządów, można by je dawać każdemu, kto tego potrzebuje – podkreśla naukowiec.

Tchórz czarnołapy należy do najbardziej zagrożonych wyginięciem ssaków Ameryki Północnej. Kiedyś był pospolity na Wielkich Równinach. Wszystkie żyjące dziś osobniki tego gatunku są potomstwem w kolejnych pokoleniach siedmiu zwierząt odkrytych w 1981 r. na farmie hodowlanej w pobliżu Meeteetse w stanie Wyoming. I z tego właśnie powodu współczesnym tchórzom brak różnorodności genetycznej, a to znacznie zmniejsza szansę na przetrwanie gatunku.