Czy kosmici istnieją? Pierwsze światło

Czy w kosmosie jest życie? Jeszcze w latach 60. astronomowie nie wiedzieli o żadnych światach poza naszym Układem Słonecznym, ale Drake uznał, że jeśli planety takie jak Ziemia krążą wokół gwiazd takich jak Słońce, to te światy mogą być zamieszkiwane przez cywilizacje wystarczająco rozwinięte, aby nadawać informacje o swojej obecności w kosmos. Jego logika miała sens. Przez ostatnie stulecie, Ziemianie cały czas wygłaszali tego typu deklaracje w formie programów telewizyjnych i radiowych, sygnałów z radarów wojskowych i innych komunikatów, które wyciekały w kosmos.

Opracował więc eksperyment mający na celu poszukiwanie sygnałów pochodzących ze światów, które mogłyby orbitować wokół pobliskich gwiazd Epsilon Eridani i Tau Ceti. Eksperyment nazwał Projekt Ozma, na cześć księżniczki z serii o krainie Oz autorstwa L. Franka Bauma. Był to hołd dla przygodowej opowieści wypełnionej egzotycznymi i nieziemskimi istotami.

Frank i Nadia Drake w Green Bank Observatory w 2016 roku. Za nimi znajduje się 85-stopowy Teleskop Tatel, którego Frank użył do przeprowadzenia Projektu Ozma – pierwszego współczesnego naukowego poszukiwania komunikowania się istot pozaziemskich – w 1960 roku. / Photograph by Nadia Drake

 

Przed wschodem słońca 8 kwietnia 1960 r. Drake wspiął się na 85-metrowy radioteleskop w Green Bank w Zachodniej Wirginii, zatrzasnął się w pojemniku o wielkości kosza na śmieci i rozpoczął pierwsze w historii ludzkości naukowe poszukiwania pozaziemskiej inteligencji, obecnie znane jako SETI. Przez trzy miesiące teleskop skanował swoje cele i nie znalazł nic poza kosmicznymi zakłóceniami. Gwiazdy były uparcie ciche.

"To było rozczarowanie. Mieliśmy nadzieję, że faktycznie wokół każdej gwiazdy istnieją cywilizacje transmitujące sygnały radiowe" - tata powiedział mi kilka lat temu.

Mimo, że Ozma nie znalazła dowodów na istnienie pozaziemskich technologii, projekt był wyjątkowo transformatywny. Był to pierwszy krok w kierunku rozwiązania monumentalnej tajemnicy.

"Dla mnie Ozma jest platformą, która wskazuje światu, że w porównaniu z czymś innym, co potencjalnie może tam być, wszyscy jesteśmy tacy sami" - mówi Jill Tarter z Instytutu SETI, jedna z wiodących astronomek w tej dziedzinie. "Ta kosmiczna perspektywa jest kluczowa dla sprostania wyzwaniom, przed którymi stoimy".

Sześćdziesiąt lat po Ozmie, przedsięwzięcie, które niegdyś znajdowało się na peryferiach nauki, staje się coraz bardziej zasadne. Zamiast pojedynczych eksperymentów polegających na wpatrywaniu się w garstkę gwiazd, dzisiejsze poszukiwania kontaktu są bliskie możliwości monitorowania przez cały czas całego widocznego nieba w poszukiwaniu sygnałów.

Mimo to, dyscyplina ta nie wyzbyła się całkowicie "czynnika chichotania", który utrudnia finansowanie i ogranicza federalne wsparcie dla bardziej ambitnych projektów, takich jak badanie High Resolution Microwave Survey prowadzone przez NASA. Pieniądze w SETI bywają rzadkością, dziedzina ta ma stosunkowo niewielu oddanych praktyków i jeszcze nie w pełni przeniknęła do ośrodków akademickich.

Ale nabiera rozpędu. Nowa ekipa astronomów kieruje teraz awangardą SETI i walczy o to, by znaleźć drogę do odpowiedzi na być może najbardziej fundamentalne życiowe pytanie, czy istnieje życie w kosmosie poza Ziemią?

"Dla mnie życie jest najciekawszą cechą wszechświata. Po prostu, kropka" - mówi Andrew Siemion, jeden z liderów najbardziej zaawansowanych dotychczas poszukiwań SETI, nazywanych Breakthrough Listen. "Kiedy otwieram oczy i patrzę na rzeczywistość, życie stanowi interesującą rzecz. Po prostu nie rozumiem, dlaczego więcej ludzi nie chciało pracować nad SETI".