25 kwietnia 2015 r. w Nepalu doszło do tragicznego w skutkach trzęsienia Ziemi. Według oficjalnych danych zginęło blisko 9 tys. osób, a ponad 23 tys. zostało rannych. Poważnym zniszczeniom uległa też i tak skromna (w porównaniu do innych azjatyckich krajów) miejska infrastruktura. Z pomocą sąsiadom przyszły Chiny.

Czy Chiny pomagają Nepalowi?

Od kilku lat Chińczycy inwestują niebotyczne kwoty w odbudowę Nepalu. Tylko w 2019 r. szereg projektów, w tym budowa fabryk i elektrowni wodnych, kosztował 2,4 miliarda dolarów. Może się wydawać, że Nepalczycy mają szczęście w nieszczęściu. Prawda jest jednak taka, że wiele inwestycji powstaje na terenie wrażliwych środowisk naturalnych i parków narodowych. Wybudowane elektrownie wodne mają z kolei niszczyć rzeczne ekosystemy. Sprzeciwy organizacji ekologicznych i lokalnych społeczności nie przynoszą żadnych skutków. W 2016 r. wznowiono prace nad projektem hydroelektrycznym Rasuwagadhi, będącym częścią chińskiej inicjatywy Belt and Road Initiative, mimo że tama miała doprowadzić do masowego wymierania ryb.

Trekking w Nepalu / fot. Pixabay

Przez wiele lat to Indie były głównym partnerem gospodarczym Nepalu. Chiny przejęły jednak tę rolę i nic nie wskazuje na to, żeby miały wycofać się ze swoimi inwestycjami. Ich ingerencja może nie tylko zaburzyć równowagę w przyrodzie, ale również na mapie politycznej świata. Hindusi szczególnie niepokoją się planowaną budową linii kolejowej z Gyirong w Tybetańskim Regionie Autonomicznym do Katmandu. To jeszcze bardziej podkreśli rosnącą pozycję Chińczyków w regionie.

Choć Chiny miały pierwotnie pomóc zniszczonemu Nepalowi, obecnie trudno powiedzieć, żeby działania mocarstwa rzeczywiście służyły Nepalczykom. Na pewno nie wszystkie. Neehima Sangbo Tamang, mieszkaniec Syabrubesi, już przygotowuje się na to, że niedługo straci ziemię i dom – to nieprzemyślany efekt poszerzania jednej z dróg na północy kraju. Obiecane przez rząd odszkodowanie nie pokryje jego strat.

Zagrożenie dla środowiska i turystyki

Przed wybuchem pandemii COVID-19 turystyka stanowiła prawie 8% gospodarki Nepalu i była czwartą co do wielkości branżą pod względem liczby zatrudnionych osób. Zagraniczni turyści tłumnie odwiedzali między innymi Park Narodowy Wielkich Himalajów, które jest domem dla najwyższych szczytów na Ziemi. Projekty budowlane Chińczyków mogą jednak poważnie zmienić naturalny krajobraz Nepalu. Część dróg i tuneli już teraz przebiega przez cenne środowiska naturalne, a w planach jest powstanie kolejnych.

Shakti Bahadur Basnet, minister lasów i środowiska Nepalu, doskonale zdaje sobie sprawę z narastającego problemu.

– Musimy znaleźć równowagę, aby chronić przyrodę i rozwijać naszą infrastrukturę – mówił w rozmowie z serwisem internetowym Mongabay.

Jak dodał, rząd przeprowadza oceny środowiskowe na wrażliwych obszarach przed rozpoczęciem prac przebudowy.

– Mamy znacznie wyższy odsetek obszarów chronionych niż międzynarodowy standard 14%, ale nadal chcemy sadzić więcej lasów. Skoncentrujemy się na częściach, w których nie ma lasów i obszarach narażonych na osuwiska, a także na sadzeniu drzew na obszarach miejskich – kontynuował.

Wielkie góry, wielka polityka

Rządzący przekonują, że projekty infrastrukturalne, w szczególności budowa dróg, przyspieszą rozwój Nepalu poprzez tworzenie miejsc pracy oraz obniżenie kosztów transportu i czasu podróży. Pierwszy efekty są już odczuwalne, ale nie wszędzie taki scenariusz może okazać się pomocny. W mniej rozwiniętych regionach, gdzie turystyka i tradycyjne źródła utrzymania, takie jak wypas jaków i rolnictwo na małą skalę, są dominującymi czynnikami ekonomicznymi, ludzie obawiają się, że koszty środowiskowe i społeczne projektów będą zbyt wysokie. Rozkopanie terenów może przyczynić się, chociażby do zwiększenia liczby monsunowych osuwisk.

Nepal to jeden z ulubionych kierunków wspinaczy górskich / fot. Pixabay

Raj Bhatta, przewodnik trekkingowy z 17-letnim doświadczeniem, jest jednym z wielu przeciwników ingerowania w himalajskie środowisko. Jak mówi, planowane inwestycje zrujnują wioski, pola uprawne i szlaki trekkingowe. Materiały wybuchowe używane do drążenia tuneli w górach już zakłócają działalność rolniczą i przepędzają dzikie zwierzęta z ich siedlisk. Lokalne społeczności boją się również, że nowe drogi ułatwią dostęp do niegdyś odległych lasów i pomogą napędzać handel zagrożonymi gatunkami, które są bardzo cenione w Chinach.

Źródło: Mongabay