Rafy koralowe to niezwykle różnorodne ekosystemy, które są domem dla setek tysięcy stworzeń. Niestety, koralowce są niezwykle podatne na zmiany klimatyczne i szkodliwą działalność człowieka. Od lat pięćdziesiątych XX wieku liczebność raf koralowych na całym świecie zmniejszyła się aż o połowę.

Rafy koralowe na całym świecie są w coraz gorszym stanie

Pod koniec ubiegłego roku naukowcy obliczyli, że jeżeli nie powstrzymamy postępującego globalnego ocieplenia, za 50 lat rafy koralowe w zachodniej części Oceanu Indyjskiego ulegną całkowitej degradacji. Uczeni w swoim badaniu wykazali, że ze względu na wzrost temperatury wody dochodzi do tzw. blaknięcia koralowców. To bardzo niebezpieczne zjawisko, które powoduje wymieranie kolonii nawet w 100%.

Mówiąc eufemistycznie, światowe rządy nie zawsze radzą sobie z ochroną naszej planety. Właśnie dlatego na całym świecie działają organizacje ekologiczne i pozarządowe, które robią to, o czym politycy zazwyczaj jedynie głośno mówią. To często i tak mała kropla w wielkim oceanie, ponieważ problemów Ziemi od początku rewolucji przemysłowej jest coraz więcej. Na szczęście ludzi dobrej woli wciąż jest równie dużo.

Polacy założyli fundację, która ratuje rafy koralowe

Maria Sotek to podróżniczka, freediverka i współzałożycielka Coral Mission. Kilka lat temu zakochała się w Malediwach i tamtejszych rafach koralowych. – Kilka lat temu przyjechałam po raz pierwszy na Malediwy. Od pierwszego momentu pokochałam to miejsce i jego mieszkańców. Zafascynowała mnie ich kultura, tradycje, wierzenia, sposób życia. Oczywiście zachwyciła mnie również natura. Szczególnie to, co jest pod wodą – mówi w rozmowie z National Geographic.

Niewątpliwie zagraniczne wyjazdy dostarczają niesamowitych wrażeń i przygód, warto jednak pamiętać o świadomym i odpowiedzialnym podróżowaniu. Przed wycieczką do danego miejsca warto zadać sobie pytanie, jakie problemy ma dany kraj, jego społeczność i przyroda.

Celem programu jest odbudowa rafy na Malediwach

Na to pytanie odpowiedziała sobie Maria Sotek – Zrozumiałam, że nie chcę już tylko brać (m.in. rozrywki, przyjemności, pieniędzy). Chcę dać coś od siebie światu. Temu miejscu, które jest dla mnie wyjątkowo ważne i tym ludziom, którzy przyjęli mnie do swojej społeczności – mówi podróżniczka. I dodaje, że wielokrotnie nurkując na Malediwach widziała przepiękne rafy koralowe, które z czasem zmieniały się w „podwodne cmentarzyska”.

– Zaczęłam zgłębiać temat i dowiedziałam się, że są na świecie miejsca, gdzie prowadzone są programy odbudowy rafy koralowej. Wtedy wiedziałam już, że na pewno chcę wdrożyć taki program na dużą skalę na Malediwach. Tak to się zaczęło – opowiada nam Maria Sotek.

Tak właśnie powstała fundacja Coral Mission. Na stronie głównej coralmission.org czytamy, że „celem Coral Mission Foundation jest stworzenie i wdrożenie na szeroką skalę programu odbudowy rafy koralowej na Malediwach. Programu działającego w skali całego kraju i realizowanego przez lokalne społeczności poszczególnych wysp. Programu, który będzie na tyle ustrukturyzowany i powtarzalny, aby mógł być wdrożony w każdym innym miejscu na świecie. Działamy również na rzecz zrównoważonego rozwoju turystyki na Malediwach i zminimalizowania jej negatywnego wpływu na stan zachowania rafy."

Przesadzenie 1800 koralowców to duże i bardzo kosztowne przedsięwzięcie

Członkowie fundacji wraz z wolontariuszami mają dwa główne obszary działalności. Po pierwsze, jest to szkółka raf koralowych. Hodowane są w niej małe koralowce, które później mogą zostać posadzone w ich naturalnym środowisku. Zazwyczaj są to miejsca, które ucierpiały na skutek degradacji lub blaknięcia.

Drugi obszar to działanie zdecydowanie bardziej wymagające, czasochłonne i kosztowne. Chodzi o przesadzenie rafy koralowej z miejsca, w którym rozbudowywane jest obecnie lotnisko. – W tej chwili zaczynamy pierwszy taki projekt. Na sąsiadującej z nami wyspie Maamigili rozbudowywane jest lotnisko. W tym celu usypywana jest dodatkowa część wyspy o powierzchni 30 hektarów. Taki obszar rafy jest właśnie w tej chwili zasypywany piaskiem – mówi Maria Sotek.

Budowa lotniska na Malediwach może uśmiercić prawie 2000 koralowców, fot. Coral Mission

To, co jest ważne w inicjatywie Polaków, to fakt, że działania Coral Mission są prowadzone pod kierownictwem doświadczonego biologa morskiego. – Planujemy w ciągu dwóch miesięcy przenieść i posadzić na specjalnych stelażach 1800 koralowców oraz zabrać z terenu budowy tyle innych morskich stworzeń, ile tylko damy radę – mówi prezeska Coral Mission o najbliższych planach fundacji. To jednak bardzo skomplikowane i bardzo kosztowne wyzwanie.

Do tej pory fundacja korzystała z prywatnych pieniędzy założycieli. Maria Sotek przyznaje jednak, że to nie wystarczy i przyda się każda pomoc. Koszt przesadzenia jednego koralowca to ok. 50 zł. Łączny koszt całego przedsięwzięcia może wynieść nawet 90 tys. zł. Przedstawiciele fundacji alarmują, że działać należy błyskawicznie, ponieważ budowa lotniska już trwa. A stawką jest nasza planeta. Na stronie internetowej fundacji znajduje się dobrowolna zbiórka pieniędzy.

Źródło: Coral Mission.