Służby przeszukały biura oraz domy mężczyzn, a w informacjach dotyczących tych wydarzeń gęsto bada termin „szpiegostwo”. Wijing W. jest dyrektorem sprzedaży marki w Polsce. Dla ułatwienia komunikacji posługiwał się często imieniem Stanisław. 

Firma Huawei przekonuje w komunikatach do prasy, że przestrzega polskiego prawa i tego wymaga od swoich pracowników. Elektroniczny gigant ma jednak od pewnego czasu bardzo zły PR na całym świecie. W ubiegłym roku wiceprezes i dyrektor finansowa Meng Wanzhou została aresztowana przez służby Kanady. Chodziło o nieprzestrzeganie sankcji nałożonych na Iran. Rząd USA niedawno ostrzegał swoich politycznych sojuszników przed firmą mówiąc, że jej urządzenia mogą służyć do inwigilacji obywateli Ameryki i innych krajów na rzecz służb specjalnych Chin. Sprawa jest kolejnym odcinkiem trudnych relacji USA-Chiny, które rozpoczęły się wraz z wystąpieniami prezydenta Donalda Trumpa i oskarżeniami wobec Chin między innymi o szpiegostwo, włamywanie się na konta polityków i manipulowanie kursami walut. 

Jak podają Wirtualne Media Piotr D. miał wcześniej związki ze służbami. Do 2011 związany był z ABW, gdzie zajmował się bezpieczeństwem teleinformatycznym. Później jako ekspert bezpieczeństwa cyfrowego pracował w WAT i UKE. W tych instytucjach także pojawili się już agenci ABW. W 2011 pojawiły się w mediach informacje o nieprawidłowościach przy przetargach na sprzęt i oprogramowanie. ABW zwolniło wtedy D., który był podejrzany o udział w niezgodnych z prawem działaniach. 

Stanowisko firmy Orange przesłał nam rzecznik firmy Wojciech Jabczyński:
„We wtorek funkcjonariusze ABW przeprowadzili czynności polegające na wydaniu rzeczy jednego z pracowników. Nie mamy żadnej wiedzy czy ma to jakikolwiek związek z pełnionymi przez niego obowiązkami służbowymi. Pozostajemy do dyspozycji ABW i jesteśmy gotowi udzielić wszelkich informacji, o jakie wystąpi do firmy".

Źródło: Wirtualne Media / Bezprawnik