Na Florydzie pojawił się spory problem i wszystko wskazuje na to, że będzie coraz większy. Zauważono afrykańskie ślimaki, które są wyjątkowo duże (rozmiarem przypominają szczury) i bardzo żarłoczne.

- Zebraliśmy już ponad tysiąc sztuk, a to dopiero początek - powiedziała dla abcnews.go.com Denise Feiber z Florida’s Division of Plant Industry.

Pora deszczowa na Florydzie dopiero się rozpocznie, a to oznacza, że za kilka tygodni może ich być dużo więcej.

Ślimaki afrykańskie stanowią poważne zagrożenie. Zjadają około 500 gatunków roślin, żywią się też gipsem oraz tynkiem, a co idzie za tym - niszczą domy. Zdarza się także, że niszczą opony.

Z obecnością tego gatunku ślimaków związane jest jednak dużo poważniejsze zagrożenie: mogą roznosić groźne choroby. Zdarza się, że przenoszą pasożyty, które są przyczyną zapalenia opon mózgowych.

Jakim sposobem te egzotyczne ślimaki znalazły się w USA? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Są przypuszczenia, że przywożą je w swoich bagażach turyści.