Setki tysięcy czerwonych mrówek z rodzaju Solenopsis zbijały się w zwarte grupy i w ten sposób dryfowały na wodzie. Uwagę zwrócił na nie reporter telewizyjny.
 

Naukowcy pospieszyli z wyjaśnieniem, że to dość częste zjawisko. Pojedyncza mrówka nie miałaby szans na przetrwanie w wodzie, jednak jeśli zbiorą się w dużą grupę – nawet 100 tys. osobników – będą w stanie dryfować bez większego wysiłku przez wiele tygodni. Długo jednak nie potrafiliśmy wyjaśnić, jak im się to udaje.
 

Z pomocą przyszli naukowcy z Georgia Institute of Technology w Atlancie, których badania na ten temat opublikował periodyk "Proceedings of the National Academy of Sciences". Posłużyli się fotografią poklatkową, szczegółowo analizując dynamikę mrówczej tratwy.
 

Zebrawszy mrówki, pozwolili im zbić się w grupę, którą następnie zamrozili. Gdy jej się przyjrzeli, zauważyli, że owady wykorzystały swoje szczęki, pazury oraz lepkie końcówki odnóży. Naukowców zadziwiła siła tego ścisku – oszacowali ją na 400-krotność ciężaru pojedynczej mrówki.
 

Następnie przeanalizowali wodoodporność owadów i ich wyporność, zrzucając na nie pojedyncze krople wody. Ustalili, że mrówczy egzoszkielet nie wchłania wody, a mrówka jest dodatkowo w stanie zatrzymać wokół siebie cienką warstwę powietrza, która pozwala jej dryfować oraz oddychać powietrzem atmosferycznym, gdy znajdzie się w spodniej części "tratwy".