– Wdrażamy ograniczenia w przemieszczaniu się. Przed nami trudna faza. Będą one dotyczyć każdego z nas, życia codziennego. Ta decyzja jest niezbędna. Wszystkie sprawy poza najbardziej niezbędnym – wyjściem do sklepu, wyprowadzeniem psa, odłóżmy – powiedział premier Mateusz Morawiecki.

– Podejmujemy te decyzje, by kupić sobie czas, przygotować szpitale – podkreślił premier.

Na konferencji poinformował o nowych ograniczeniach dotyczących gromadzenia się i przemieszczania. Zgodnie z nowymi wytycznymi nie może poruszać się wspólnie więcej niż dwie osoby.

Po wprowadzeniu zakazu w życie będziemy mogli opuszczać mieszkania tylko w określonych przypadkach. Można będzie udać się do lekarza, apteki oraz na zakupy spożywcze. Oczywiście wychodzić z domów będą mogły też osoby, które muszą chodzić do pracy, a nie mogą wykonywać jej zdalnie z domu.

 

 

Dodatkowe obostrzenia dotyczą też transportu publicznego. Aby ograniczyć tłok w autobusach czy tramwajach dostępna będzie jedynie część miejsc siedzących tak, aby zachować niezbędny dystans.

Nieprawdziwe są doniesienia, że sklepy zostaną zamknięte. Takie plotki pojawiają się w mediach społecznościowych i przyczyniają się do paniki w kraju i masowych zakupów.

– W rozporządzeniu będzie obowiązywał zakaz wychodzenia z domu poza niezbędnymi sytuacjami. Te wyjątki to zakupy, apteka, wyprowadzenie psa i spacer. Ale to nie oznacza, że mamy się gromadzić czy iść na place zabaw – przestrzegał w czasie konferencji minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Podkreślił, że wprowadzenie nowych, ostrzejszych kroków, podyktowane jest faktem, że przykłady innych europejskich krajów pokazują, że tylko najostrzejsze ograniczenia mogą rzeczywiście zapobiec dalszym zachorowaniom.

– Modele wskazują, że umiarkowane ograniczenie kontaktów tylko zahamuje rozwój choroby. Jeżeli nie ograniczymy ich do maksimum, to nie uratujemy żyć. Wiem, że jest trudno, ale chciałbym prosić o jeszcze więcej – mówił Szumowski.

Premier Morawiecki podkreślił, że nowe regulacje mają na celu przede wszystkim ochronę osób starszych, dla których zakażenie koronawirusem może okazać się śmiertelna. Zaznaczył jednak, że także osoby młodsze mogą ciężko przechodzić koronawirusa.

 

 

 

Kary za wychodzenie z domu?

Minister zdrowia odpowiadając na pytania dziennikarzy powiedział, że służby mundurowe będą zaangażowane w kontrolę przestrzegania nowego rozporządzenia. Za złamanie zasad nowych regulacji grozić będą kary – do mandatu do nawet 5000 złotych grzywny.

Szumowski wyjaśnił, że zakaz poruszania się w grupach powyżej dwóch osób nie dotyczy rodzin. Podobnie ograniczenia w przemieszczeniu się nie dotyczą podróży do rodziny, wymagającej np. naszej pomocy.

Obostrzenia dotyczą też gromadzenia się w kościołach. W obrzędach liturgicznych, pogrzebach, mszach świętych itp. będzie mogło uczestniczyć zaledwie pięć osób plus osoby sprawujące obrzędy.

Nowe regulacje mają obowiązywać od dziś do 11 kwietnia.

Wszystkie dotychczasowe ograniczenia dotyczące funkcjonowania galerii handlowych czy restauracji nadal pozostają w mocy.

Liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa w Polsce wynosi obecnie 774. 9 osób zmarło z powodu choroby Covid-19, wywoływanej przez koronawirusa.

„Z przykrością informujemy, że zmarła dziewiąta osoba zakażona koronawirusem. To 68-letni mężczyzna, który zmarł w szpitalu w Puławach. Jego stan był ciężki, miał również choroby współistniejące” – poinformował resort na oficjalnym koncie na Twitterze.

Zakaz wychodzenia z domu

Podobne obostrzenia dotyczące opuszczania domów i mieszkań obowiązują w wielu innych krajach. W poniedziałek taki zakaz wprowadziła Wielka Brytania. Obywatele mogą wychodzić tylko do lekarza, do apteki, po zakupy i oczywiście do pracy – o ile jest „społecznie niezbędna” i nie można jej wykonywać z domu.

– Od dzisiejszego wieczoru muszę wydać Brytyjczykom bardzo prostą instrukcję - musicie pozostać w domu. Ponieważ najważniejsze, co musimy zrobić, to powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby między domami – powiedział premier Boris Johnson.

Decyzja brytyjskiego premiera jest o tyle zaskakująca, że wcześniej Wielka Brytania zdawała się niezbyt przejmować epidemią koronawirusa. Długo nie podejmowano żadnych kroków ochronnych.

Podobnie jak w Polsce, w Wielkiej Brytanii zakazano zbierania się w grupie powyżej dwóch osób (chyba, że dotyczy to osób wspólnie mieszkających). Raz dziennie można też wyjść z domu „w celu utrzymania kondycji fizycznej”.

Zdecydowano też o zamknięciu wszystkich sklepów i zakładów, których działalność nie jest kluczowa. Otwarte pozostaną więc sklepy spożywcze, apteki i supermarkety, w których obowiązywać będą ograniczenia dotyczące liczby klientów i zachowanai dystansu społecznego.

 

Godzina poza domem

Godzinę poza domem – bez podania konkretnej przyczyny – mogą spędzać Francuzi. Co ważniejsze – mogą oddalać się zaledwie na kilometr od miejsca zamieszkania – poinformował premier kraju Edouard Philippe. Ograniczenia mają obowiązywać jeszcze przez co najmniej trzy tygodnie.

Włosi zdecydowali, że do monitorowania ulic i kontrolowania mieszkańców, którzy nie przestrzegają zakazów dotyczących opuszczania mieszkań, wykorzystywane będą drony. Włoski Urząd Lotnictwa Cywilnego przychylił się w poniedziałek do próśb komend straży miejskiej, w związku z licznymi przypadkami łamania zakazu opuszczania domów bez ważnych powodów.

Także w Hiszpanii zaostrza się ograniczenia dotyczące opuszczania mieszkań. Policjanci mają prawo legitymować przechodniów, a osoby nie stosujące się do nowych rozporządzeń mogą zostać ukarane grzywną. Ponadto w Hiszpanii trwają rozmowy o zamknięciu zakładów pogrzebowych, gdyż ich pracownicy nie dysponują środkami ochrony osobistej.

W Rosji, która jest jednym z państw najdłużej opierających się wprowadzaniu restrykcji, podjęto decyzję o prowadzeniu nabożeństw jedynie przez środki masowego przekazu. Chrzty i śluby mają być udzielane jedynie w wyjątkowych przypadkach.

Na całym świecie odnotowano już blisko 400 tysięcy zachorowań. 17 tysięcy chorych zmarło, a 100 tysięcy zostało uznanych za wyleczonych. WHO podkreśla, że liczba zachorowań rośnie w ostatnich dniach lawinowo, więc jak najwięcej krajów musi rozważyć wprowadzenie kolejnych restrykcji.

 

Katarzyna Grzelak