Ludzie mieszkający na wyspie Sulawesi namalowali dzikie świnie i wodne bawoły ponad 40 tys. lat temu. Artykuł opisujący odkrycie australijskich archeologów z Griffith University opublikowano w najnowszym wydaniu pisma ”Nature”. 

- To coś niezwykłego. Mamy tu do czynienia ze sceną przedstawiającą opowieść. Pierwszy raz widzimy coś takiego w przypadku sztuki naskalnej – tłumaczy współautor badania, Maxime Aubert. Był pierwszym naukowcem któremu dane było oglądać rysunki zwierząt zwanych anoa i dziwnych humanoidalnych postaci. 

Anoa, wodne bawoły występujące tylko na Sulawezi mają rozmiar dużych psów. Na malowidłach są jednak dużo większe od myśliwych. Nie ma pewności, czy faktycznie chodzi o polowanie. Być może linie biegnące od rąk istot w kierunku bawołów to nie lance a liny, bo artysta malował poskramianie zwierząt. Nie wiadomo też, czy to faktycznie ludzie, bo niektóre postacie mają ogony.

Archeolodzy mieli problem z ustaleniem momentu powstania malowideł. W przypadku jaskiń europejskich, paleolityczni artyści używali węgla drzewnego do tworzenia swoich rysunków. Testy określające czas rozpadu materii organicznej są dopracowane i powszechnie stosowane. Z prehistoryczną sztuką jaskiń w Indonezji jest problem.

fot. Griffith University

Czerwony pigment użyty do stworzenia obrazów oparty jest na żelazie. W farbie są jedynie składniki mineralne, dlatego naukowcy musieli badać substancje uwięzione w mineralnych nalotach. Koroidy, nazywane z powodu swego wyglądu jaskiniowym popcornem, to nanoszone przez wodę osady kalcytu, gipsu lub aragonitu.

Datowanie z pomocą koroidów pokazało, że malowidła mają od 34 to 43,9 tys. lat. Najmłodsze są odciski dłoni, najstarsze zwierzęta. Archeolodzy niezwiązani z odkryciem, jak Paul Pettitt z uczelni w Durham, wskazując na różne okresy powstawania elementów sceny nie są przekonani do interpretacji prezentowanej przez autorów badania opisanego w ”Nature”.

fot. Adam Brumm/Ratno Sardi

- Czy to faktycznie jest jedna scena? Postacie humanoidalne są narysowane w poziomie, i są zdecydowanie w innej skali niż zwierzęta, na które mieliby polować. Co do ”włóczni”, to te linie biegną w kierunku zwierząt, ale nie wyglądają jak trzymana je w ręku broń – stwierdził Pettitt.

Podobnie jak w przypadku naskalnych malowideł w Europie, zasugerował Brytyjczyk, oglądane przez nas obrazy mogą być kompilacją rysunków zostawianych przez kolejnych artystów pracujących na tej samej ścianie w przeciągu tysięcy lat. Niezależnie od interpretacji obserwatorów, chemiczne datowanie dzieł pokazuje jedno: zarówno zwierzęta jak i dwunożne istoty powstały w tym samym czasie.

Obrazy znaleziono w niszy jednej z jaskiń. Znajdowała się 30 metrów  ponad poziomem gruntu, niedostępna dla wzroku badaczy. Miejsce to, ze względu na inne pozostałości dawnej kultury Sulawezi, było eksplorowane od połowy XX wieku. Kompleks grot wydrążonych przez wodę w wapieniu znajduje się na terenie należącym do kopalni, ok. 30 minut jazdy samochodem od lotniska w Makassar.

Wiatr nawiewa do środka pyły z pobliskiej fabryki cementu i archeolodzy boją się, że dopiero co odkryte malowidła zostaną zniszczone. Tym bardziej, że zmiany klimatu zmieniły kalendarz monsunów i przyśpieszyły, szkodliwy dla sztuki naskalnej, cykl okresów suszy i opadów. Griffith i jego koledzy walczą o środki na cyfrowe utrwalenie obrazów, zanim zniszczy je woda i zmiany temperatury.

fot. Griffith University

Jan Sochaczewski