Kilkadziesiąt minut temu świat obiegła informacja, że Artur Hajzer i Marcin Kaczkan musieli przerwać wspinaczkę na Gaszerbrum ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe.

Z samego rana Krzysztof Wielicki, na antenie TVP Info powiedział: - Nie mamy kontaktu bezpośredniego, bo Arturowi wysiadła bateria. Jesteśmy kontakcie z Rosjanami, którzy wyszli z obozu drugiego i rozpoczęli poszukiwania. Były inne informacje ze strony włoskiej, inne ze strony rosyjskiej. Nie potrafimy podać szczegółów, ale coś się tam wydarzyło z pewnością. Był okres złej pogody. Koledzy próbowali atakować szczyt, ale zawrócili. Był bardzo mocny wiatr podczas zejścia. Ale szczegółów nie znamy. Myślę, że Rosjanie, którzy doszli do drugiego obozu w ciągu kilku godzin wyjaśnią sytuację, gdzie kto jest.

W tej chwili sytuacja wygląda jednak jeszcze poważniej. Kilkadziesiąt minut temu Krzysztof Wielicki potwierdził, iż dwoje himalaistów zostało uznanych za zaginionych, a na Gaszerbrum trwa akcja poszukiwawcza. Z najnowszych doniesień wynika, że Marcina Kaczkana udało się odnaleźć. Wciąż trwają poszukiwania Artura Hajzera. Polacy próbowali zdobyć dwa pakistańskie ośmiotysięczniki Gaszerbrum I i Gaszerbrum II w jednym sezonie i przygotować się do ewentualnych wypraw zimowych.