Tatar z łososia zauważyliśmy dopiero wtedy, gdy stał się popularny. Bez wątpienia można zauważyć, że tak jak w świecie mody, tak i w kuchni istnieją pewne trendy. Co będziemy jeść za kilka miesięcy, lat? Dziennikarze i pisarze współpracujący z Lonely Planet mają swoje typy.

Dla miłośników sushi

Jeśli lubisz sashimi lub wspomnianego tatara z łososia, polinezyjskie possion cru na pewno przypadnie ci do gustu. Mówiąc najprościej jest to surowa ryba, którą tuż przed podaniem marynuje się w cytrynie i mleku kokosowym. Jak wygląda takie danie? Może to być świeży tuńczyk oraz warzywa takie jak ogórek, cebula, pomidor. Wyjątkowy smak to danie zawdzięcza jednak marynacie w soku z cytryny i mleku kokosowym. - Nigdy nie poznałam osoby, której nie smakowało poisson cru - mówi Celeste Brash, pisarka i podróżniczka. To najpopularniejsze danie w Polinezji Francuskiej szybko może stać się popularne na całym świecie.

Dla fanów kuchni meksykańskiej

Na widok sushi nie robisz się głodny? Wolisz ostre, wyraziste smaki i gustujesz w kuchni meksykańskiej? Jill Robinson ma dla ciebie dobrą wiadomość panucho to danie, które szybko może podbić świat z podobnym skutkiem jak tostada. Bazą jest kukurydziana torilla wypełniona czarną fasolą, indykiem, awokado, sałatą.
- Różnica jest taka, że tortilla odgrywa większą rolę niż tylko podkładka pod jedzenie. W przypadku panucho tortilla jest puszysta, a w połączeniu z fasolą smakuje tak dobrze, że ciężko nie skusić się na kolejny kęs- mówi Jill Robinson. Z kolei Allison Bing typuje empanadę czyli calzone, pierożek nadziewany mięsnym farszem lub serem.

Zupy i sałatki
Mohinga to kolejny typ podróżników. Przez wielu uważana jest za danie narodowe Birmy. Można ją kupić wszędzie: w restauracjach, barach, na ulicy. To zupa z makaronem ryżowym i rybą, przypominająca Pho tyle tylko, że bardziej treściwa i zawiesista. Gorąca i kwaśna dzięki takim dodatkom jak imbir, limonka czy chilli.

Z kolei Kevin Raub proponuje potrawe z Brazylii. Moqueca to potrawa, której najważniejszymi składnikami jest mleko kokosowe, olej palmowy oraz owoce morza. Z warzyw najczęściej dodaje się cebulę, pomidory oraz paprykę. Zazwyczaj serwowana jest w żeliwnych kociołkach podgrzewanych od spodu.

Robert Reid z Lonely Planet typuje z kolei bułgarski tarator. Dla jednych to zupa, dla innych cos na kształt płynnej sałatki. przygotowuje się z jogurtu, wody, startego lub posiekanego ogórka, oleju, oliwy z oliwek, soli, koperku, oraz zmiażdżonego czosnku. Można również dodawać siekane orzechy oraz ocet, jeżeli mleko nie jest dostatecznie skisłe.
- W niektórych miejscach bardziej popularna jest "sucha" wersja tej potrawy, bardziej zawiesista. Wtedy przypomina płynną sałatkę - mówi Reid.

Naleśniki i gofry
Zwykle pierwsza myśl, jaka przychodzi nam do głowy na słowo "Japonia" to sushi. Jednak dużo bardziej popularną potrawą są okonomiyaki czyli placki, naleśniki składające się z wielu składników, pieczone na rozgrzanej blasze. Nazwa o dosłownym tłumaczeniu oznacza: "Smaż, co chcesz" i rzeczywiście tak wiele różnych rodzajów naleśników można skosztować.

Jeśli nie masz chęci na słone placki, sięgnij po specjły z Wietnamu: pandan waffles czyli gofry, których ciasto przygotowane jest na bazie mleka kokosowego. Nieziemsko pachną wanilią, najczęściej się je bez żadnych dodatków, ale idealnie smakują z trawą cytrynową, a nawet z kurczakiem.

Trule w nowym wydaniu
Huitlacoche wygląda niepozornie: jak szary kamyk. We współczesnym Meksyku, nazywa się go znacznie bardziej elegancko bo El Oro Negro, czyli Czarne Złoto.  Grzyby, które rosną na kukurydzianej kolbie, trzeba delikatnie zdjąć, a następnie dusić jak pieczarki. W rondlu zmieniają kolor na czarny. Można ich używać do zup oraz quesadilli. Idealny przysmak dla wegetarian.

Słodkie przyjemności
Mukbasa pochodzi z Dżibuti. To słodkie puree, którego głównymi składnikami są: miód, daktyle oraz banan. Podobno rozpływa się w ustach.
W Londynie z kolei możesz zjeść upieczone dla ciebie magdalenki. Zamawiasz, czekasz 15 minut i dostajesz pyszne ciastko przygotowane specjalnie dla ciebie.
A skoro o ciastkach mowa, pora wspomnieć o kawie. Leif Pettersen twierdzi, że trzeba spróbować tej z Hanoi. Jest mocna, esencjonalna i można ją wypić na każdym kroku. Wariant z mlekiem  kokosowym sprawi, że od razu się w niej zakochasz.