Wszechobecne płomienie nie powstrzymały dziarskiej kobiety przez uratowaniem płonącego koali, który w środę padł ofiarą pożaru w pobliżu Port Macquarie w Australii.

Zwierzę było zdezorientowane i krzyczało z bólu, więc Toni Doherty od razu zatrzymała swój samochód i pobiegła mu na ratunek.

 

 

Wszechobecne płomienie nie powstrzymały dziarskiej kobiety przez uratowaniem płonącego koali, który w środę padł ofiarą pożaru w pobliżu Port Macquarie w Australii.

Zwierzę było zdezorientowane i krzyczało z bólu, więc Toni Doherty od razu zatrzymała swój samochód i pobiegła mu na ratunek.

Film nagrany na australijskiej ulicy w ubiegłą środę pokazuje, jak kobieta wybiega ze swojego samochodu i biegnie w stronę przerażonego koali, który próbuje uciec przed ogniem na drzewo.  "Widok wychodzącego z płomieni i takiego bezbronnego koali biegającego po drodze był straszny" – powiedziała później w wywiadzie telewizyjnym. – "Wiedziałam, że natychmiast muszę go w coś zawinąć, więc po prostu zdjęłam bluzkę.” Pani Doherty nazwała koalę Lewis – po jednym z jej siedmiorga wnuków.

 

 

Dwójka ponownie spotkała się dzień później w szpitalu dla misiów koala w Port Macquire, gdzie Lewis jest leczony z poważnych poparzeń. Zwierzę, które leży owinięte kocami i podłączone do maski tlenowej, ma w sobie wystarczająco siły, żeby podskubywać listki eukaliptusa, jednak lekarze mówią, że jego szanse na przeżycie wynoszą 50%, a jeśli mu się to uda, czeka go bardzo długa droga do całkowitej rehabilitacji. Ręce i stopy zwierzęcia są bowiem całkowicie spalone, ma ono też bardzo poważne oparzenia na brzuchu, klatce piersiowej i nosie, ale tak naprawdę ucierpiało całe jego ciało.

Według ekspertów już ponad 350 misiów koala zginęło w wyniku pożarów buszu w australijskiej Nowej Południowej Walii. Władze szpitala dla tych zwierząt powiedziały, że pożary "zdziesiątkowały" obszar, który jest kluczowym siedliskiem i terenem lęgowym dla tego gatunku. W związku z narastającym zagrożeniem okoliczne władze  powołały specjalne jednostki poszukiwawczo-ratunkowe z udziałem psów tropiących, których zadaniem jest ratowanie misiów koala przed spłonięciem.

 

Plaga pożarów w Australii to skutek gwałtownych wzrostów temperatury, silnych wiatrów i suszy, która nigdy nie doskwierała temu krajowi w tak dużym stopniu. Australijskie lato zaczyna się dopiero 1 grudnia, a poziom zagrożenia pożarem osiągnął już poziom “katastroficzny”, czyli najwyższy w australijskim rankingu bezpieczeństwa.

 

W wyniku rozległych pożarów cztery osoby zmarły, a setki domów uległo zniszczeniu. 

Katarzyna Mazur