Wszechobecne płomienie nie powstrzymały dziarskiej kobiety przez uratowaniem płonącego koali, który w środę padł ofiarą pożaru w pobliżu Port Macquarie w Australii.
Zwierzę było zdezorientowane i krzyczało z bólu, więc Toni Doherty od razu zatrzymała swój samochód i pobiegła mu na ratunek.
Video shows an Australian woman rescuing a koala from a bushfire in New South Wales. The marsupial has been treated for its burns and is still in "very serious condition," according to Port Macquarie Koala Hospital. https://t.co/2g56y4opFy pic.twitter.com/MHZqenXOmJ
— CNN (@CNN) 20 listopada 2019
Wszechobecne płomienie nie powstrzymały dziarskiej kobiety przez uratowaniem płonącego koali, który w środę padł ofiarą pożaru w pobliżu Port Macquarie w Australii.
Zwierzę było zdezorientowane i krzyczało z bólu, więc Toni Doherty od razu zatrzymała swój samochód i pobiegła mu na ratunek.
Film nagrany na australijskiej ulicy w ubiegłą środę pokazuje, jak kobieta wybiega ze swojego samochodu i biegnie w stronę przerażonego koali, który próbuje uciec przed ogniem na drzewo. "Widok wychodzącego z płomieni i takiego bezbronnego koali biegającego po drodze był straszny" – powiedziała później w wywiadzie telewizyjnym. – "Wiedziałam, że natychmiast muszę go w coś zawinąć, więc po prostu zdjęłam bluzkę.” Pani Doherty nazwała koalę Lewis – po jednym z jej siedmiorga wnuków.
His fur is singed and his skin scorched, but Lewis the koala is alive and well thanks to Toni Doherty, who rescued the wailing marsupial from an Australian bushfire pic.twitter.com/nDj0wPtQ7y
— Reuters (@Reuters) 20 listopada 2019
Dwójka ponownie spotkała się dzień później w szpitalu dla misiów koala w Port Macquire, gdzie Lewis jest leczony z poważnych poparzeń. Zwierzę, które leży owinięte kocami i podłączone do maski tlenowej, ma w sobie wystarczająco siły, żeby podskubywać listki eukaliptusa, jednak lekarze mówią, że jego szanse na przeżycie wynoszą 50%, a jeśli mu się to uda, czeka go bardzo długa droga do całkowitej rehabilitacji. Ręce i stopy zwierzęcia są bowiem całkowicie spalone, ma ono też bardzo poważne oparzenia na brzuchu, klatce piersiowej i nosie, ale tak naprawdę ucierpiało całe jego ciało.
Według ekspertów już ponad 350 misiów koala zginęło w wyniku pożarów buszu w australijskiej Nowej Południowej Walii. Władze szpitala dla tych zwierząt powiedziały, że pożary "zdziesiątkowały" obszar, który jest kluczowym siedliskiem i terenem lęgowym dla tego gatunku. W związku z narastającym zagrożeniem okoliczne władze powołały specjalne jednostki poszukiwawczo-ratunkowe z udziałem psów tropiących, których zadaniem jest ratowanie misiów koala przed spłonięciem.
Plaga pożarów w Australii to skutek gwałtownych wzrostów temperatury, silnych wiatrów i suszy, która nigdy nie doskwierała temu krajowi w tak dużym stopniu. Australijskie lato zaczyna się dopiero 1 grudnia, a poziom zagrożenia pożarem osiągnął już poziom “katastroficzny”, czyli najwyższy w australijskim rankingu bezpieczeństwa.
W wyniku rozległych pożarów cztery osoby zmarły, a setki domów uległo zniszczeniu.
Katarzyna Mazur