Zapewne niektórym z nas wyda się to lekko dziwne, a może nawet nienormalne. Poco to robić? Czemu ludzie chcą ryzykować życie dla jakiegoś dziwnego sportu? No cóż, odpowiedź na te pytania wydaje się być nader prosta: bo mogą, bo chcą, bo sprawia im to frajdę i napędza ich życie. Sporty ekstremalne narodziły się w XIX wieku, w epoce dżentelmenów - odkrywców, chcących dotknąć nicości i przekroczyć granice, których nikt jeszcze do tej pory nie przekroczył. Wystarczy wspomnieć Charles'a Blondinga, który w 1859 roku przeszedł na linie nad wodospadem Niagara, Houdiniego, który wyswobadzał się z łańcuchów, będąc dodatkowo wrzuconym do wody lub zamkniętym w żelaznej skrzyni, oraz najsłynniejszego z nich, Philippe Petit, który zatańczył na linie rozpiętej między wieżami World Trade Center w 1974 roku. Kontynuatorami tych wyczynów mężczyzn, chcących zgłębić granice ludzkich możliwości, są dzisiaj skoczkowie spadochronowi, alpiniści, samotni żeglarze i fani BASE.
BASE to przede wszystkim elegancja, brak tłumu fotoreporterów i rozhisteryzowanych wielbicielek. To tajne przedsięwzięcie, skromnie i perfekcyjnie przygotowany .... skok.
BASE narodził się w latach 70. w Stanach Zjednoczonych, w Kalifornii. 8 sierpnia 1978 roku fotograf  i amator skoków spadochronowych, Carl Benish, nakręcił kamerą skok czworga przyjaciół ze skalnej iglicy El Capitan w Parku Narodowym Yosemite. Wieść o ich niezwykłym wyczynie obiegła całą Kalifornię. I tak to się zaczęło. Dzisiaj, na całym świecie, już przeszło 1250 osób może się pochwalić podobnym, jeśli nie efektowniejszym, skokiem.
Kto jest najważniejszy w BASE? Aby być dobrym skoczkiem trzeba mieć swojego mentora, gdyż bez wątpienia jest to niezwykle niebezpieczna zabawa, zwłaszcza, że skacze się bez zapasowego spadochronu. Mentor uświadamia adeptowi wszystkie najważniejsze zasady. Należy pamiętać, że skoki oddawane są z nieruchomego elementu, więc niezwykle ważne jest, aby czasza otworzyła się tuż nad głową skoczka, co wymaga dobrej pogody, starannego spakowania spadochronu i doskonałej techniki. Tego wszystkiego uczy adepta mentor, który dodatkowo czuwa nad jego bezpieczeństwem. Jeśli skok się nie uda to cała wina spadnie na mentora. Warto w tym miejscu podkreślić, że w ciągu ostatnich 28 lat w wyniku BASE jumping śmierć poniosło 125 osób, a tylko ubiegłego lata w szwajcarskich, francuskich, włoskich i austriackich Alpach zginęło 100 ludzi.
Savoir- vivre BASE jumping. Przede wszystkim należy okazać szacunek innym skoczkom, dyscyplinie i obiektom, z których się skacze. Po drugie nigdy nie należy zostawić żadnych śladów. Pozostawianie pamiątek po swoim skoku nie należy do dobrego tonu i na dodatek oznacza brak szacunku dla środowiska naturalnego. Po trzecie i ostatnie zawsze należy starać się nawiązać kontakt z miejscowymi skoczkami. Okazać szacunek tym, którzy "otworzyli" dany obiekt oraz uniknąć tragicznych błędów. Jeśli uda nam się zdobyć ich zaufanie, wysoce prawdopodobne jest, że będziemy mogli liczyć na ich pomoc w przygotowaniu skoku i cenną radę.

Tekst: Agnieszka Budo