- Choć 1998 OR2 jest wystarczająco duża, by wyrządzić nam dość duże szkody, nie ma szans by w nas uderzyła – uspokajają naukowcy. Według obliczeń NASA asteroida o średnicy blisko 4 km porusza się z prędkością ponad 31 tys. km/h.

Gdy pierwszy raz dostrzeżono ją 22 lata temu uznano, że może być groźna. W końcu przelatuje w pobliżu orbity naszej planety. Z czasem jednak system NASA stojący na straży Ziemi (Sentry wyszukujący obiekty mogące znaleźć się na torze kolizyjnym uznał 1998 OR2 za niegroźną. Przynajmniej do końca stulecia.

Czym są Potencjalnie Groźne Asteroidy (PHA)? Określa się tak kosmiczne skały przelatujące odpowiednio blisko Ziemi (dokładnie do 7,48 mln km). Nie znaczy to, że stanowią realne zagrożenie. W większości wypadków tak nazywane są te, które mają kilku procentową ”szansę” trafienia w Ziemię w ciągu najbliższych milionów lat. Ale nie wcześniej.

Jeżeli jakieś ciało niebieskie wypada, lub nigdy nie trafia na listę systemu Sentry, najpewniej nie uderzy w nas w tym stuleciu, a i pewnie w kilku najbliższych. W przypadku komety, by uznać ją za Potencjalnie Groźną, musi spełniać warunek przelatywania koło nas przynajmniej raz na 200 lat.

Trzeba pamiętać, że za każdym razem gdy taki obiekt przelatuje odpowiednio blisko Ziemi, nasza planeta wpływa nieco na trajektorię jego lotu, ”odbijając” go od siebie. Generalnie dość ciężko w nas trafić, bo nasz dom we wszechświecie jest zwyczajnie małym celem.

- Co kilka milionów lat Ziemia czyści swoją orbitę z mniej lub bardziej groźnych kosmicznych śmieci, wysyłając je w kierunku Słońca, Jowisza czy poza Układ Słoneczny – zauważa serwis Science20.

1998 OR2 to największa asteroida której bliskiego przelotu możemy spodziewać się w najbliższych dwóch miesiącach. Gdyby w nas trafiła, poza zniszczeniami w bezpośredniej odległości miejsca uderzenia, na pył utrzymujący się w atmosferze na kilka miesięcy ochłodziłby klimat.

Jan Sochaczewski