Trzecioklasista ze szkoły podstawowej Mukwa w stanie Bungoma zbudował ”bezdotykową stację higieniczną”, w której ręce mogą myć jego rodzina i sąsiedzi. Choć wiele osób czytając tę informację może się lekko uśmiechać, dokonanie tego chłopca zasługuje przede wszystkim na podziw, a na pewno nie na wykpiwanie.

- Nikt nas nie musi zachęcać do jednoczenia się w walce z tym niewidzialnym wrogiem, koronawirusem. Zwyciężymy tylko jako jeden naród. Tu każdy musi stać się Shujaa (wojownikiem - red.) – powiedział kenijski prezydent podczas wręczania medali, uroczystości zbiegającej się z Dniem Niepodległości Kenii.

W przemówieniu prezydenta słychać echo niedawnej wypowiedzi wicekanclerza Uniwersytetu Botswany na konferencji zorganizowanej przez Alliance for African Partnership (AAP). Prof. David Norris przekonywał, że Afryka nie może oglądać się na inne kontynenty w nadziei na rozwiązanie problemu COVID-19.

Pandemia, stwierdził, jest ważną lekcją pokazującą znaczenie samowystarczalności państw afrykańskich wobec wyzwań dla ich społeczeństw. – Nie możemy polegać na innych krajach, żeby znalazły rozwiązania za nas, żeby nam pomogli – zauważył prof. Norris.

- Oceniając sytuację z COVID-19 staje się jasne, że kraje zawsze skupiają się na ograniczaniu skutków epidemii u siebie. Zachodnie kraje, na których Afryka tak mocno polega, starają się pomóc sobie. Niewiele, o ile jakiekolwiek, myśli o Afryce. Jeżeli pojawi się szczepionka, Afryka dostanie ją lata po krajach Zachodu – przekonywał wicekanclerz uczelni z Botswany.

Zaczynać można właśnie od tak małych kroków. Choć nawet 3000 szylingów kenijskich (ok. 110 złotych) było dużym wydatkiem dla rodziny 9-letniego Stephena Wamukota, które pochłonęły materiały do budowy drewnianego urządzenia pozwalającego postawieniem stopy na dźwigni bezdotykowo umyć ręce.

Chłopiec sam wpadł na pomysł mechanicznego dozownika wody i mydła w płynie.  Dopiero gdy zabrakło mu materiałów do budowy zwrócił się o pomoc do taty, z którym później dokończył budowę, informuje dziennik ”Daily Nation”. James Wamukota, zarabiający na życie przywracając do życia zepsute urządzenia RTV i AGD zdradził, że jego syn wykorzystał do budowy swojej ”stacji higienicznej” deski z których miała powstać nowa rama okienna.

– Któregoś dnia wróciłem do domu i widzę, że Stephen wziął te deski a obok stała jego maszyna. Pomysł był całkowicie jego. Pomogłem mu tylko dokręcić śruby. Jestem wyjątkowo dumny – powiedział BBC.

Wynalazek młodego konstruktora przykuł uwagę kenijskich mediów i polityków, którzy chwaląc pomysłowość 9-latka jednym chórem składają obietnicę pomocy w rozwijaniu jego talentów. Tymczasem Stephen z pomocą taty zbudował już drugą taką samą maszynę, a chciałby nawet więcej.

W przyszłości planuje zostać inżynierem. Gubernator stanu Bungoma obiecał mu stypendium naukowe by mógł spokojnie skupić się na nauce.

 

Jan Sochaczewski