Jeśli podróż - to duchowa. Zobacz kultowe miejsca do medytacji, w których inspiracji szukali m.in. muzycy The Beatles.

Mostki, świece, stanie na głowie

- Rytm dnia w aśramie jest jasny i prosty. Pobudka o wpół do szóstej, na sygnał dzwonka. O szóstej pierwsza medytacja i śpiewanie mantr. Po wschodzie słońca pierwsza seria asan, czyli ćwiczeń jogi. Początkowo delikatnie, bez większego wysiłku, z czasem coraz intensywniej. Mostki, świece, stanie na głowie. I tak przez ponad godzinę. 
Dopiero potem śniadanie: dal (soczewica), ryż, chapati (rodzaj chleba), sałatka z kokosa i warzyw. A w ciągu dnia: wykłady, rozmowy, czytanie i praca w obejściu. Medytacje i ćwiczenia oddechowe. Przed dwudziestą drugą – do łóżka. 

Poza tym: żadnego alkoholu, tytoniu,  leków, żadnego seksu, mięsa, czekolady czy kofeiny. I jeszcze:  cisza podczas posiłków i zakaz opuszczania aśramu przez sześć z siedmiu dni tygodnia – opowiada spotkany w Indiach Szwajcar. Od kilku miesięcy spędza czas w indyjskich aśramach. 

The Beatles w poszukiwaniu Boga

W aśramie w Riszikeszu mieli się regenerować sami The Beatles. To tutaj planowali zacząć pracę nad nowym albumem. Według pierwotnych planów chcieli tu zostać pół roku. Szybko jednak się okazało, że magiczne królestwo medytacji nie całkiem wygląda tak, jak sobie wyobrażali.
Pierwszy, po kilkunastu dniach, wyjechał Ringo Starr z żoną Maureen. Potem zdegustowany Paul McCartney. Już wtedy padła sugestia, że dwie największe życiowe pasje Giggling Guru (ang. Chichoczącego Guru, jak zaczęto go nazywać w Anglii i Ameryce), nie mają wiele wspólnego z prawdziwą medytacją, a nazywają się: seks i pieniądze. 
Jeszcze kilka tygodni dojście do tej konstatacji zajęło Johnowi i George’owi. Czarę goryczy przelał widok zapłakanej Mii Farrow na aśramowym korytarzu. Aktorka zwierzyła się Lennonowi, że namawiający ludzi do życia w celibacie mistrz w ramach pocieszenia zaczął się do niej tulić i nie miało to wiele wspólnego z przyjacielskim uściskiem. Lennon spakował się jeszcze tego samego dnia i wyjechał. 

Już po powrocie powie w wywiadzie: „Nauczyłem się tam jednego. Boga trzeba odnaleźć w sobie. I niepotrzebny jest do tego żaden guru”. Podróż duchową mógł zatem uznać za udaną.

Bezpieczna podróż w głąb siebie 

Jeśli planujecie wyprawę duchową i chcecie uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek. Spróbujcie medytacji w tych 5 kultowych miejscach, nie tylko w stolicy jogi!

5. Usa, Massachusetts, Kripalu Center: Bez telefonów


Położony w górach Berkshire. Poza ćwiczeniami hatha jogi i medytacją oferuje zajęcia z ajurwedy - starożytnej medycyny indyjskiej. kripalu.org

4. Polska, Polskie Stowarzyszenie Medytacji Vipassana: Żyj świadomie
Vipassana znaczy „widzieć rzeczy takimi, jakimi są”. Kursy tej techniki medytacyjnej organizowane są w Polsce parę razy 

3. Niemcy, Immenstadt, Europe Center, Buddyzm Diamentowej Drogi: Praca z umysłem
Prowadzi medytacje i kursy z nauczycielami jednej z czterech dróg buddyzmu tybetańskiego, tak zwanej Diamentowej Drogi. 

2. Francja, Neuville Aux Bois, The Sivananda Ashram: I asany, i tenis
Poza asanami na terenie aśramu można też zagrać w tenisa, wypożyczyć rower, zagrać w ping-ponga. 

1. Indie, Riszikesz, Parmarth Niketan: Czcij rzekę
Jeśli bezapelacyjnie stawiasz na medytacji w Indiach rozważ ten aśram. Uważany jest za najlepszy w Riszikeszu, a być może i w całych Indiach. Położony w dzielnicy Swarg Ashram. W programie są dwie lekcje jogi i trzy posiłki dziennie. Co wieczór podczas uroczystości Ganga Aarti oddaje się cześć świętej rzece Ganges. 



Zdjęcia: Shutterstock
Na podstawie: "Indie. Shanti, Shanti", M.Wesołowski