Chociaż Ceslovas Cesnakevicius odwiedził wiele miast, te dwie wizyty zrobiły na nim największe wrażenie. Litewski artysta zeszłej wiosny wybrał się na kilkunastodniową wycieczkę do Amsterdamu, niedługo później - do Londynu.

Jak mówi, napatrzył się wtedy na ludzi najróżniejszych kultur i narodowości. Ich oryginalne, nieraz wyzywające stroje nie robiły na nikim specjalnego wrażenia. Obowiązywało niepisane prawo „Nieważne, jak wyglądasz ani skąd pochodzisz, dopóki nie szkodzisz innym -bądź sobą”.  

Artysta urodził się i wychowywał na Liwie. Jak mówi, w jego kraju - byłej republice Związku Radzieckiego – pomstowało przekonanie, że najważniejsza jest masa, a kto nie jest jej częścią, jest dla niej zagrożeniem. Sam zresztą doświadczył tego wykluczenia.

- Zastanawiałem się, jak to możliwe, że w ciągu tych dni, które spędziłem w Amsterdamie i Londynie, nie zauważyłem między tymi ludźmi żadnych wrogich spojrzeń ani komentarzy – opowiada. - Pomyślałem wtedy, że nawet gdyby ulicą przeszła owłosiona bestia (tak właśnie wtedy pomyślałem) nikomu by to nie przeszkadzało…

Tak narodził się pomysł na projekt „The Zoo”.

Cesnakevicius wykorzystał do tego zdjęcia europejskich metropolii, które fotografował od 2008 roku. Są tu ulice Londynu, Paryża, Barcelony, Berlina i Amsterdamu. Zdjęcia zwierząt zostały wykonane oddzielnie.

Surrealistyczne obrazy powstały po nałożeniu warstw. Przyznacie, że działają na wyobraźnię.

Więcej: facebook.com/cesnakevicius.art/