Earhart szybko staje się rzecznikiem prasowym amerykańskiego lotnictwa komercyjnego. Zachęca ludzi do podróżowania nowoczesnymi środkami transportu. Rzeczywiście jest to potrzebne, bo wiele osób na wypełnionym spalinami pokładzie cierpi na chorobę lokomocyjną.

Jej nazwisko (nie zmieniła go po ślubie) i wizerunek są wykorzystywane przez firmy do promocji walizek, piżam, odzieży sportowej, papierosów. Fakt, że dziewczyna nie pali, nie ma znaczenia. Zna ją przecież cała Ameryka, przyjaźnią się z nią różne osobistości, choćby Eleonora Roosevelt, Pierwsza Dama Stanów Zjednoczonych. Za kilka lat ta znajomość bardzo się Amelii przyda.

1935 r.

Earhart zaczyna współpracę z Purdue University, m.in. jako doradca do spraw kariery kobiet (temat ten jest bardzo bliski jej sercu), a także jako konsultant techniczny w Departamencie Aeronautyki. Od uczelni dostaje do dyspozycji doskonale wyposażony dwusilnikowy jednopłatowiec „Lockheed L-10E Electra”. Przestworza stoją otworem, ale w jej życiu od pewnego czasu gości rutyna. – Biję rekord, a później opowiadam o nim na swoich wykładach. Tak zarabiam, aż przychodzi pora na kolejny wyczyn – stwierdza Earhart. Ma świadomość, że o popularność trzeba dbać.

Bicie nowych rekordów jest jednak coraz większym wyzwaniem – piloci przelecieli już nad wszystkimi kontynentami i oceanami, okrążyli też kulę ziemską. Nikt jednak nie obleciał Ziemi, trzymając się blisko równika. Earhart chce być pierwsza. To poważny projekt, wymagający dużych nakładów finansowych i starannego przygotowania. Trasa liczy ok. 45 tys. km, z czego duży odcinek prowadzi nad Pacyfikiem.

1 czerwca 1937 r.

Earhart i doświadczony nawigator Fred Noonan startują z lotniska w Miami, rzucając wyzwanie czekającym ich trudom i niebezpieczeństwom. Zaczynają okrążać kulę ziemską od wschodu – w kierunku przeciwnym niż pierwotnie planowali. W rzeczywistości jest to drugie podejście do realizacji projektu. Pierwsza próba, podjęta wczesną wiosną, zakończyła się fiaskiem. Earhart z trzema osobami na pokładzie przeleciała wprawdzie pierwszy etap z Oackland do Honolulu, ale podczas kołowania mocno uszkodziła samolot. Maszyna popłynęła do Kalifornii, a naprawa miała potrwać dwa miesiące, co pokrzyżowało plany. Po pierwsze, zmieniły się kierunki wiatrów. Po drugie, tak długo nie mogli czekać członkowie załogi, doskonali specjaliści: Paul Matz, sławny hollywoodzki pilot akrobatyczny, mający być konsultantem technicznym, oraz Harry Manning – nawigator i kapitan okrętu „President Roosevelt”. Pozostał tylko drugi nawigator, Fred Noonan.