Portugalczyk Manuel Da Silva Oliveira miał wizję. Stworzy lodziarnię wszech czasów, taką, co to będą o niej na świecie mówić i do Księgi rekordów Guinnessa wpisywać.

Jak wymyślił, tak zrobił. W 1984 r. w wenezuelskiej Meridzie otworzył Heladerię Coromoto. Zaczynał od czterech smaków: waniliowego, czekoladowego, truskawkowego i kokosowego. Po wizycie w Brazylii dołożył do tego lody awokado. A potem już poszło gładko.

Dziś w ofercie Coromoto ma ich ponad tysiąc, w tym tak egzotyczne jak: krewetka, cebula, wołowina w czerwonym winie, suszona ryba z ziemniakami, tuńczyk, czosnek, pieczarki, wódka czy piwo. Są też mieszanki o tajemniczych nazwach „Wybacz mi, moja miłości” czy „Mój pierwszy pocałunek”.

Żadna lodziarnia na świecie nie może pochwalić się aż tak wielką różnorodnością. Oczywiście nie wszystkie smaki dostępne są każdego dnia, zazwyczaj można przebierać w ok. 75–100 wariantach. Cena niewygórowana, ok. 2 zł za gałkę.