Ola i Alexis, czyli The Flip Flop Squad, znani z filmowej opowieści o swojej 3-miesięcznej podróży po Ameryce Południowej, tym razem postanowili pokazać nam przepiękne, idealnie zachowane miejsce, położone "na końcu świata" ...

Mowa o Nowej Kaledonii, zamorskim terytorium Francji położonym w zachodniej części Oceanu Spokojnego. W jej skład wchodzi wyspa główna (Grande Terre) oraz wyspy przybrzeżne, m.in. Ile des Pins, Wyspy Lojalności i Wyspy Chesterfield. Odkrył ją angielski podróżnik, James Cook, w 1774 r, a kilka lat później trafiła w ręce Francuzów. Napoleon III ustanowił ją kolonią karną dla kryminalistów i więźniów politycznych.

Mimo iż Francuzi przez lata eksploatowali wyspy, a rdzenni mieszkańcy byli obcymi na własnym terenie, obecnie zamieszkujący Nową Kaledonię Europejczycy i ludność autochtoniczna żyją w pełnej symbiozie i wzajemnym szacunku. Różnice w stylu życia są jednak kolosalne.I tak - w Noumei można poczuć się jak we Francji w latach 90., natomiast na północy i sąsiednich wyspach, gdzie rdzenni mieszkańcy żyją według zwyczajów staroplemiennych, jak na egzotycznym "końcu świata".

 

Raj? To tu!

Nowa Kaledonia to mały raj na ziemi, który oferuje prawdziwe cuda natury. Bo jak inaczej nazwać Coeur de Voh (Serce Voh), niezwykłą formację roślinną o idealnym kształcie serca, otoczoną turkusowymi lagunami i górami? Miejsce to stało się popularne dzięki publikacji zdjęć cenionego francuskiego fotografa, Yanna Arthusa Bertanda. Przelot ultralekkim samolotem nad Coeur de Voh i lagunami to przeżycie niezapomniane.

Prawdziwą perłą jest jednak przede wszystkim niebiańska Ile des Pins, oferująca turkusowe laguny, biały piasek, charakterystyczne sosny i egzotyczne rośliny i zwierząta. Mieliśmy możliwość płynąć między innymi obok żółwia morskiego i rekinów.

 

Piękno na wyłączność

Mimo iż Nowa Kaledonia dysponuje największą na świecie laguną o powierzchni 24 000 km i otaczającą ją rafą koralową, jest rajem dla kitesurferów i miłośników egzotycznej flory i fauny, turystyka to zdecydowanie jej pięta achillesowa. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze, klany plemienne, do których należy większość terenów, nie są zainteresowane komercyjnym wykorzystaniem wyspy. Ponadto ceny noclegów, usług i produktów przekraczają znacznie ceny w Paryżu, a bynajmniej nie idzie za nimi wysoki standard. Od lat liczba turystów nie przekracza więc 100 000 osób rocznie.

To z kolei łączy się nierozerwalnie z największą zaletą Nowej Kaledonii: jest ona jednym z tych niewielu już miejsc na świecie, urzekających przepięknie zachowaną naturą, którą można się cieszyć w samotności.

Mamy nadzieję, że udało nam się choć częściowo oddać piękno i klimat tego niezwykłego miejsca w naszym filmie:

 

Ola Domagała i Alexis Petrement, The Flip Flop Squad