Jednak w warunkach nietypowych, np. zagubienia czy wojny, pozwoli przeżyć. Zdobywanie dzikiego pożywienia (ang. foraging) może być ważnym elementem odrodzenia naszych sił witalnych.

Pałkę wodna powinien znać każdy wędrowiec. Kilka gatunków z tego rodzaju jest szeroko rozprzestrzenionych nad stawami, jeziorami i rzekami znacznej części globu. Pałka ma kilka zalet: jest pospolita, łatwa do rozpoznania i można jej używać na wiele sposobów. Rosnące w mule grube kłącza zbierane miedzy wrześniem a majem zawierają wiele skrobi. Wiosna i na początku lata wnętrza nasady pędów są miękkie i jadalne nawet na surowo, a w czerwcu pałka produkuje obficie bogaty w białko pyłek, który możesz dodawać do zup i pieczywa. Palkę wykorzystywało lub wykorzystuje wiele ludów, np. Indianie Ameryki Północnej, Kozacy, Chińczycy i Tajowie.

Pożywniejsze od pałki są żołędzie. Niestety, dęby owocują co dwa lata lub rzadziej. U nas żołędzie zaczynają opadać po 25 września, zbiera sie je do końca października – później zabiorą je nam myszy lub sójki, żołędzie zaczną kiełkować albo zgniją. Bez uszczerbku dla zdrowia możesz zjeść nawet 20 sztuk. Zawierają taninę powodującą zaparcia i bóle głowy, ale łatwo się jej pozbyć. Żołędzie obierz, pokrój na kawałki i gotuj w wodzie z dodatkiem dużej ilości popiołu lipowego. Po 2 godz. zwykle trąca swoja gorycz. Opłucz je przed zjedzeniem.

Nieoceniona rośliną jest pokrzywa. Na pewno z niczym jej nie pomylisz. Jej liście są bardzo pożywne, najlepiej posiekać je i dodać do zupy. Pamiętaj, żeby jeść jedynie młode pędy, starsze robią się twarde i niesmaczne. W lesie można się też bezpiecznie nasycić liśćmi lipy.

Miazga drzew (inaczej podkorze) to cienka warstewka na granicy drewna i kory. Wiosna jest dosyć słodka i często ratowała ludzi od głodu, szczególnie w Skandynawii i Rosji. Jedzono ją nawet na surowo – czasami wojska zostawiały po sobie ślad w postaci ogryzionych pni sosen, brzóz i wiązów. Wiosna w górę pni płynie słodkawy sok, z którego przy odrobinie uporu można zrobić cukier. Najwięcej soku mają klony i brzozy.

Najbardziej wydajnym źródłem białka leśnego jest duża zwierzyna kopytna. Żeby ją zdobyć, potrzebna jest jednak broń palna lub znajomość tradycyjnych metod łowieckich, takich jak łuk czy doły-pułapki. Ich stosowanie oznacza jednak konflikt z prawem... Chyba że znajdziesz świeżą padlinę – pomimo pewnego niebezpieczeństwa (botulizm i inne zakażenia bakteryjne) padlina wiele razy ratowała życie partyzantom i zbiegom. W Anglii modne jest jedzenie roadkill, czyli zwierząt zabitych przez auta, wiec nie zdziw się, jeśli jadący przed tobą mieszkaniec Wysp z piskiem opon zahamuje na autostradzie na widok rozjechanego borsuka albo bażanta (to częsty tam widok).

Mrówki są niedocenianym pokarmem. Żywili się nimi Indianie zachodniej części Ameryki Północnej (np. Szoszoni). Są też jadane w wielu krajach tropików. W Europie najpraktyczniej jest jeść duże mrówki leśne z rodzaju rudnica. Możesz też poszukiwać mdłych w smaku poczwarek mrówek (tzw. mrówczych jaj), jednak dorosłe owady mają ciekawszy, kwaśny smak.

Wędrując przez las, szukaj dolin rzecznych. Woda to życie i... jedzenie. Haczyk na ryby bądź wiedza, jak się je łapie za pomocą wiklinowego kosza, zastawek lub trucizn roślinnych (np. wywaru z owoców kasztanowca), może się okazać bardzo cenna. Pamiętaj jednak o przepisach dotyczących ochrony ryb i innych zwierząt.

Mięczaki, do których należą ślimaki i małże, można zbierać, zwłaszcza że raczej przed nami nie uciekną... W lasach europejskich do jedzenia nadają się duże ślimaki z rodzaju winniczek i wstężyk. W prehistorii zjadano tez duże małże jeziorne i rzeczne (skójki, szczeżuje). Są trochę gumiaste i mogą kumulować w sobie wiele trucizn, ale te z czystych wód uchronią cię od śmierci głodowej. Bardziej wydajne są jednak omułki – przytwierdzone do skał małże występujące gromadnie na morskich brzegach, łatwe do zdobycia.

Larwy chrząszczy, szczególnie ryjkowców, to wręcz klasyczne danie tropików. U nas wcale nie tak łatwo je znaleźć, jednak jeśli natkniesz się na wiatrołom sosnowy lub świerkowy, masz wielkie szczęście. Pod odpadająca kora powalonych pni najszybciej znajdziesz ten rodzaj białka; czasem da się nim zapełnić cała miskę.