• Samolotem: do Szanghaju lata m.in. Swiss Airlines. Bilet z przesiadką w Amsterdamie zarezerwowany z trzymiesięcznym wyprzedzeniem można kupić za 2,1 tys. zł.


 
  • Samoloty w Chinach są bardzo tanie, jeśli odpowiednio wcześniej kupi się bilet. Potem ceny rosną makabrycznie. Bilet na tę samą trasę, który kosztował tydzień przed odlotem np. 100 zł, może w dniu odlotu kosztować nawet tysiąc złotych.
  • Wzdłuż wybrzeża można poruszać się statkiem. Jednak trasy są obsługiwane nieregularnie, co może zdezorganizować zaplanowaną podróż.



  • Hostele i hotele w Szanghaju kosztują od 30 zł i 100 zł.



  • Pieniądz w Chinach ma co najmniej trzy imiona. Oficjalna nazwa chińskiej waluty brzmi renminbi (RMB), popularna to yuan (Y). Natomiast potocznie Chińczycy mówią na nią kuai.
  • Walutę kupuje się tylko w Chinach. Jedynym miejscem poza granicami, gdzie można wymienić yuany, jest Hongkong. Obowiązują w nim dolary hongkongskie, których kurs jest związany z kursem dolara amerykańskiego.
  • Makau również ma osobną walutę, która zwie się pataca.
  • Urzędy i banki zwykle działają w dni robocze w godz. 8.30–18.00 z godzinną przerwą na lunch.
  • W całym kraju obowiązuje czas pekiński. Gdy jedzie się do Chin z Polski, zegarki należy cofnąć o siedem godzin.
  • Toalety mają bardzo niski standard, szczególnie w małych miejscowościach.



  • W Szanghaju najpopularniejsza jest teraz kuchnia syczuańska i hunańska przyprawiona garścią ostrego chili. Jej specjalnością są też słodkowodne ryby i pyszne czerwone wino ryżowe.



  • Mieczysław Jerzy Künstler, Dzieje kultury chińskiej, 1994