Dzień III

Trzeci dzień naszej podróży po Chorwacji jest chyba moim faworytem. Zaczął się bardzo dobrze, bo… z widokiem na morze – trafiliśmy do miejscowości Karlobag, położonej na samym wybrzeżu. Przyjemnie się budzić ze świadomością, że po wyjściu z łóżka możesz od razu spojrzeć na morze.

Po śniadaniu i zrobieniu zakupów w lokalnej piekarni (pyszne bułki z serem!) ruszyliśmy zwiedzać. Co interesującego zobaczyliśmy?

  1. Park Przyrody Velebit – Velebit, to łańcuch górski, którego najwyższy szczyt, Vaganski Vrh, ma 1757 m n.p.m. W porównaniu z naszymi polskimi szczytami, być może nie brzmi to imponująco, ale pamiętajmy, że mowa o paśmie znajdującym się naprawdę blisko morza, co sprawia, że góry są dość strome.     
    Park obejmuje duży teren, bo ponad 2000 kilometrów kwadratowych, a w jego skład wchodzą inne obszary chronione, np. dwa parki narodowe. Jeden z nich to Park Narodowy Sjeverni Velebit, o którym będzie jeszcze za chwilę. Gdyby wszystkie parki narodowe Chorwacji połączyć w jeden, to wciąż Park Przyrody Velebit byłby większy. To świetne miejsce do górskich wędrówek czy wspinaczki skałkowej.
  2. Uvala Zavratnica – Przemieszczając się wzdłuż wybrzeża, koniecznie trzeba zjechać z głównej drogi w dół, do Jablanac, niewielkiej miejscowości przy samym morzu. Wygląda malowniczo, ale najlepsze czeka na nas później.
    Zaparkowaliśmy samochód i ruszyliśmy szlakiem wzdłuż samego brzegu. Spacer zajął nam około 30 minut. Finalnie dotarliśmy do małej, ukrytej zatoki, która z powodzeniem mogłaby stanowić plener filmowy. Przejrzysta woda, przez którą widać wrak okrętu z II wojny światowej, łańcuch wysokich skał wokół i mała, drewniana łódź wiosłowa unosząca się na samym środku morza.
    Gdy odwiedzicie to miejsce, warto jeszcze podjechać autem do głównej drogi i zobaczyć to samo miejsce ze znajdującego się na górze parkingu. Zupełnie inna perspektywa.
  3. Muzeum Nikoli Tesli – Nikola Tesla, to dopiero był człowiek! W pełni poświęcił się nauce i swoim wynalazkom. Z oficjalnych informacji wynika, że przez całe życie opatentował 112 wynalazków! W rzeczywistości było ich znacznie więcej. Z różnych przyczyn dużo wynalazków, mimo że powstały w głowie i na papierze Tesli, przypisywanych było innym twórcom. Jak myślicie, kto wynalazł radio? Większość osób, powie, że to Guglielmo Marconi, bo tak nas uczono w szkole. W końcu dostał za to nagrodę Nobla. Okazuje się jednak, że tak naprawdę korzystał on z patentów Tesli, co potwierdził sąd w 1943 r. – niestety już po śmierci prawowitego właściciela praw do radia.
    W miejscowości Smiljan, gdzie urodził się Tesla, znajduje się interaktywne centrum poświęcone temu znanemu wynalazcy. Niepozorne muzeum skrywa sporo atrakcji.
    Szczególnie duże wrażenie zrobił na mnie jeden z eksperymentów dotyczący transformatora Tesli. Po wejściu do małej sali otrzymaliśmy jarzeniówki. Przewodniczka zapowiedziała, że za chwilę rozpocznie się eksperyment. Czułem się trochę jak dziecko, któremu rodzice powiedzieli, żeby nie interesowało się gniazdkami. Nagle główne światło zgasło, nad transformatorem pojawiły się wyładowania elektryczne, a nasze jarzeniówki rozświeciły się.
    Podobno Tesla twierdził, że po tego typu eksperymencie zawsze czuł się młodziej. Potwierdzam, że faktycznie tak to działa – włączyła mi się dziecięca ciekawość i entuzjazm do nauki! Już w samochodzie zacząłem pisać ten artykuł, bo dosłownie rozpierała mnie energia. Chcę takie urządzenie u siebie w domu, po przebudzeniu przyjmowałbym dawkę energii i byłbym dużo bardziej produktywny! Oczywiście to wszystko autosugestia, ale naprawdę zadziałało to na mnie jak mocna kawa.
  4. Jaskinia Samograd – Poproszony o polecenie tylko jednego miejsca z całej podróży, wskazałbym właśnie Jaskinię Samograd. Owszem, mogę być odrobinę nieobiektywny, bo w tym roku temat jaskiń bardzo mocno mnie zafascynował. Jestem jednak pewien, że Samograd zrobi wrażenie na każdym, kto tylko wejdzie do środka. Człowiek nie byłby w stanie czegoś takiego wymyślić! Jaskinia wygląda jak wielka, podziemna katedra gotycka. Formy skalne o różnych kształtach i sufit zawieszony ponad 35 metrów pod ziemią. Prawdziwy cud, który natura tworzyła przez setki tysięcy lat. Po prostu trzeba to zobaczyć.

 

Dzień IV

To był ostatni dzień naszej podróży. Aura za oknem nie rozpieszczała, ale świadomość, że już jutro wracamy do Polski, sprawiła, że chcieliśmy wykorzystać ten czas jak najlepiej. Wstępnie mieliśmy pływać kajakami, ale zmieniliśmy plany – i było świetnie. Co zobaczyliśmy?

  1. Park Narodowy Sjeverni Velebit – Teoretycznie trafiliśmy na fatalną pogodę, ale według mnie, ona wręcz dodała uroku temu miejscu. Padający deszcz i mgły gromadzące się pomiędzy drzewami sprawiły, że powstał wyjątkowy klimat. Mimo że byłem przemoczony do suchej nitki, bardzo mi się podobało.
    To najmłodszy park narodowy w Chorwacji, działa zaledwie od 20 lat. Chroni między innymi nietypowe drzewa o charakterystycznych, butelkowych kształtach, które właśnie poprzez deformację dostosowały się do osuwającego się śniegu. Podczas wędrówki przewodniczka pokazała nam zdjęcia parku zrobione na tydzień przed naszym przyjazdem. Zbocza gór były nadal ośnieżone, a przecież to był już prawie czerwiec! Spodziewalibyście się takich warunków po Chorwacji, która słynie ze słonecznej pogody i słońca?
    Warto pokonać szlak Premužićeva staza, który jest uznawany za najpiękniejszą trasę górską Chorwacji. Nie jest on wymagający ani trudny technicznie, więc spodoba się także turystom bez jakiejś specjalnej kondycji.
    Zwiedzając park, dotarliśmy także na szczyt Zavižan, gdzie znajdują się schronisko oraz stacja meteorologiczna. To tutaj zobaczyłem na żywo, jak wygląda heliograf. Właśnie za to kocham podróże, że dzięki nim trafiam na różnego rodzaju ciekawostki, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Jak działa takie urządzenie i do czego służy? Heliograf przypomina trochę szklany globus, który pełni funkcję soczewki. Wpadające do kuli promienie słońca wypalają na specjalnym papierku ślad, który informuje w ten sposób, w jakich godzinach padało na niego słońce. Genialne w swojej prostocie!
    W parku narodowym znajduje się także Lukina Jama – najgłębsza jaskinia w Chorwacji, jedna z najgłębszych na świecie. Ma ponad 1431 m głębokości.
  2. Dom Velebitu – Ta atrakcja zastąpiła nam planowane kajaki, z których musieliśmy zrezygnować ze względu na pogodę. I mimo wszystko nie żałuję, bo Dom Velebitu pochłonął mnie bez reszty.
    To interaktywne centrum informacyjne, które znajduje się w miejscowości Krasno, niedaleko opisywanego wyżej parku narodowego. Tutaj możesz odbyć wirtualną podróż nad górami, zakładając okulary z rozszerzoną rzeczywistością. Staniesz oko w oko z niedźwiedziem lub… powąchasz las. To ostatnie brzmi błaho, ale nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak wciąga sprawdzanie kolejnych zapachów lasu! Prawdziwe szaleństwo dla zmysłów. Możesz także skorzystać z symulatora wiatru i przekonać się, jak dana prędkość wiatru będzie na Ciebie wpływać.
    Centrum jest w pełni interaktywne. Wszystko co się tam znajduje można, a nawet trzeba dotknąć. Dzięki wystawie poznasz nie tylko świat „naziemny”, ale także to, co pod ziemią. Dowiesz się, jak przebiegają wyprawy jaskiniowe, jak wyglądają żyjące pod ziemią stworzenia, a także co by było, gdybyśmy my, ludzie… nagle zamieszkali pod ziemią. Odwiedziłem już kilka różnych, interaktywnych miejsc edukacyjnych i Dom Velebitu ląduje na podium, a być może nawet na pierwszym miejscu.
  3. Azyl dla niedźwiedzi w wiosce Kuterevo – Miejsce to jest domem dla niedźwiedzi, które nie przetrwałyby na wolności. Obecnie schronienie znalazło tutaj 7 misiów. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to powieszone na płocie drewniane tabliczki z kolorowymi napisami i rysunkami. To ślad po wolontariuszach, którzy pracując w tym miejscu, pozostawiają po sobie takie symbole. Miejsce to funkcjonuje wyłącznie właśnie dzięki przyjeżdżającym tam z całego świata ochotnikom. Zajmują się oni nie tylko niedźwiedziami, ale całym gospodarstwem.
    Po obiekcie oprowadzała nas jedna z wolontariuszek z Francji, która z niesamowitą energią i entuzjazmem opowiadała o niedźwiedziach. Studiowała weterynarię i koniecznie chciała znaleźć miejsce, gdzie będzie mogła zdobyć doświadczenie w pracy ze zwierzętami. Tego dnia dowiedziałem się, że niedźwiedzie są w dużej mierze… wegetarianami. Aż 95% ich diety to rośliny.
    Co jeszcze mnie zdziwiło? Że to takie szybkie zwierzęta! Większość z nas zakłada, że niedźwiedzie są powolne i leniwe. Może i na takie wyglądają, jednak to bardzo zgubne myślenie. Byłem w szoku, gdy w pewnym momencie jeden poderwał się z miejsca i zaczął biec. Gdybym spotkał takiego na górskim szlaku, nie miałbym szans przed nim uciec. Brrr…


Komu spodoba się Lika?

Wszystkie te miejsca są naprawdę warte odwiedzin. Wybierając się do Chorwacji, warto tak zaplanować podróż, aby zobaczyć choć kilka z nich. Kto przede wszystkim powinien zwrócić uwagę na Likę i kto na pewno będzie zadowolony ze spędzonego tam czasu?

  • Miłośnicy gór. Jeżeli w podróży szukasz spokoju i wytchnienia, chcesz zajrzeć w głąb siebie i wyciszyć się, to Lika powinna zdać egzamin.
  • Fotografowie. Wszyscy podczas wyjazdu mieliśmy zacięcie fotograficzne i chyba każdy z nas na koniec dnia czuł się spełniony. Różnorodne pejzaże dla fanów krajobrazów, od morza po góry. Urocze miasteczka pełne codziennego życia, które aż chce się obserwować.
  • Miłośnicy mocnych wrażeń. Jeżeli zwykła podróż to za mało, Chorwacja przychodzi z pomocą. Kajaki, rowery, szlaki górskie czy eksploracje jaskiń – jest w czym wybierać.
  • Rodziny z dziećmi. Trzeba umieć zarazić maluchy pewnymi tematami i pobudzić ich wyobraźnie. W takich miejscach jak Muzeum Nikoli Tesli lub Dom Velebitu dzieci nie będą się nudzić, a do tego zainteresują się nauką. Bardzo żałuję, że nie jestem o te 20 lat młodszy i nie mogę spojrzeć na te wszystkie atrakcje z dziecięcą ciekawością i młodym, otwartym sercem. Ale bardzo się staram :)

Wracając do Polski patrzyłem na widoki rozpościerające się za szybą naszej Californii. Myślałem o tym, że wyjazd trwał tylko kilka dni, ale były one bardzo intensywne. Wracałem zmęczony, a zarazem szczęśliwy, bo bardzo dużo doświadczyłem i wiele się nauczyłem.

Uwielbiam Chorwację. To był mój czwarty raz w tym kraju. Zaczynałem od autostopowych podróży, na jakie pozwalał studencki budżet. W ubiegłym roku odbyłem rejs jachtem po Adriatyku. Teraz postawiłem na góry i naturę. Za każdym razem wracałem zadowolony, bo Chorwaci ze swoją swojskością potrafią stworzyć wyjątkową atmosferę, którą później długo się wspomina. Nie wiem, jak to się dzieje, ale w tym kraju po prostu dobrze mi się wypoczywa i zawsze wracam z niego do domu… szczęśliwszy.

Ta podróż sprawiła, że zupełnie inaczej patrzę już na Chorwację. Od teraz to dla mnie nie tylko morze i kamieniste plaże, ale przede wszystkim góry i natura.

logo