Trzy rzeczy, z których Fin jest naprawdę dumny, to kompozytor Jean Sibelius, sauna i sisu. To ostatnie oznacza upór, dumę i  twardość. Przy czym jedyne miejsce, w którym można pozbawić Fina sisu, to sauna. Tam zazwyczaj skryty i nieokazujący emocji otwiera się i potrafi pogadać z nami jak człowiek z człowiekiem.  Oczywiście pod warunkiem, że nie popełnimy jakiejś gafy i będziemy wiedzieli, jakie panują w tym niemal świętym dla niego miejscu zasady. Czego robić nie wolno, co można, a co należy? Mamy informacje z pierwszej ręki! O saunowym savoir-vivrze opowiadają nam Finowie: Tommi Pirttinen, menedżer, oraz Pia Turunen-Rusinek, dziennikarka.

Nie wolno

  • ODMAWIAĆ WPROST – Zaproszenie do sauny to wyraz gościnności. Odmowa jest więc pewną niezręcznością – mówi Tommi. – Jeśli chcemy się  dyplomatycznie wymigać, najlepiej powołać się na względy zdrowotne – radzi Pia. „Najlepsza” w tym przypadku dolegliwość to wysokie ciśnienie.
  • NOSIĆ MAJTEK - A także kostiumów kąpielowych czy czapek. – To obciach! – śmieje się oboje Finów. Jeśli ktoś krępuje się nagością, może zasłonić się ręcznikiem, i tyle.  – W saunie też można rzucić okiem na atrakcyjną kobietę. Tak samo jak na ulicy czy w kawiarni – przyznaje Tommi. I jeszcze jedno. Na  zjazdach rodzinnych mężczyźni korzystają z sauny na przemian z kobietami.
  • POLEWAĆ  KAMIENI OLEJKAMI! - Prawdziwa fińska sauna jest jedna: panuje w niej temperatura 90–110 stopni, a kamienie polewa się samą wodą.  Dlaczego więc w sklepach z pamiątkami mnóstwo jest olejków eterycznych przeznaczonych niby do tego celu? – To marketingowy lep na turystów! – denerwuje się Pia. Jeśli więc chcemy narazić się Finowi, najprościej jest obficie zlać kamienie takim właśnie zapachowym olejkiem.

Można

  • JEŚĆ I PIĆ - Tommi nie ukrywa, że wiaderko z zimną wodą służy mu za lodówkę na piwo, a na kamieniach  piecze kiełbaski lub karkówkę (zawiniętą w folię). Pia woli owczy ser. – Oczywiście tak się można zachować tylko w saunie prywatnej, nie w publicznej – podkreśla Tommi.
  • ROBIĆ INTERESY - W saunie łatwiej się rozmawia, bo  jesteśmy   nadzy  i pozbawieni biznesowego sztafażu – mówi Tommi. Bez zbroi, czyli garnituru, trudno być twardym negocjatorem. Czy  biznesmen spoza fińskiej kultury  nie stoi  w takich warunkach na straconej pozycji? – Wręcz przeciwnie – zapewnia Tommi. – Finowie w saunie autentycznie się otwierają. Tu nie ma miejsca na negocjacyjne sztuczki i manipulacje.
  • FLIRTOWAĆ - Randka w saunie? Tak, ale raczej nie ta pierwsza. – I to nie dlatego, że Finki są pruderyjne. Bynajmniej! Po prostu chcą być odmalowane, uczesane  i wyglądać świetnie – mówi Tommi. W czasie firmowych imprez w saunie wybuchł niejeden romans. Ale raczej nie liczmy na komplementy. – Finom przychodzą one dość ciężko – komentuje Pia. – I niestety najczęściej są dość drewniane. Ale Finowie już tacy są.

Należy

  • OKŁADAĆ  SIĘ WITKAMI - Lubujący się w tradycji Finowie  okładają się brzozowymi gałązkami, co polepsza ukrwienie skóry. – Jeśli Fin znajdzie się w saunie z nowicjuszem, to raczej sam poprosi o kilka uderzeń po plecach, niż zacznie gościa okładać – tłumaczy Tommi. – Proszę pamiętać o szanowaniu przestrzeni osobistej. U nas przekroczenie odległości 50 cm to już naruszenie tej sfery. Zasada niepisana, ale zakorzeniona.
  • SCHŁODZIĆ SIĘ W SWOIM CZASIE - Po nagrzaniu ciała w saunie należy się schłodzić – korzystając z prysznica, tarzając się w śniegu lub kąpiąc się w zimnym przeręblu. – Różnica temperatur może sięgnąć 120–130 stopni – mówi Pia. Zwłaszcza zimą, gdy wychodzimy z nagrzanej do 110 stopni sauny na śnieg i siarczysty, ponad 20-stopniowy mróz. – Każdy sam decyduje, kiedy chce wyjść – podkreśla Pia. Bo nie ma co być bardziej fińskim od Fina.
  • ZOSTAWIĆ ZŁE EMOCJE - Tutaj oczyszczamy się nie tylko fizycznie, ale także duchowo – mówi Pia. – Dlatego większość rodzin obowiązkowo udaje się wspólnie do sauny przed rozpoczęciem wieczerzy wigilijnej. To moment wyciszenia i oczyszczenia ze wszelkich złych emocji.  – Wedle starej fińskiej  tradycji sauna to miejsce święte – uzupełnia Tommi. Niegdyś w saunie się rodziło i umierało. To narzuca respekt do tego pomieszczenia po dziś dzień.