– Ludzie, architektura, jedzenie, wino, piwo – wymienia na jednym wdechu Miral, nauczyciel i lider grupy Balega z Sumatry Zachodniej. Czasem znikali we Wrocławiu jak kamień w wodę i trudno było ich skompletować na spotkanie na czas. Wystąpili na Brave Festival 2014.

Szczególnie rozmiłowali się w naszych potrawach, więc jeśli akurat nie występowali przed publicznością, należało ich poszukać w którejś z wrocławskich knajpek. A czasem można też było spotkać błądzących po uliczkach Starego Miasta. - Wrocław różni się zupełnie od Padang Panjang, gdzie mieszkamy. Tylko pogoda jest tutaj podobna do naszej – mówi Aidi, najstarszy po Miralu w zespole. – Poza tym budynki – choć dawne i piękne – są inne. Macie bardzo dużo kościołów, ale żadnego meczetu. U nas z kolei znajdują się same meczety i tylko jeden kościół – śmieje się Aidi.

Wojownicy z Sumatry Zachodniej
Zespół z Indonezji przyjechał na 10. Brave Festival, żeby przedstawić tradycję randai. To sztuka charakterystyczna dla Sumatry Zachodniej, łącząca taniec, teatr, opowieść i sztukę walki. Na scenie występuje kilkanaście osób, a spektakl może trwać wiele godzin. Podczas występów w Europie grupa skróciła przedstawienie, wycinając m.in. elementy opowieści (nie byłyby zrozumiałe), a zostawiając te najbardziej widowiskowe – synchroniczne uderzenia w spodnie, które pełnią rolę bębnów, i układy silatu, czyli tamtejszej sztuki walki.

Znanych jest wiele opowieści o powstaniu randai, ale żadna nie została spisana. Pokolenia przekazywały sobie historie ustnie. Dzisiaj jest więc kilka stylów randai – uznawane za bardziej tradycyjne i takie, które nasiąknęły współczesnością. Wyróżnia się: randai silat, randai lu ambek, randai simarantang i randai ilau. Balega specjalizuje się w tym pierwszym, w dużej mierze tradycyjnym stylu.

Artyści występują pod nazwą Balega od dwóch lat, ale zespół powstał jeszcze wcześniej. Balega oznacza pozostawać w kręgu lub zataczać kręgi (podczas występu artyści często tworzą układ koła). Wszyscy ćwiczą randai na uniwersytecie sztuki w Padang Panjang, gdzie większość studiuje. Tam właśnie pracuje Miral, nauczyciel nie tylko randai, ale też śpiewu i gry na flecie saluang (grał na nim w czasie występu). Nauczycielem, tyle że w podstawówce i liceum, jest także Aidi. Uczy randai i sztuki walki silat, sprzedaje też robione przez siebie instrumenty – tak zarabia na życie. Reszta kończy lub zbliża się do końca studiów i na razie skupia się na nauce.

Tajemnica uderzenia

Chociaż w Baledze występują sami mężczyźni, to randai mogą obecnie tańczyć również kobiety. Dawniej pozwalano im tylko śpiewać. – To się zmieniło w latach 60. ubiegłego wieku, kiedy zostały dopuszczone do wszystkich elementów tradycji – mówi Miral i dodaje, że członkostwo kobiet w Baledze ogranicza obyczajowość Indonezji. – Dla naszej kultury byłoby to problematyczne, żeby kobieta podróżowała tak daleko w dużej grupie mężczyzn, jaką tworzymy. Ale w przyszłym roku postaramy się przyjechać do Polski z co najmniej pięcioma kobietami. Randai można ćwiczyć od małego, ale dopiero w wieku około 10 lat zaczyna się poważny trening. To dlatego, że wcześniej dziecko nie ma siły uderzać w spodnie. Jednak tajemnica uderzenia tkwi nie tylko w sile. Spodnie uszyte są z grubego i mocnego materiału, często ozdobionego wzorami (dzisiaj nie mają one już takiego znaczenia jak kiedyś). Materiał rozpina się pomiędzy nogawkami, tworząc coś na kształt żagla, przypominającego suknię. Największy efekt daje odpowiednie uderzenie w ten dobrze napięty materiał – wydaje się wówczas, jakby Balega waliła w kotły. Randai odgrywany jest podczas licznych indonezyjskich świąt. Przedstawienia odbywają się również na cześć gości. Nie jest to jednak tradycja, która wymaga oficjalnego stroju czy zachowania. Uczestnicy spektaklu mogą brać w nim udział – w jakim stopniu, zależy tylko od umiejętności. Każdy natomiast może klaskać czy krzyczeć do rytmu nadawanego przez artystów. - Dzisiaj już nas to nie zaskakuje, ale gdy występujemy w Europie czy USA, publiczność siedzi cicho skupiona na spektaklu – mówi Miral. – Dla nas, Indonezyjczyków, jest jasne, że wszyscy mogą wziąć udział w randai. To bardzo hałaśliwa tradycja.
Lepiej jednak nie brać udziału w ostatniej części przedstawienia. Artyści nie praktykują jej zawsze, lecz raczej wtedy, gdy wpadną w wyjątkowy trans. Odprawiają wówczas taniec talerzy, rozbijając je na podłodze i dalej tańcząc na ostrych kawałkach. Często dochodzi do zranień. Ten element wyrósł z legendy o tym, że podczas zbiorów, tańcząc z talerzami, ludzie zanosili dary bogom. Później pozostał aspekt rozrywkowy i poczucie, że im więcej artysta zdoła unieść talerzy, tym większy szacunek okazuje gościowi.

Po pierwszym spektaklu w czasie 10. Brave Festival publiczność wiedziała już, że w czasie randai można dać się ponieść emocjom. Występ Balegi na wrocławskim Rynku przyciągnął tłum widzów, który zachowywał się jak na uczestników randai przystało. Podobnie było podczas kolejnego występu na scenie.