Ponad milion ludzi ubranych na biało lub przystrojonych w pióropusze przybywa w nocy 21 marca pod Piramidę Słońca w meksykańskim Teotihuacánie. Wczesne wstawanie tego dnia popłaca, bo pierwsi mogą nie tylko podziwiać piękny wschód słońca, ale też powitać wiosnę z samego szczytu piramidy, czyli tak jak nakazuje tradycja. Wystawiają ręce w kierunku słońca i czekają, aż spłynie na nich wiosenna moc. Obchodom towarzyszą też rytualne tańce, śpiewy i palenie kadzideł. A przede wszystkim kosmiczna energia tego miejsca, w którą wierzy się tu od wieków.  

Zupełnie inaczej, bo na wodzie, pierwszy dzień wiosny spędzają mieszkańcy angielskiego hrabstwa  Gloucestershire.  Wskakują bowiem na deski surfingowe i próbują okiełznać falę przypływu przy ujściu rzeki Severn. Najlepsi śmiałkowie mają szansę przepłynąć z nią kilkadziesiąt kilometrów i wznieść się na wysokość nawet 15 m! Ci, którzy nie utrzymają się na wodzie, muszą liczyć się z rzeczną kąpielą.

Na szczęście nie mają co się obawiać zimna. Przecież zima właśnie się skończyła!