Lubelskie zamki i pałace są jednymi z największych atrakcji regionu. W czasie podróży po wschodniej Polsce z pewnością warto zatrzymać się w oddalonej o ok. 30 km od Lublina wsi Kozłówka, gdzie na zwiedzających czeka jedyna polska rezydencja arystokratyczna niezniszczona przez armię niemiecką, radziecką ani nawet przez półwiecze komunizmu.

Zwiedzając Pałac w Kozłówce, turyści mają wrażenie, że nie są w muzeum, lecz w pokojach u hrabiego. Tym bardziej, że wrażeń estetycznych nie psują muzealne gabloty, sznurki czy barierki – dyrekcja funkcjonującego tu od lat 70. Muzeum Zamoyskich praktycznie z nich zrezygnowała. Jaką historię skrywa siedziba rodziny Zamoyskich? O tym, ale i nie tylko, piszemy w dalszej części artykułu. 

Historia Pałacu w Kozłówce

W lipcu 1944 r. do podlubelskiej Kozłówki wkracza Armia Czerwona. Radziecki oficer brutalnie wyważa drzwi porzuconego przez właścicieli pałacu Zamoyskich i staje oniemiały. Widzi setki obrazów w złoconych ramach, kryształowe lustra i cenne starodruki. Jego wzrok przyciąga marmurowy kominek będący (o czym oficer, rzecz jasna, nie ma zielonego pojęcia) kopią znajdującego się w Wersalu.

Oczami wyobraźni widzi, jak jego żołnierze palą w nim drogocennymi meblami, rzeźbionymi zegarami i cennymi książkami. Robi się mu tego wszystkiego żal. Każe więc zabić deskami wejścia i okna, a przed drzwiami stawia żołnierza, by pilnował majątku polskiego arystokraty.

Historia tego niezwykłego miejsca sięga XVIII w. Ale apogeum świetności to dopiero rok 1903, kiedy hrabia Konstanty Zamoyski założył tu ordynację. – Miał ambicję stworzyć tu rezydencję  marzeń. Zamawiał więc u artystów kopie najwspanialszych dzieł, jakie widział w życiu – opowiada Anna Fic-Lazor, dyrektor Muzeum Zamoyskich w Kozłowce, a wcześniej główna konserwatorka obiektu.

I tak kaplicę pałacową żywcem „przeniósł” z Wersalu. Nagrobek Zofii Czartoryskiej – z kościoła Santa Croce z Florencji. Na imponującą klatkę schodową zamówił rzeźbę wzorowaną na Mojżeszu Michała Anioła. A do salonu – kopie obrazów m.in. Tycjana i van Dycka.

Nie żałował też pieniędzy na oryginały. Dziś od pieców z miśnieńskich kafli, gdańskich szaf czy pieców z miśnieńskich kafli, gdańskich szaf czy niezwykłego zbioru porcelany z manufaktur niemieckich, francuskich, chińskich i japońskich może się zakręcić w głowie.

Pałac w Kozłówce (fot. Solar 760L Foto/Shutterstock)

Zamoyscy uwielbiali też nowinki techniczne. Już na przełomie XIX i XX w. zainstalowali kanalizację i wodociąg. Wraz z tą infrastrukturą do Kozłówki zawitał unikatowy na skalę europejską luksus nowoczesnych łazienek. Jego świadectwem jest ustawiony w wyłożonej kafelkami toalecie mahoniowy mebel, który po dokładniejszych oględzinach okazuje się umywalnią z kryształowym lustrem i marmurowym blatem.

Spod ruchomego zlewu wysuwa się elegancki bidet i naczynie do mycia nóg. Obok, za parawanem, malowana w kwiaty angielska muszla klozetowa. Aż szkoda było pewnie na tym siadać!

– Zamiłowanie Zamoyskich do oryginalnych sprzętów przejawiało się też w kolekcjonowaniu instrumentów muzycznych – tłumaczy Anna Fic-Lazor. Przykład? Umieszczona w najbardziej reprezentacyjnym Salonie Czerwonym (pomieszczenie ma 114 m kw. i 9 m wysokości!) pianola z przełomu XIX i XX w.

Niby tradycyjny fortepian, ale z przystawką. Dzięki obracającym się rolkom perforowanej taśmy mechanizm mógł wygrywać na klawiszach instrumentu zapisane utwory. Zamoyscy mieli takich muzycznych gotowców kilkaset, koncerty mogły więc trwać całymi dniami.

Muzeum w Kozłówce

Ale muzeum w Kozłówce to także jedyna tego typu w Europie Galeria Sztuki Socrealizmu. Kilka lat po wojnie w pałacu urządzono Centralną Składnicę Muzealną Ministerstwa Kultury. Po 1956 r., kiedy socrealizm zaczął odchodzić do lamusa, do tutejszych magazynów zwożono z całej Polski rzeźby i obrazy wychwalające komunizm. W sumie ponad półtora tysiąca eksponatów.

W latach 90. dyrektor placówki Krzysztof Kornacki zlecił wybór najciekawszych z nich i w budynku dawnej powozowni urządził wystawę czasową. – Zainteresowanie zwiedzających było ogromne. Ostatecznie postanowiliśmy stworzyć stałą galerię tego typu prac – tłumaczy Kornacki. Dziś kolekcję dopełniają zdemontowane pomniki Lenina, Marchlewskiego i Bieruta.

Ciekawostki o Pałacu w Kozłówce

W ramach ciekawostki, dodajmy, że to w Pałacu w Kozłówce Stanisław Bareja nakręcił sceny kultowej komedii „Poszukiwany, poszukiwana”. W filmie grany przez Wojciecha Pokorę pracownik muzeum zostaje niesłusznie oskarżony o kradzież obrazu. Po rozpaczliwych poszukiwaniach odnajduje go w mieszkaniu nieznającego się na sztuce dygnitarza. Film okazał się proroczy.

Gdy w 1977 r. otwierano w Kozłówce muzeum, okazało się, że brakuje m.in. dziesięciu eksponatów, które przed laty „od Zamoyskich” wypożyczył sobie do gabinetu któryś z ministrów kultury. Okazało się, że polityk zabrał je do domu, na dodatek wkrótce zmarł. Po jego śmierci dziewięć cennych dzieł odnaleziono u jego byłej kochanki, która nie miała pojęcia, jak wartościowe precjoza u siebie przechowuje.

Niestety jeden przedmiot nie wrócił do pałacu do dziś. Kto wie, czy wciąż nie leży gdzieś na strychu spadkobierców byłego ministra? Jedno jest pewne – Bareja, nawet gdyby się bardzo starał, takiego scenariusza by nie wymyślił.

Pałac w Kozłówce – informacje praktyczne

  • Pałac w Kozłówce, ze względu na obowiązkowe prace konserwatorskie, nie jest otwarty przez cały rok. Chętni mogą odwiedzać wnętrza rezydencji Zamoyskich można zwiedzać od wiosny do jesieni. 
  • W sezonie obiekt czynny jest od wtorku do niedzieli w godz. 10:00 – 15:00. 
  • Zwiedzanie w grupach do 25 osób, pod opieką pracownika, z odtworzeniem nagrania przewodnika, trwa niepełna godzinę; zwiedzanie z nagraniem dostępne również w języku angielskim, niemieckim, hiszpańskim i ukraińskim.
  • Dzienna ilość biletów jest limitowana; bilet normalny kosztuje 40 zł, a ulgowy – 30 zł. Środa jest dniem bezpłatnego zwiedzania pałacu
  • Więcej informacji do sprawdzenia na oficjalnej stronie muzeum – muzeumzamoyskich.pl

Źródła: Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, archiwum National-Geographic.pl