Hektolitry kawy, kilogramy ciastek, godziny gorących dyskusji i na szczęście zero strat w ludziach. Tak w skrócie można opisać prace nad tworzeniem listy podróżniczych hitów Travelera na 2014 r. Decyzje, które miejsca powinny znaleźć się wśród zwycięzców, nie były łatwe, bo 2014 r. wydaje się wyjątkowo sprzyjać podróżnikom. Szczególnie tym, którzy z podróży chcą przywieźć coś więcej niż kilka zdjęć i pamiątek kupionych na lotnisku. Podzieliliśmy je na sześć kategorii i w każdej znaleźliśmy najciekawsze i najbardziej na topie destynacje na ten rok. Sprawdźcie, jakie trendy podróżnicze rządzą w tym sezonie, i pakujcie plecaki. Nie ma na co czekać. Rok ma tylko 12 miesięcy, a naszych typów jest aż 21! Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat poszczególnych destynacji, w najnowszym - styczniowym - numerze National Geographic Traveler Polska znajdziecie wszystkie informacje.

Na sportowo
Są dwie filozofie podróżowania. Jedna sugeruje, że planując kolejne podróże, należy unikać wielkich imprez, szczególnie tych sportowych. Bo tłum, bo drogo, bo klimat mało backpackerski. Inni świat zwiedzają właśnie podczas takich wydarzeń. Przekonują, że jest to okazja nie tylko do uczestniczenia w najważniejszych imprezach roku, ale też na poznanie kultury od podszewki. Na zupełnie niezwykłą interakcję z tubylcami. Na podróż wyjątkową, której nie można sobie tak po prostu powtórzyć za parę lat. W tym roku zachęcamy właśnie do takich podróży, szczególnie że ważnych imprez sportowych odbywa się w nim wyjątkowo dużo.
O tym, że Brazylia będzie jednym z najgorętszych kierunków sezonu 2014, wiemy już od dawna. A dokładnie od kiedy FIFA ogłosiła, że to właśnie ten kraj będzie gospodarzem mistrzostw świata w piłce nożnej. W Brazylii futbol urasta przecież do rangi religii. Na fanów piłki (i nie tylko) czeka w czerwcu 12 zupełnie różnych miast gospodarzy, od górniczego Belo Horizonte, przez Manaus w Amazonii, po spektakularne Rio (więcej o Brazylii na s. 50). I zapewniamy, że oglądanie brazylijskiej reprezentacji razem z tysiącem Brazylijczyków w samym sercu Rio de Janeiro to wręcz mistyczne doświadczenie.
Cztery miesiące wcześniej oczy świata zwrócą się jednak w zupełnie inną stronę. Dużo bardziej mroźną, ale nie mniej fascynującą. A mianowicie na rosyjskie Soczi, gdzie odbywać się będą zimowe igrzyska olimpijskie. Miejsce to dość rzadko znajduje się na podróżniczej liście miejsc, do których marzymy pojechać. Niesłusznie, bo góry Kaukaz i Morze Czarne, nad którym położone jest miasto, mają naprawdę wiele do zaoferowania. Do tego władze Rosji zapewniają, że podróżowanie po ich kraju ma być podczas olimpiady wyjątkowo bezproblemowe. Szkoda byłoby więc zmarnować taką okazję.



Trzecim sportowym hitem 2014 r. będzie Szkocja, a konkretnie Glasgow. Odbywać się tam będą Igrzyska Wspólnoty Narodów (czyli rodzaj olimpiady dla państw, które znajdują się w Brytyjskiej Wspólnocie Narodów). Wyjątkowe emocje budzą zawsze rozgrywki rugby. Warto zapoznać się z regułami gry, by w lokalnym pubie móc dołączyć się do ożywionych dyskusji na temat dokonań poszczególnych reprezentacji. Przy okazji tych zawodów Glasgow w 2014 r. przechodzi miejski lifting. Odnowiona zostanie m.in. Glasgow Harbour – kiedyś industrialny port, dziś nowoczesna dzielnica mieszkalna i rozrywkowa. Mieści się w niej jedno z najciekawszych muzeów Starego Kontynentu, czyli River-side Museum. Tę świątynię dla miłośników transportu zaprojektowała znana architektka Zaha Hadid. A niedawno wygrało tytuł Europejskiego Muzeum Roku. Wizyta obowiązkowa.

Historycznie
Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto odwiedzić Szkocję właśnie teraz. Na 18 września 2014 r. zaplanowane jest referendum niepodległościowe. To historyczne głosowanie ma zadecydować, czy poluzuje ona związki z Londynem. Przed podobną decyzją staną mieszkańcy Katalonii, którzy walczą o odłączenie się od Hiszpanii. W 2014 r. zwolennicy stworzenia oddzielnego państwa będą szczególnie podkreślać wszystko to co katalońskie. Na stoły barcelońskich restauracji wjedzie więc jeszcze lepsza escudella (rodzaj zupy z pulpetem mięsnym), na budynkach zawisną jeszcze liczniej senyery, czyli flagi w żółto-czerwone paski, a na ulicach usłyszeć będzie można jeszcze częściej język kataloński. Referendum to będzie historyczny moment dla mieszkańców Barcelony i reszty regionu. A przecież takich okazji prawdziwi podróżnicy nie przegapiają. Szczególnie że to właśnie podróże z historią w tle będą popularne w tym roku. A to głównie za sprawą setnej rocznicy wybuchu pierwszej wojny światowej. Jednym z miast, w którym uczczona będzie pamięć po tym wydarzeniu, jest Sarajewo. Miejsce zamachu na austriackiego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda – wydarzenia uznawanego za bezpośredni powód wybuchu wojny. Warto odwiedzić Sarajewo sto lat później. Zobaczyć, jak miasto to poradziło sobie z konfliktami XX w. Zrozumieć, skąd biorą się widoczne tu ciągle ślady po działaniach wojennych. I docenić, jak szybko tkanka miejska Sarajewa się dziś odradza. W 2014 r. władze Bośni i Hercegowiny organizują tu liczne warsztaty, spotkania i wykłady na temat tego, jak świat zmierza od wojny do pokoju (www.1914.org, www.peaceeventsarajevo2014.eu).
Miejscem, w którym temat ten byłby równie adekwatny, jest Sri Lanka, nasz kolejny podróżniczy typ na 2014 r. Wojna domowa skończyła się w niej zaledwie w 2009 r. Przez wiele lat część kraju była niedostępna nawet dla bardzo zapalonych podróżników. A pobyt łączył się z ogromnym ryzykiem. Pięć lat później, czyli teraz, gospodarka Sri Lanki się odradza. Liczba turystów wzrasta, infrastruktura turystyczna się rozwija. To jeszcze ciągle miejsce, w którym unosi się duch historii, także tej okrutnej. I to dla niego też warto tu teraz przyjechać.

Kulturalnie
Nazywa się ich pokoleniem Y, czasem generacją iPodów. Urodzili się po 1996 r. W 2014 r. ich najstarsi przedstawiciele kończą 18 lat. I ruszają w świat z typowym dla siebie umiłowaniem do wszystkiego co miejskie, modne i kulturalne. W tym roku pełna kulturka zapanuje m.in. w szwedzkim mieście Umeå i w południowoafrykańskim Kapsztadzie. To pierwsze jest najbardziej na północ wysuniętym miejscem, które dostało tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Przez cały rok w jej ramach organizowane są specjalne wydarzenia, od wystawy na temat malowideł skalnych w muzeum Västerbotten po opowieści Samów w kościele Botsmark. Za to Kapsztad w 2014 r. jest oficjalnie światową stolicą dizajnu. Góra Stołowa wyrastająca znad oceanu stanie się tłem artystycznych happeningów i instalacji tworzonych w przestrzeni miejskiej (www.wdccapetown2014.com). W sumie w ramach tej imprezy w tym roku odbędzie się tu aż 450 dizajnerskich projektów.
Miłośnicy kultury w swoich kalendarzach na wiosnę powinni zarezerwować sobie czas na Paryż. Od niedawna biją tu wyremontowane dzwony w katedrze Notre Dame. A po trzyletniej renowacji otwiera się narodowe muzeum Picassa. Powierzchnia wystawowa będzie trzy razy większa (obejrzeć będzie można aż 5 tys. obrazów, rysunków, fotografii i innych artefaktów). Ale jak zapewniają osoby odpowiedzialne za remont, zarazem dużo bardziej dostępna dla zwiedzających. Z bardziej popkulturowych klimatów w 2014 r. znowu na czasie będzie Nowa Zelandia. A szczególnie takie miejsca jak niezwykłe klify w Piopio, niezapomniane zachody słońca w regionie Nelson i ośnieżone szczyty Góry Cooka. A to za sprawą premiery kręconego w tych miejscach Hobbita. Kultowego filmu dla pokolenia Y, którego ostatnia część będzie miała premierę 18 lipca 2014 r.  

Naturalnie
Ekoturystyka od paru lat zyskuje na popularności. W tym roku nie będzie inaczej. Podróżnicy stają się bardziej świadomi swoich wyborów i tego, że ich działania mają realny wpływ na to, jak odwiedzane destynacje turystyczne będą wyglądać w przyszłości, jeżeli o nie nie zadbamy teraz.
Zgodnie z tym trendem w 2014 r. modne staną się wyjazdy do miejsc, w których stawia się na naturę, ekologię i odpowiedzialne podróżowanie. Na czele tej stawki stoi Kostaryka, która już od kilku lat znajduje się w czołówce najbardziej ekologicznych destynacji według portalu Ethical Traveler. Wystarczy wspomnieć, że aż 26 proc. powierzchni tego kraju jest pod ochroną, by zrozumieć, jak ważne dla rządu tego kraju jest utrzymanie bioróżnorodności biologicznej. Zaraz za Kostaryką plasuje się Mozambik, w którym zaczyna być wdrażana polityka zielonej gospodarki zatwierdzona na konferencji Rio+20 w 2012 r. I Grecja, która powoli wychodzi z kryzysu także dzięki temu, że stawia na ekoturystykę. Do tego taką dostępną na każdą kieszeń. Dla nas to bardzo dobra informacja, bo od lata 2014 r. tanie linie lotnicze Ryanair oferują bezpośrednie loty do greckiego miasta, swoją drogą tegorocznej Europejskiej Stolicy Młodzieży, Salonik.
Stolicą Przyszłości zostanie natomiast kanadyjskie Vancouver. To tam bowiem od tego roku będą odbywać się słynne konferencje TED (od Technology, Entertainment and Design, czyli Technologie, Rozrywka i Dizajn), w czasie których najwybitniejsi wizjonerzy świata przedstawiają swoje – jak głosi motto – „idee warte rozpowszechniania”.  W tym wiele dotyczących ekologii.

Nie tak łatwo i nie tak tanio będzie można dostać się do kolejnego najgorętszego hitu sezonu. Jednak może okazać się, że jest to niemal ostatnia chwila, by odwiedzić prawdziwy raj na ziemi. Może on bowiem zniknąć. Dosłownie. Mowa o Kiribati, państwie znajdującym się na środku Pacyfiku. Gdzie najwyższe „wzniesienie” wynosi niecałe dwa metry nad poziomem morza. Ocieplenie klimatu sprawia, że coraz bardziej realna staje się wizja zalania całej wyspy. Sprawy są na tyle poważnie, że rozpoczęły się już pierwsze negocjacje w sprawie ewentualnej relokacji wyspiarskiej ludności. Na razie jednak mało który tubylec ma ochotę ruszać się ze swojego kraju. Trudno się dziwić. Kto dobrowolnie chciałby wyprowadzić się z raju?


Poza szlakami
Można też zapytać, kto chciałby dobrowolnie pojechać do piekła? Bo tak często w mediach opisuje się Iran. Odpowiedź: wielu rasowych podróżników. Dawna Persja to jeden z najpiękniejszych i najciekawszych krajów świata. Polityka w ostatniej dekadzie nie pomagała w ociepleniu wizerunku kraju. Na szczęście zeszłoroczne zmiany w rządzie zapowiadają, że powoli mogą przyjść dla irańskiej turystyki lepsze czasy. Dlatego nowoczesny Teheran, bajkowy Isfahan czy starożytne Persepolis powracają na listę miejsc, które trzeba odwiedzić choć raz w życiu. Najlepiej już teraz, zanim przybędzie tu masowa turystyka. Tak samo jak powinniśmy pośpieszyć się z wyjazdem na Grenlandię. Tak piękną, naturalną i ciekawą także dlatego, że wolną od tłumów i kiczowatych atrakcji turystycznych (więcej o Grenlandii na s. 56).
Za to podróżnicy, którzy lubią miejsca z przymrużeniem oka, powinni wyruszyć do macedońskiej stolicy Skopje, która właśnie przeszła poważny lifting. Jednak nie wszystkim podoba się efekt zabiegów, które robione są pod dumnym hasłem Skopje 2014 i które pochłoną prawie miliard euro. Plan zakładał, że całe centrum nabierze prawdziwego blasku. Kamienice będą odnowione, ważne budynki oświetlone, a na główny plac miasta turystów przyciągać będą wielkie pomniki. Efekt? Kiczowate złote postaci macedońskich wojowników, budynki w stylu neoklasycystycznym przypominające architekturę Las Vegas czy kolorowa fontanna na głównym placu miasta z przysadzistą postacią wojownika (najprawdopodobniej Aleksandra Wielkiego) stojącego na ponad 22-metrowej, mieniącej się statui. Miało być majestatycznie, wyszło groteskowo. Czyż nie warto tego zobaczyć na własne oczy?  

Aktywnie

Zaczęliśmy sportem i nim kończymy. Tyle że tym razem skupiliśmy się na miejscach, w których zamiast oglądać innych, jak męczą się podczas zawodów, sami możemy doświadczyć przyśpieszonego bicia serca. Na zimę proponujemy więc Japonię z takimi kurortami narciarskimi jak Niseko czy Sapporo. W zeszłym roku komitet olimpijski ogłosił, że to właśnie tu odbędzie się zimowa olimpiada w 2022 r. Jednak nie trzeba czekać aż do wtedy, by powstała tu dogodna infrastruktura, bo miasto to było już gospodarzem tego największego sportowego święta zimą 1972 r. Do tego znane jest ze świetnych warunków narciarskich i przez ekspertów uważane za najlepsze miejsce na świecie do jazdy po puchu.
W sezonie letnim hitem będzie za to Słowenia, do której od tego roku można bezpośrednio polecieć z Warszawy dzięki nowym połączeniom lotniczym Adria Airways. A tam czekają jedne z najlepszych miejsc w Europie do uprawiania raftingu, kanioningu czy hydrospeedu. Czyli wszystkich sportów, do których potrzebna jest rwąca górska rzeka i duża dawka adrenaliny. Za to miłośnicy wielkiej wody niech pakują walizki i wyruszają na Hawaje. W zbliżającym się roku mają hulać wyjątkowo wielkie fale. A jak wiadomo, nie ma lepszego miejsca na hulanie niż właśnie Hawaje. No to hip, hip, hula!